Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Powyborcza mitologia PiS i Andrzeja Dudy. Nurty są dwa

Wygląda na to, że kampania wyborcza PiS była zbyt prymitywna, aby odnieść sukces. Wygląda na to, że kampania wyborcza PiS była zbyt prymitywna, aby odnieść sukces. Prawo i Sprawiedliwość / Facebook
Wygląda na to, że kampania wyborcza PiS była zbyt prymitywna, aby odnieść sukces. A nadzieja na odzyskanie władzy umiera ostatnia.

W minionych czasach krążył taki dowcip o komunikacie agencji TASS (Telegraficzna Agencja Związku Radzieckiego): „Wczoraj odbył się prestiżowy wyścig samochodowy pomiędzy naszym reprezentantem a kierowcą z USA. Nasz zajął zaszczytne drugie miejsce, a Amerykanin był przedostatni”.

Anegdotka ta przychodzi na myśl po zapoznaniu się z komentarzami dobrozmieńców po ogłoszeniu wyniku wyborów parlamentarnych. Były one starciem PiS z opozycją. Partia Jego Ekscelencji otrzymała najwięcej głosów ze wszystkich ugrupowań, ale przegrała z blokiem złożonym z KO, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy. Można się oczywiście umówić, że PiS wygrał, ale bardziej adekwatne jest stwierdzenie, że zajął drugie miejsce, na pewno zaszczytne.

Zaszczytne drugie miejsce

Pan Duda z całego serca pogratulował zwycięstwa. Wprawdzie nie wskazał zwycięzcy, ale niewątpliwie miał na myśli Zjednoczoną Prawicę. Serce p. Dudy jest nie tylko całe, ale również dobre, bo mocą swego imperium postanowił, że zwycięzcy dostaną sowite odprawy po odejściu z rządowych stanowisk.

Bardziej jednoznaczna była (i jest) instytucja, którą można nazwać TAPiS (Telewizyjna Agencja Prawa i Sprawiedliwości). Informowała ona na paskach i specjalnych planszach, że PiS zwyciężył (wielkie i historyczne zwycięstwo). Ba, okazuje się, że wedle TAPiS partia dowodzona przez Prezesa the Best wygrała również elekcję do Senatu. Jeden z pasków był taki: PiS 34 mandaty, KO – 41, TD – 11, NL – 9, Niezależni (dalej N) – 5.

Doniesienie to jest pocieszne z dwóch powodów.

Reklama