Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Solina kontra niedźwiedzie. Nie zabijajcie zwierząt! Bieszczady tylko stracą

Niedźwiedzie są w Polsce gatunkiem wyjątkowo chronionym od połowy lat 50., żyje ich w Bieszczadach jakieś 150. Niedźwiedzie są w Polsce gatunkiem wyjątkowo chronionym od połowy lat 50., żyje ich w Bieszczadach jakieś 150. PantherMedia
Prawdziwie oniemiałam, czytając informację o tym, że w gminie Solina w Bieszczadach pojawił się pomysł odstrzelenia niedźwiedzia.

Wójt gminy Adam Piątkowski ogłosił, że rozważa wystąpienie do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o zgodę na „eliminację” zwierzęcia, może zwierząt. To eufemizm, chodzi po prostu o zabicie niedźwiedzia. Urząd trzykrotnie już odmawiał, sugerując, że należy misia raczej skutecznie odstraszać. Czym zawinił? Zachowuje się niezgodnie z „etykietą”, pojawia się w Solinie, a podobno też w innych miejscowościach, wchodzi na obejście, zjada kury, zabija (eliminuje?) króliki. A w dodatku rozszarpuje worki z odpadami, pozostawiając odchody, których gros stanowią plastikowe worki.

Chiny chronią swoje pandy

Plastikowe worki raczej nie są ulubionym przysmakiem niedźwiedzi. Głodne zwierzę najwyraźniej jednak szuka pożywienia. Niedźwiedzie są inteligentne, wiedzą, że pożywienie jest tam, gdzie ludzie. Nie idą na łatwiznę, nie da się ich oszukać. Ale wejdźmy w ich skórę – niełatwo chyba opuścić las i udać się ku ludziom, którzy przyjaciółmi misia jest najwyżej w bajkach. W realu bywają wrogami, rywalami. Ale muszą ryzykować, inaczej pozostanie ssać łapę. Człowiek pozbawia ich szansy na przeżycie i wykarmienie młodych. Niedźwiedź nie wchodzi mu w drogę z czystej przyjemności czynienia szkód.

Warto się przyjrzeć, ilu mieszkańców liczyła 20–30 lat temu Solina i cała gmina. Jaki obszar zajmowała zabudowa, a jaki zajmuje dziś? Ile powstało domów, hoteli, ile aut tędy przejeżdża, ilu turystów weszło w obejście niedźwiedzi? Ile ton śmieci wylądowało w lasach, ile opon, dziurawych miednic, wiader bez dna? Ile drzew wycięto, zagajników zniszczono, zadeptano, wypychając zwierzęta z ich naturalnego środowiska? To człowiek drastycznie ograniczył i ogranicza terytorium niedźwiedzi. Nie tylko bez pytania – przede wszystkim bezmyślnie.

Ekolodzy i obrońcy przyrody alarmują w sprawie karygodnej, zbrodniczej wycinki Puszczy Karpackiej, domagając się większego obszaru parków narodowych, powołania nowych, ochrony miejsc, w których niedźwiedzie mogą bezpiecznie żyć u siebie. Jaki jest tego efekt? Żaden. Lasy Państwowe rżną na potęgę, dewastują środowisko, smrodzą, hałasują. Padają wiekowe drzewa. A na dodatek całe to „pozyskane” drewno jedzie do Chin, jesteśmy dla nich pod tym względem trzecim eksporterem na świecie. Chiny chronią tymczasem swoją pandę, uważając ją za symbol, talizman, gwarancję powodzenia, bo przyciąga turystów, badaczy i artystów. Nie wycina się lasów bambusowych, zabierając pandom pożywienie. A my, proszę bardzo, całkiem przeciwnie. A potem wszczynamy alarm, że niedźwiedzie wyjadają resztki ze śmietników w Solinie czy Wołkowyi.

Czytaj też: Ile kosztuje puszcza

Z niedźwiedziem trzeba się ułożyć

Wiele osób zaangażowało się w pomoc, w tym dr Radosław Fedaczyński z kliniki Ada w Przemyślu, który ratowanie rannych i chorych zwierząt i zwracanie ich dzikiej naturze uczynił jednym ze swoich zawodowych i życiowych celów. Na każdy sygnał, w dzień czy nocy, rusza z pomocą.

Oczywiście trzeba zrobić wszystko, żeby nie doszło do tragedii i żaden mieszkaniec gminy Solina czy turysta nie wpadł przypadkiem w objęcia głodnego niedźwiedzia czy niedźwiedzicy. Żeby zwierzęta nie wchodziły do obejść, nie niszczyły dobytku, nie wyjadały miodu z pasiek. Żeby nie mnożyć konfliktów. Trzeba sobie z niedźwiedziami ułożyć stosunki, skoro żyje się w Bieszczadach obok siebie. Na Marszałkowskiej wszak raczej się niedźwiedzia nie spotka.

W Tatrzańskim Parku Narodowym też bywa kłopot z niedźwiedziami buszującymi w śmietnikach i podchodzącymi do ludzkich siedlisk. Problem się rozwiązuje, nie „eliminując” zwierząt. Może warto zaprosić specjalistów z TPD do współpracy? Może częściej wywozić śmieci, żeby worki z odpadkami nie zalegały obok posesji?

Wójt gminy Solina wystosował do mieszkańców ostrzeżenie i apel o ostrożność. „Kolejny raz jako wójt zwrócę się do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o zgodę na odstrzał w celu eliminacji. To jedyne skuteczne działanie, które zapewni bezpieczeństwo” – stwierdził. Myśliwi z lokalnego koła łowieckiego już pewnie zacierają ręce.

Niedźwiedzie są w Polsce gatunkiem chronionym od połowy lat 50., żyje ich w Bieszczadach jakieś 150. W tej sytuacji do końca sezonu może ich nie być wcale. Czy Bieszczady staną się piękniejsze, bezpieczniejsze, czy gmina będzie równie często odwiedzana przez turystów?

Mam nadzieję, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie wyda zgody na eliminację niedźwiedzia. Lub niedźwiedzi.

Czytaj też: Dlaczego zastrzelono niedźwiedzicę na Słowacji

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną