Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Akcja przecinania zasieków. Sąd nie zgodził się na areszt dla aktywistów

Zasieki na granicy polsko-białoruskiej Zasieki na granicy polsko-białoruskiej Attila Husejnow / Forum
To, że prokuratura domagała się aresztu dla aktywistów próbujących przeciąć zasieki na granicy, jest nadużyciem prawa. Nie było żadnej przesłanki kodeksowej, by pozbawić ich prewencyjnie wolności.

Trzynaścioro aktywistów, którzy w proteście przeciwko łamaniu praw uchodźców na polsko-białoruskiej granicy próbowali przeciąć zasieki z drutu kolczastego, pozostanie na wolności. Nie ma podstawy, by wsadzić ich do aresztu – orzekł Sąd Okręgowy w Białymstoku, odrzucając odwołanie prokuratury od poprzedniej decyzji sądu, kiedy też nie zgodził się na areszt.

Czytaj też: Wojna polsko-uchodźcza. Wymarzony konflikt PiS

Przecinali zasieki w akcie nieposłuszeństwa

Prokuratura domagała się aresztu, twierdząc, że podejrzani – o zniszczenie mienia – mogą mataczyć i ukrywać się. Argumentacja całkowicie absurdalna: gdyby chcieli mataczyć, mieli na to dwa tygodnie od całej akcji, która wydarzyła się 29 sierpnia. Ale sam pomysł matactwa jest chybiony, bo sami akcję dokumentowali i udostępnili w internecie. Wydali też podpisane nazwiskami oświadczenie, w którym piszą, dlaczego zrobili akcję na granicy. A przesłuchani przez prokuraturę – do wszystkiego się przyznali.

Gdzie więc pole do mataczenia? Co do ucieczki za granicę oświadczyli publicznie, że ich gest jest aktem obywatelskiego nieposłuszeństwa, a częścią tego typu manifestacji jest poddanie się karze: „Nasza osobista wolność i konsekwencje wiążące się z ciążącymi na nas zarzutami są ceną, którą jesteśmy gotowi zapłacić w obronie wyższych wartości – w imię solidarności i humanitaryzmu”. Broniący ich pro bono mec. Jacek Dubois mówił dziennikarzom w sądzie, że to, co zrobili aktywiści, nie jest społecznie niebezpieczne, a więc nie jest przestępstwem: – Ja uważam, że tej trzynastce bardzo dużo zawdzięczam, bo sam nie znalazłem odwagi, by ten drut przeciąć, ale w mojej głowie była tylko jedna myśl: że on nie powinien istnieć.

„Zrobiliśmy to w proteście przeciwko bestialstwu rządu, na którego polecenie polskie służby od wielu tygodni uniemożliwiają uzyskanie ochrony międzynarodowej grupie 32 osób z Afganistanu, koczujących w nieludzkich warunkach na polsko-białoruskiej granicy w Usnarzu Górnym. Służby blokują uchodźcom dostęp do lekarzy, prawników i wolontariuszy. Łamią polską konstytucję, konwencję genewską, Europejską Konwencję Praw Człowieka. W takiej sytuacji koniecznością jest podjęcie wszelkich działań, aby przerwać cierpienia ludzi uwięzionych na polskim terytorium. Zniszczenie granicznych zasieków miało charakter symboliczny”.

Protestujący działali w obronie zasad humanitaryzmu i przeciwko łamaniu przez państwo prawa. Dziś skutkiem tego łamania prawa – stosowania pushbacku – są cztery oficjalnie poświadczone ofiary śmiertelne.

Prokuratura. Karzące ramię władzy

To, że prokuratura domagała się dla nich aresztu, jest nadużyciem prawa. Nie było żadnej przesłanki kodeksowej, by pozbawić ich prewencyjnie wolności: przyznali się do winy, ich adresy były znane, stopień społecznego niebezpieczeństwa czynu, o ile w ogóle był, nie był wysoki, a podejrzani nie byli osobami niebezpiecznymi. Areszt tymczasowy służy zabezpieczeniu prawidłowości postępowania. W tym przypadku wniosek o areszt służył jedynie państwowej zemście i zastraszeniu. Podobnie jak wielogodzinne przetrzymywanie na komendach czy stawianie zarzutów np. uczestniczkom i uczestnikom protestów przeciwko wyrokowi antyaborcyjnemu Trybunału Przyłębskiej czy innym protestom w obronie praworządności. Prokuratura działa w tym przypadku nie jako organ ochrony praworządności, ale jako karzące ramię władzy.

Akcję przecinania zasieków przeprowadzili: Grzegorz Antoszewski, Julia Bednarek, Dominik Berliński, Justyna Butrymowicz, Angelika Domańska, Bernard van der Esch, Julia Gościńska, Leokadia Jung, Anna Kulesza, Bartosz Kramek, Zuzanna Lesiak, Katarzyna Pikulska i Kajetan Wróblewski.

Czytaj też: Odbijanki, odpychanki. System wypychania emigrantów

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną