Przerwa jasna
W życiu nie widziałem tak pobitej kobiety – napisał syn
Zdarza się, że po pobiciu, nawet po urazach mózgu, człowiek odzyskuje przytomność i zachowuje się, jakby na nic poważnego się nie zanosiło. Dopiero po jakimś czasie traci przytomność. Jest na to określenie używane przez lekarzy: przerwa jasna. Edyta w swojej przerwie jasnej powiedziała Patrykowi P., żeby nie wzywał pogotowia. Przyjedzie z nim razem policja, a ona tego nie chce. Niech raczej da wódki, to jej przejdzie.
Widywał ją już gorzej pobitą przez męża, Krzyśka. Faktycznie jej przechodziło. Do bicia przywykła. Edyta była bardzo atrakcyjną kobietą. Wyszła za mąż za Krzyśka, kiedy on siedział w więzieniu. Rozwiedli się w trzy lata później. Ale mimo że ją bił, dalej mieszkali razem w jej mieszkaniu z jej synem z pierwszego małżeństwa.
Potem Krzysiek znów poszedł siedzieć, a Edyta zaczęła się spotykać z Patrykiem, raczej towarzysko. Raz została w jego mieszkaniu, potem drugi raz i wreszcie już na stałe. Patryk pracował na delegacji za Warszawą i przyjeżdżał do domu na soboty i niedziele. Wolał, żeby ona nie pracowała i nie wychodziła z domu, to wtedy, mówił, nie będzie cię ciągnęło tak do wódki.
Ludwik – wysoki, dobrze zbudowany, po trzydziestce, krótko ostrzyżone włosy i przenikliwe zimne oczy w kolorze szaroniebieskim, na rękach tatuaże i sznyty – wyszedł niedawno z więzienia. Siedział w jednej celi z mężem Edyty. Gdy wychodził na wolność, mąż poprosił: – Pójdź do Edyty i pomóż jej w różnych sprawach. Więc przyszedł do ich mieszkania na Żurawiej, lecz nikogo nie zastał. Od sąsiadki dostał telefon do Patryka. – Tam obecnie przebywa Edyta. Zatelefonował. Ma gryps od męża z więzienia, chce jej przekazać.