Odpowiedzialność polega na ponoszeniu konsekwencji za czyny, własne lub cudze, powodujące to, co nie powinno było nastąpić. Paradygmatyczne rozumienie odpowiedzialności występuje w prawie karnym. Pomijając w tym miejscu (więcej niżej) rozmaite szczegóły, np. dotyczące wyłączenia odpowiedzialności, odpowiada ten, kto dopuścił się czynu zabronionego przez ustawę karną i można mu przypisać winę.
Daniel Passent: Za co przeprosił Morawiecki?
Mamy pięć elementów, mianowicie: sprawcę (podmiot), jego czyn, normę (przepis coś nakazujący lub czegoś zakazujący), winę (pomijam rozróżnienie na umyślną i nieumyślną) i sankcję (karę) – ta ostatnia musi być przyjęta przez sprawcę, niezależnie od tego, czy zgadza się na nią, czy nie. Odpowiada się za działanie lub zaniechanie, za to drugie – jeśli na sprawcy ciążył obowiązek działania, które nie zostało podjęte.
W prawie karnym regulacja odpowiedzialności musi być precyzyjna, co nie wyklucza potrzeby interpretacji przepisów. Inne działy prawa, np. cywilne, operują bardziej elastycznymi zasadami, np. w sprawie odpowiedzialności za wyrządzenie szkody materialnej lub naruszenie czyichś dóbr osobistych. Zwrot „to, co nie powinno nastąpić” przesądza, że odpowiada się za skutki negatywne, ale możliwe jest rozumienie szersze, gdy odpowiedzialność dotyczy skutków pozytywnych i polega na zyskiwaniu jakichś gratyfikacji czy uznania.
Czytaj też: Tak się demaskuje patopaństwo
Przyjmuje się, że odpowiada ten, kto postąpił w pewien sposób, ale mógł postąpić inaczej, tj.