Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Wybory 2023. Tusk kandydatem PO na premiera. Opozycja rozmawia o stanowiskach marszałków

Prezydent Andrzej Duda Prezydent Andrzej Duda Przemysław Keler / Kancelaria Prezydenta RP
Według całościowych wyników podanych przez PKW PiS nie ma szans na trzecią kadencję rządów. Taki sam powyborczy układ sił pokazywało badanie exit poll. Partia Jarosława Kaczyńskiego będzie musiała oddać władzę demokratycznej opozycji: Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drodze i Lewicy.

Zarząd PO podjął decyzję ws. kandydata na premiera

Zakończyło się już pierwsze po wyborach posiedzenie Zarządu Krajowego Platformy Obywatelskiej. Jej przewodniczący Borys Budka potwierdził, że zarząd PO przez aklamację zdecydował o powierzeniu misji tworzenia rządu Donaldowi Tuskowi. Budka dodał, że już w przyszłym tygodniu Tusk pojedzie do Brukseli, by rozmawiać o odblokowaniu pieniędzy z KPO.

„Premier Donald Tusk w przyszłym tygodniu będzie w Brukseli, spotyka się z przewódcami europejskich państw. To normalne, że od pierwszego dnia robimy wszystko, żeby pozycja Polski na arenie międzynarodowej wróciła na należne miejsce” – powiedział Borys Budka po pierwszym po wyborach posiedzeniu Zarządu Krajowego PO.

Wybory parlamentarne 2023. Ostateczne wyniki

PKW podała we wtorek rano całościowe wyniki wyborów ze 100 proc. obwodowych komisji wyborczych. Zgodnie z nimi partie uzyskały następujące poparcie:

  • PiS – 35,38 proc.
  • Koalicja Obywatelska – 30,70 proc.
  • Trzecia Droga – 14,40 proc.
  • Lewica – 8,61 proc.
  • Konfederacja – 7,16 proc.
  • Bezpartyjnie Samorządowcy – 1,86 proc.
  • Polska Jest Jedna – 1,63 proc.

Frekwencja była rekordowa, wyniosła 74,38 proc.

Nieoficjalnie: Tomasz Grodzki nie będzie marszałkiem Senatu

Tak wynika z informacji, do których dotarli dziennikarze RMF FM. Opozycja po wyborach wzmocniła swoją większość w izbie wyższej parlamentu, teraz ma 66 mandatów.

Z kolei „Gazeta Wyborcza” donosi, że Donald Tusk chętnie widziałby Borysa Budkę w fotelu marszałka, ale Sejmu (Lewica jest przychylna, uważa, że KO, jako największe ugrupowanie, ma prawo wybrać marszałka). Polska 2050 jest zdania natomiast, że stanowisko to powinno przypaść jej liderowi Szymonowi Hołowni.

Tymczasem Marek Sawicki z PSL powiedział w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że jego partia nie prowadzi żadnych rozmów koalicyjnych z PiS. „Niepotrzebnie część polityków tej partii wprowadza w błąd opinię publiczną” – dodał.

Donald Tusk do Andrzeja Dudy: Opozycja jest gotowa na przejęcie władzy

„Demokratyczne partie są w stałym kontakcie i są gotowe przejąć odpowiedzialność za rządy w kraju w każdej chwili” – powiedział Donald Tusk w oświadczeniu wygłoszonym we wtorek po południu. Lider KO zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy o „energiczne i szybkie decyzje”, bowiem to od niego zależy, komu powierzy utworzenie rządu (o możliwych krokach piszemy niżej).

„Ludzie czekają na pierwsze decyzje, które będą konsekwencją tych wyborów” – podkreślił. I dodał: „Panie prezydencie, ludzie czekają, choćby nauczyciele, na te 30-procentowe podwyżki, czy sfera budżetowa (...) szybkie decyzje oznaczają poczucie ulgi i satysfakcji dla tych, którzy na tę zmianę czekali”.

Głos zabrał też Szymon Hołownia. Lider Polski 2050 stwierdził, że nie ma obaw co do tego, czy opozycja się dogada, by rządzić. „Dogadamy się, bo mamy świadomość, że na naszych oczach dokonała się historia. Nie przewiduję wielkich problemów z złożeniem rządu i jego programem” – powiedział.

O prezydencie Dudzie powiedział: „Wciąż wierzę, że znajdzie w sobie na tyle odpowiedzialności, że jak najszybciej zadba o jedność wewnętrzną”. I dodał: „Nie czekać, nie zwlekać i nie pokazywać swojej wagi. Tylko usłyszeć to, co powiedziało 74 proc. Polaków. Bardzo prosimy prezydenta, aby wziął to pod uwagę. My będziemy w ciągu kilkunastu dni gotowi z podstawowym planem”.

Kancelaria Prezydenta zdradza, kiedy dojdzie do powołania rządu

Małgorzata Paprocka, prezydencka minister, powiedziała na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia: „Wszystko wskazuje na to, że do powołania rządu w tej sytuacji, którą mamy, dojdzie albo w pierwszym, albo w drugim kroku”. Jej wypowiedź pojawiła się później na stronie Kancelarii Prezydenta.

Na czym polegają kroki, o których mówiła Paprocka? Pierwszy należy do prezydenta Andrzeja Dudy – on wskaże osobę, której powierzy misję tworzenia rządu. Duda nie ma tu ograniczeń, choć kandydatem powinna być osoba, która ma szansę na stworzenie rządu i zdobycia dla niego większościowego poparcia w Sejmie. Czyli nawet jeśli PiS nie będzie miał szans na sejmową większość, Duda i tak w tym kroku może dać szansę komuś z partii Jarosława Kaczyńskiego, z której się przecież wywodzi i którą przez osiem lat wspierał. W tym kroku rząd musi uzyskać w Sejmie bezwzględną większość. Większość posłów musi zagłosować „za” rządem – musi być ich więcej niż głosów „przeciw” i wstrzymujących się.

Jeżeli takiej większości nie będzie, następuje krok drugi – sprawę wyłonienia rządu bierze w ręce Sejm. To tam powinna wykrystalizować się większość, która wskaże premiera i poprze jego rząd. Dopiero gdy i ten etap nie doprowadziłby do stworzenia gabinetu, następuje krok trzeci – należy znowu do prezydenta.

Przywołajmy go tylko dla porządku. Duda ponownie wskazuje osobę, która ma stworzyć rząd, ale wtedy będzie on potrzebował zwykłej większości: głosujących „za” musi być więcej niż „przeciw”.

Według niektórych ekspertów prawdopodobne jest, że nowy rząd poznamy w kroku drugim.

Tusk rekordzistą wyborów. Czy będzie premierem?

Platforma Obywatelska poinformowała we wtorek, już po ogłoszeniu ostatecznych wyników wyborów, że Donald Tusk uzyskał najwyższy wynik kandydata w historii polskich wyborów parlamentarnych. Na lidera Koalicji Obywatelskiej głosowały 538 634 osoby – więcej niż na całą warszawską listę PiS.

„To największa partia opozycyjna powinna wskazać kandydata na premiera” – powiedział w TVN24 Krzysztof Gawkowski z Lewicy, dodając, że jego formacja „nie będzie nikomu rzucać kłód pod nogi”.

Natomiast lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz wyznał w Radiu Zet, że „żadne sprawy światopoglądowe nigdy nie mogą być przedmiotem umowy koalicyjnej”. „Na jakiekolwiek wpisywanie w umowy koalicyjne spraw światopoglądowych się nie zgodzę” – odpowiedział na pytanie o to, co zrobi Trzecia Droga, jeśli chodzi o prawo aborcyjne w Polsce. Dodał, że pierwszym krokiem jest powrót do zasad sprzed wyroku trybunału Julii Przyłębskiej i że takie rozwiązanie znalazłoby większość w parlamencie. „Wszystkie inne rozstrzygnięcia tylko przez referendum. Innej większości nie uda się stworzyć w tym parlamencie” – zaznaczył.

Wieczór wyborczy Trzeciej DrogiTrzecia Droga/FacebookWieczór wyborczy Trzeciej Drogi

OBWE: TVP otwarcie wspierała partię rządzącą

Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) opublikowała wstępny raport z oceną przebiegu wyborów i kampanii w Polsce. Oto kilka wniosków:

  • Wybory były konkurencyjne, ale partia rządząca miała wyraźną przewagę w kampanii (nadużywała zasobów państwowych i mediów publicznych).
  • Stosowano nietolerancyjną, ksenofobiczną i mizoginiczną retorykę.
  • Kampania referendalna wspierała kampanię PiS, obchodząc tym samym przepisy o finansowaniu kampanii.
  • Publiczna telewizja otwarcie wspierała partię rządzącą.

Andrzej Duda: Demokracja w Polsce jest stabilna

W pierwszym komentarzu po niedzielnych wyborach prezydent podziękował Polakom za udział w wyborach i referendum. „Każde wybory są pewnym testem, na ile jesteśmy dojrzałym społeczeństwem, okrzepłym w decydowaniu o sobie. Pokazaliśmy, że odpowiedzialnie bierzemy sprawy w swoje ręce” – powiedział, wyrażając zadowolenie z wysokiej frekwencji.

„Spokojnie czekamy [na pełne wyniki – red.], demokracja w Polsce jest stabilna. Cieszę się, że jest głos społeczeństwa. Ta wola coraz bardziej się klaruje” – stwierdził prezydent Duda.

Brudziński: PiS powinien otrzymać misję tworzenia rządu

„Nie płaczę w mankiet, czy teraz będziemy mogli rządzić, zdecyduje podział mandatów” – powiedział szef sztabu wyborczego PiS Joachim Brudziński w RMF FM. Podkreślił, że to jego partia wygrała wybory, dlatego powinna otrzymać od prezydenta Andrzeja Dudy misję tworzenia rządu. A dokładnie powinien ją otrzymać Mateusz Morawiecki, desygnowany na premiera przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Sztab PiS po ogłoszeniu wyników exit pollZbyszek Kaczmarek/ForumSztab PiS po ogłoszeniu wyników exit poll

Brudziński zauważył, że według podziału mandatów z exit poll PiS nie może rządzić samodzielnie, a zapytany, z kim jego partia będzie rozmawiała o tworzeniu rządu, odpowiedział, że „zobaczymy, kto ostatecznie w parlamencie zasiądzie”. „Poczekamy na ostateczny podział mandatów. To też jest pytanie, ile w ramach Trzeciej Drogi PSL-owi uda się wprowadzić parlamentarzystów” – wyjaśnił, a zapytany wprost, czy PiS będzie rozmawiać z PSL, odpowiedział: „To jest oczywiste, jeżeli mamy myśleć o tym, żeby stworzyć koalicję, jeżeli tę misję ewentualnego tworzenia rządu otrzyma polityk PiS, to jest naturalne, że takie rozmowy nastąpią”.

Rzecznik PSL o koalicji z PiS: Przestańcie sobie robić jaja

Trzecia Droga, w skład której wchodzą Polska 2050 i ludowcy, może zdobyć ponad 50 mandatów, ale nie wiadomo, ile konkretnie parlamentarzystów wprowadzi sam PSL.

Radosław Fogiel, zapytany, czy PiS mógłby oddać Trzeciej Drodze fotel premiera w zamian za wejście do koalicji, odpowiedział, że jego partia jest otwarta na bardzo rozmaite rozmowy. „Będziemy rozmawiać z każdym, kto znajdzie się w Sejmie, kto myśli propaństwowo, kto byłby skłonny nie poddawać się dyktatowi Tuska, który widać za rogiem” – stwierdził, dodając, że Jarosław Kaczyński podchodzi spokojnie do wyniku wyborów, bo „wychodził już z niejednej opresji”.

Rzecznik ludowców Miłosz Motyka został zapytany przez TVN24 o możliwość koalicji z PiS. „Pusty śmiech mnie ogarnia. Panowie, przestańcie sobie robić jaja. Przez osiem lat niszczyliście nas, niszczyliście inne partie demokratyczne, opluwaliście, wyzywaliście, robiliście wszystko, by nas zohydzić. A teraz mówicie o koalicji? Wam się już naprawdę wszystko pomieszało” – stwierdził. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” dodał jeszcze, że „prezes Kaczyński i ta cała jego hołota mogą pisać na Berdyczów” zamiast do członków PSL.

Konfederacja także zarzeka się, że nie zamierza z nikim tworzyć koalicji.

Tomczyk: Tusk kandydatem na premiera

„15 października 2023 r. w Polsce skończyły się rządy PiS” – powiedział w poniedziałek w „Rozmowie Piaseckiego” w TVN24 wiceprzewodniczący PO i szef klubu KO Cezary Tomczyk. Stwierdził, że w sytuacji zwycięstwa demokratycznej opozycji „naturalnym kandydatem na premiera jest Donald Tusk”. Zwrócił się też z apelem do PiS, by dotychczasowy rząd nie podejmował „żadnych kontrowersyjnych decyzji w ciągu tych najbliższych dni i tygodni”, a „zmiana władzy mogła odbyć się z klasą”.

„Ten wielki entuzjazm, który wybuchł wczoraj, to jest kluczowa sprawa” powiedział Tomczyk. Podziękował wszystkim Polakom, którzy oddali głos na opozycję. „Niektórzy do trzeciej w nocy, jak to było np. we Wrocławiu, stali w kolejkach po to, żeby oddać głos. Wczoraj był nieprawdopodobny entuzjazm i na wieczorze wyborczym, ale też jak wracałem wieczorem do domu, ludzie jeździli z flagami, trąbili, machali. To jest wielki przypływ radości dla nas wszystkich”.

Wyniki late poll z godz. 8 rano 16 października

Tuż przed godz. 8 w poniedziałek pojawiły się wyniki badania late poll, których ogłoszenie firma Ipsos kilkakrotnie przekładała. Wyniki late poll w porównaniu do exit poll są uzupełnione o część prawdziwych wyników głosowania, wywieszonych przez obwodowe komisje wyborcze (stanowią 50 proc. wyniku). Late poll niewiele jednak zmienił w porównaniu do wyników sondażu exit poll ogłoszonego o godz. 21.

  • PiS – 36,6 proc.
  • Koalicja Obywatelska – 31,0 proc.
  • Trzecia Droga – 13,5 proc.
  • Lewica – 8,6 proc.
  • Konfederacja – 6,4 proc.

PiS i Koalicja Obywatelska nieco straciły, a Trzecia Droga i Konfederacja – zyskały, ale to wszystko ułamki. Także w podziale mandatów w Sejmie zmiany są niewielkie. Opozycja demokratyczna utrzymała 248 mandatów. Dwa mandaty stracił PiS, tyle samo zyskała Konfederacja:

  • PiS – 198 posłów
  • Koalicja Obywatelska – 161 posłów
  • Trzecia Droga – 57 posłów
  • Lewica – 30 posłów
  • Konfederacja – 14 posłów.

Jak wyglądał exit poll?

Punktualnie o godz. 21 w trzech stacjach telewizyjnych zaprezentowano wyniki sondażu exit poll Ipsos dla wyborów parlamentarnych. Poparcie dla komitetów wyborczych wyglądało w nich następująco:

  • PiS – 36,8 proc.
  • Koalicja Obywatelska – 31,6 proc.
  • Trzecia Droga – 13 proc.
  • Lewica – 8,6 proc.
  • Konfederacja – 6,2 proc.
  • Bezpartyjni samorządowcy – 2,4 proc.

Podział mandatów w Sejmie wg tych wyników rozkłada się następująco:

  • PiS – 200 posłów
  • Koalicja Obywatelska – 163 posłów
  • Trzecia Droga – 55 posłów
  • Lewica – 30 posłów
  • Konfederacja – 12 posłów.

Co teraz zrobi prezydent Andrzej Duda? Ustawa zasadnicza przewiduje tzw. trzy kroki konstytucyjne, o których piszemy niżej w tym tekście. W pierwszym to Andrzej Duda wskazuje osobę, która ma szansę stworzyć rząd.

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski tak mówił w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24: „Jeśli miałbym radzić, to to jest czas prezydencki, moment, w którym Andrzej Duda może pokazać się jako arbiter, który uspokaja emocje. Ma 30 dni. Na jego miejscu spotkałbym się z liderami wszystkich ugrupowań i z tych rozmów wyszłoby dość jasno, że większość rysuje się tak, a nie inaczej. Ma też prawo do innej drogi, wskazania kogoś z partii, która wygrała, ale to oznacza tylko wydłużenie tej procedury”.

„Jeżeli to, co wiemy, stanie się faktem i najpóźniej 1 grudnia będziemy mieli nowy rząd, to on będzie miał bardzo ciężką opozycję” – dodał Kwaśniewski.

Frekwencja wg exit poll Ipsos była rekordowa, jeśli chodzi o wybory parlamentarne. Wyniosła: 72,9 proc.

Frekwencję referendalną Ipsos prognozuje na 40 proc. To oznacza, że pisowski manewr z głosowaniem w dniu wyborów spalił na panewce, a referendum jest nieważne.

Tusk: To koniec złego rządu PiS. Będziemy tych wyborów pilnowali

Donald Tusk przemawiał zaraz po ogłoszeniu wyników exit poll na wieczorze wyborczym Koalicji Obywatelskiej. „Jeszcze rok temu nikt w to nie wierzył, jeszcze trzy miesiące temu nie byliśmy pewni, jeszcze wczoraj ludzie podchodzi i pytali: »czy dacie radę?«. Pozdrawiam wszystkich, którzy stoją jeszcze w kolejkach w lokalach wyborczych, ten wynik może być jeszcze lepszy! To jest koniec tego złego rządu PiS!” – mówił lider KO.

I dalej: „Gratulacje dla naszych partnerów z opozycji demokratycznej. Dla wszystkich wyborców Koalicji Obywatelskiej i tych partii. Zrobiliśmy razem wielką rzecz. Chcę podziękować tysiącom Polek i Polaków, którzy siedzą teraz w lokalach, pilnują, żeby nikt tam niczego nie wykombinował. Ten wynik mówi sam za siebie, tego już nikt nie oszuka. Wygraliśmy demokrację, wygraliśmy wolność, wygraliśmy Polskę.

Chcę podziękować tym, którzy nam towarzyszyli; w finale tej wspaniałej kampanii dla Polski były nas już miliony. Serdecznie dzięki. To jest jeden z najpiękniejszych dni, przejdzie do historii jako dzień jasny, który otwiera nową epokę: odrodzenia Polski”.

„Jestem teraz najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Będziemy pilnować tych wyborów przez całą noc. Nikt nam już tych wyborów, jak mówiłem, nie ukradnie. Przypilnujemy każdego głosu. Stworzymy nowy, dobry i demokratyczny rząd z naszymi partnerami. Polska wygrała, wyście wygrali!” – zakończył Donald Tusk.

Koalicja Obywatelska i Donald Tusk, wieczór wyborczy 15 października 2023 r.Platforma Obywatelska/FacebookKoalicja Obywatelska i Donald Tusk, wieczór wyborczy 15 października 2023 r.

Jarosław Kaczyński: Musimy mieć nadzieję

„Mamy wstępne wyniki badań i one nam dają czwarte zwycięstwo w wyborach parlamentarnych i trzecie z rzędu. Oczywiście przed nami stoi pytanie, czy ten sukces będzie można zamienić na kolejną kadencję. Tego nie wiemy, ale musimy mieć nadzieję, że niezależnie od tego, czy będziemy przy władzy, czy będziemy w opozycji, to ten projekt będziemy realizować. Nie damy Polsce zatonąć, nie pozwolimy, by utraciła to, co jest najcenniejsze w dziejach naszego narodu – ze względu na jego doświadczenie – czyli prawa do decydowania o własnym losie. To możemy zrobić i z całą pewnością to zrobimy” – mówił w pierwszej reakcji na wyniki exit poll prezes PiS.

„Uczynimy także wszystko, co możliwe, by nasz program – mimo koalicji, która jest przeciw nam – był dalej realizowany. To nie jest droga zamknięta. Przed nami dni walki, różnego rodzaju napięć, ale finał w postaci kontynuacji naszego programu i tego, co uczyniliśmy dla Polski, ten finał będzie naszym, ale przede wszystkim Polski zwycięstwem. Niezależnie od tego, jaki będzie ostateczny rozkład głosów – uczynimy wszystko, żeby tak było” – dodał w krótkim przemówieniu.

Szymon Hołownia: 15 października skończyły się kłótnie i rozdawnictwo

Jeden z dwóch liderów Trzeciej Drogi Szymon Hołownia mówił m.in.: „Wy jesteście autorami nadziei. Nie jestem Joanną Szczepkowską. Ale mogę zaryzykować i powiedzieć, choć nie mamy oficjalnych wyników, że 15 października skończyły się kłótnie i rozdawnictwo, a zaczęła się współpraca i inwestycje w naszą przyszłość”.

Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz dodał: „To jest głos na to, żeby nasze hasło »Dość kłótni, do przodu«, zostało zrealizowane. Od początku nie wszyscy wierzyli. Te słowa, które wypowiedział Mahatma Gandhi, że »najpierw cię ignorują, potem śmieją się z ciebie, później z tobą walczą, później wygrywasz« – spełniły się. Trzecia Droga teraz się zaczyna. To lepsza droga dla całej Polski. Każdy obywatel i wyborca od jutra będzie tak samo ważny i zaopiekowany, to jest nasze przyrzeczenie, odbudujemy Polskę, bierzemy odpowiedzialność za Polskę”.

Włodzimierz Czarzasty: Pomyślcie, jakie minki mają w PiS i TVP

W sztabie Nowej Lewicy przemawiał Włodzimierz Czarzasty: „Mam dwie olbrzymie satysfakcje życiowe: że razem z tą ekipą wróciliśmy do parlamentu, i że po 18 latach Lewica wraca do współrządzenia. Wiecie co to znaczy? Chcę wam powiedzieć, że nikt nam tego nie zabierze. Nie ma takiej możliwości. Nasze postulaty będą wprowadzane w życie” – mówił współprzewodniczący Nowej Lewicy.

„Wszyscy wiedzą, że bez nas nie da się stworzyć rządu. Tak samo jak nie da się tego rządu stworzyć bez Trzeciej Drogi i bez Koalicji Obywatelskiej. Taka pewność daje spokój. Taka pewność daje mandat do tego, żeby dowozić nasze tematy. Jesteśmy po to, żeby wszystkie postulaty programowe były zrealizowane” – przekonywał Czarzasty. Apelował także o ostudzenie emocji: „Zaczekajmy na wyniki, nigdy nie było takiej frekwencji. Wszystkie modele są w tej chwili niedoszacowane. Ale niech ten uśmiech na Waszych twarzach zagości. Pomyślcie, jakie minki mają w PiS, jakie minki mają ludzie w TVP”.

Po nim przemawiała Joanna Scheuring-Wielgus. „Chciałabym pogratulować wszystkim Polkom i Polakom, bo ta frekwencja jest oszałamiająca. Kolejna ważna rzecz: bez Lewicy nie będzie przyszłego rządu, a my jesteśmy gwarancją m.in. praw kobiet, świeckiego państwa, usług publicznych, mieszkań na wynajem. Będziemy tego wszystkiego bardzo pilnowali” – mówiła posłanka.

Robert Biedroń: „Mam dla Polski dobrą wiadomość: 15 października skończył się PiS. Lewica jest bardzo europejska, więc chcę przekazać drugą dobrą wiadomość. Droga Europo, 15 października Polska wraca do Europy”.

Adrian Zandberg: „Już nigdy nie wolno dopuścić do tego, żeby rozwój był dla nielicznych. Lewica jest po to, żeby skrócić czas pracy. Lewica jest po to, żeby podnieść płace w budżetówce. Lewica jest po to, żeby uruchomić wielki, publiczny program budownictwa mieszkaniowego. Lewica jest po to, żeby zliberalizować ustawę antyaborcyjną. Lewica jest po to, żebyśmy w końcu mieli w Polsce świeckie państwo. I doprowadzimy do tego”.

Sławomir Mentzen: Nie udało się, ponieśliśmy porażkę

„Ten wynik to jest exit poll, przeprowadzony na dużej próbie, ale tylko sondaż. Ostateczne wyniki mogą się jeszcze trochę zmienić. Nie ma co ukrywać, że wiele się nie zmienią, że ponieśliśmy porażkę. Mieliśmy wywrócić ten stolik, ale wszystko wskazuje na to, że się nie udało. Stoczyliśmy nierówną walkę przeciwko wszystkim, przeciwko PiS, PO, TVN i TVP, ale wygląda na to, że przegraliśmy. Jeszcze w marcu strzeliliśmy im gola na 1:0, poprawiliśmy na 2:0 i w wydawało się, że jesteśmy blisko tego historycznego wyniku, niestety potem strzelili nam na 2:1, a w ostatnich chwilach na 2:3” – komentował w sztabie wyborczym Konfederacji Sławomir Mentzen.

„Mieliśmy stolik wywrócić, ale on nadal stoi, choć zaczął się trochę chwiać, ale nadal stoi i siedzą przy nim PiS, PO, Lewica, PSL. To nie jest porażka naszej idei, jestem przekonany, że kiedyś wygramy. Nie jest to też porażka naszych diagnoz, czas pokazał wielokrotnie, że mieliśmy rację. To jest nasza porażka, kolejna przegrana bitwa w tej długiej wojnie o Polskę. Przed nami nowa kadencja, jeszcze nie wiemy, ile będziemy mieć posłów, ale wiemy, że dalej będziemy alarmować opinię publiczną, kiedy rząd będzie robić głupie rzeczy. Będziemy psuć dobre samopoczucie innym partiom, widząc i opisując świat inaczej, będziemy mówić prawdę, niezależnie od tego, ilu to się nie podoba. Będziemy stać na straży wolności, własności i sprawiedliwości” – dodał Mentzen.

Wybory 2023. Frekwencja wystrzeliła! Znacznie większa niż w 2019

Lokale wyborcze zostały otwarte o godz. 7 i zamknięte o 21. W niektórych miejscach głosowanie zostało przedłużone z powodu wielkich tłumów, które poszły głosować i wciąż stały w kolejkach do urn.

Jednocześnie w niedzielę odbywało się referendum krajowe, które PiS urządził celowo w tym samym dniu, w którym wybieraliśmy parlament.

W czasie głosowania PKW informowała o frekwencji wyborczej i ewentualnych incydentach. Pierwsza konferencja o godz. 10 nie przyniosła informacji o szczególnych zakłóceniach. „Jak na razie wybory przebiegają spokojnie. Głosowanie odbywa się bez incydentów. Jedynie otrzymaliśmy informację, że w jednym z obwodowych lokali wyborczych w Legnicy brakuje prądu, ale awaria została usunięta” – powiedział Sylwester Marciniak, szef PKW. „Nie odnotowano żadnych przestępstw z Kodeksu wyborczego ani z ustawy o referendum ogólnokrajowym. Gdy chodzi o wykroczenia, stwierdzono 13 przypadków usuwania i uszkadzania ogłoszeń oraz jeden przypadek nieobyczajnego napisu” – dodał Wojciech Sych z PKW.

Kolejna konferencja już przyniosła bardzo ciekawe informacje. Okazało się, że frekwencja do godz. 12 była o ponad 4 pkt proc. wyższa niż cztery lata wcześniej. W tym roku tylko do południa wybierać posłów i senatorów poszło 22,59 proc. uprawnionych. Ten wynik okazał się jeszcze bardziej spektakularny, gdy PKW podała frekwencję na godz. 17. Wyniosła ona aż 57,54 proc. i była o ok. 12 pkt proc. wyższa niż o tej samej porze w 2019 r.

To, co pokazywały statystyki PKW, wszyscy widzieliśmy na żywo w lokalach wyborczych: z wielu stron od rana dochodziły sygnały, że stoją przed nimi bardzo długie kolejki. Wyborcy pisali, że stali nawet ponad dwie godziny, żeby oddać głos. Inni zapewniali, że takich tłumów jeszcze nie widzieli.

Czy to zaskoczenie? Na pewno. W komentarzu przedwyborczym Jerzy Baczyński i Mariusz Janicki pisali w „Polityce”: „Drugiej tak łatwej szansy już nie będzie – można to zrobić w prostym głosowaniu. Jeszcze chyba nigdy w najnowszej historii tak wiele nie zależało od tak nieskomplikowanej czynności jak przespacerowanie się do wyborczego punktu. Nie wymaga to żadnego heroizmu ani stawania na jakiejś życiowej krawędzi, wystarczy spokojna decyzja i wciąż jeszcze bezpieczne, tajne oddanie głosu. Zbliża się najważniejsze głosowanie od 1989 r., to nie jest żadna przesada, cokolwiek by mówili o tym dyżurni szydercy, także z niepisowskich kręgów. W tych wyborach w istocie wybierzemy nie programy, nie zwycięzcę kampanii ani szczegółowe rozwiązania, ale ustrój państwa i kierunek cywilizacyjny na długie lata. To plebiscyt: czy zapiszemy się wreszcie trwale do Zachodu, czy też pozostaniemy we wschodnim buforze, gdzieś między demokracją a satrapią, jako trochę śmieszni, trochę groźni, nieobliczalni i egzotyczni. W sumie mimo całej tromtadracji – porzuceni i nieobchodzący nikogo”.

Wybory 2023. Polonia tłumnie przy urnach. Co z jej głosami?

Podobnie było na całym świecie. W 417 obwodach utworzonych w różnych krajach zarejestrowało się w sumie 608 127 osób. To absolutny rekord, Polonia jeszcze nigdy w takiej liczbie nie ruszała do urn. Dla porównania: trzy lata temu w wyborach prezydenckich komisji wyborczych poza Polską było 320, a zagłosowało nieco ponad 399 tys. uprawnionych (choć trzeba dodać, że warunki wtedy były trudniejsze, wszędzie trzeba było zachować reżim sanitarny w związku z pandemią).

Wokół głosów Polonii tliło się jedno z największych zagrożeń dla tegorocznych wyborów. Jak relacjonował w „Polityce” Mateusz Mazzini, najpierw działacze i aktywiści narzekali na współpracę z MSZ – jeszcze w czasach urzędowania Piotra Wawrzyka z resortu dochodziły informacje, że dodatkowych obwodów mimo rekordowego zainteresowania nie będzie, bo brakuje rąk do pracy. Organizacje polonijne mobilizowały więc ludzi. W kilku miejscach, m.in. w hiszpańskiej Saragossie i na Sri Lance, komisje nie powstały, choć Polacy spełnili wszystkie kryteria – w tym ostatnim przypadku mieli nawet wsparcie biura RPO.

Na tym nie koniec kłopotów. Pracy jest znacznie więcej z powodu referendum, komisja do obu głosowań jest jedna. Zgodnie z przepisami głosy muszą zostać przeliczone i zaraportowane do centrali w Warszawie w ciągu 24 godzin od zamknięcia lokali. Przepis dotyczy zarówno wyborów do parlamentu, jak i referendum. Oznacza to, że jeśli w urnie pojawią się karty plebiscytowe – a to przecież aż cztery pytania, co oznacza mnogość wariantów odpowiedzi i wymaga dodatkowej uwagi członków komisji – trzeba będzie je odnotować w takim samym trybie i w tym samym czasie.

„Nie pomogły analizy konstytucjonalistów, m.in. prof. Marka Chmaja i prof. Anny Rakowskiej, ani Biura Analiz Sejmowych, wskazujące na różnice między referendum i wyborami. Obie ekspertyzy sugerowały, że karty referendalne nie muszą być liczone w tym samym trybie co głosy w wyborach parlamentarnych. PKW jednak twardo obstaje przy swoim. W dodatku każdy głos trzeba pokazać w obecności wszystkich członków komisji – nie można liczyć w podgrupach, proces trzeba przerywać przy każdym wyjściu do toalety czy nieobecności jednego nawet członka komisji. Wszystko to wywołuje u Polonii obawy, że jej głosy, podobnie jak prawie 17 proc. głosów oddanych w wyborach prezydenckich, po prostu nie będą się liczyć” – pisał Mateusz Mazzini.

Czytaj też: Polacy za granicą zbierają się na wybory. Kto może, przyleci

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną