Gdański Sąd Rejonowy zdecydował, że prezydent Sopotu Jacek Karnowski pozostanie na wolności (nie będą też zastosowane wobec niego żadne środki zapobiegawcze, czyli zakaz opuszczania kraju ani poręczenie majątkowe). O areszt dla K. wnioskowała Prokuratura Krajowa. Po przesłuchaniu 28 stycznia, postawiono mu osiem zarzutów, w tym siedem o charakterze korupcyjnym i jeden dotyczący działań przeciwko wymiarowi sprawiedliwości.
Karnowski nie przyznaje się do winy. Prokratura Krajowa bada tzw. "aferę sopocką" od lipca ubiegłego roku. Wówczas trójmiejski biznesmen Sławomir Julke zawiadomił prokuraturę o propozycji korupcyjnej, jaką miał mu złożyć Karnowski w marcu 2008 r.
Wśród osób, które złożyły osobiste poręczenie za prezydenta lub złożyły deklarację, że gotowe są to uczynić znajdują się m.in. arcybiskup Tadeusz Gocłowski, Lech Wałęsa, arosław Gowin, Władysław Bartoszewski, Aleksander Hall, Jacek Taylor, o. Maciej Zięba i prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
IAR, A.Z.
Gdy CBA zakończyło kontrolę w Urzędzie Miasta Sopot, pojawił się problem: jej urobek okazał się znikomy. Także prokuratura ma kłopot: zarzuty wobec prezydenta Jacka Karnowskiego rozsypywały się jeden po drugim.
Poseł Jacek Kurski (PiS) na wiecu w Olsztynie: „U was i u nas jest prezydent, który sprzeniewierzył się zasadom, wartościom i obietnicom i wobec którego są bardzo poważne zarzuty. Teraz musimy powiedzieć Olsztyn–Sopot, wspólny kłopot”.
Kłopot Jacka Kurskiego polega na tym, że chociaż mocno zaangażował się w wojnę z Jackiem Karnowskim, ten nadal rządzi Sopotem, mimo że na początku lipca 2008 r. Sławomir Julke zaniósł do prokuratury nagranie mające świadczyć o korupcji prezydenta miasta.