Jest bogatsza od brytyjskiej królowej, „Sunday Times” wycenia jej majątek na około 900 mln dol. Przeszła do historii literatury sagą, która na całym świecie sprzedała się w 450 mln egzemplarzy. Twierdzi, że nic nikomu nie musi udowadniać, że pisze wyłącznie dla siebie. Ma świadomość swojej pozycji, wie, jak łakomym kąskiem jest dla każdego wydawcy. „Następna książka, jaką napiszę po zakończeniu sagi o Harrym, mogłaby być okropna, a ludzie i tak by ją kupili – mówi w rozmowie z „The Guardianem”. – To mój najgorszy koszmar. Rozpoczęłaby się licytacyjna wojna i skończyłabym u tego, kto miałby najgrubszy portfel, kto kupiłby moją książkę wyłącznie dlatego, że jestem autorką »Harry’ego Pottera«”.
Między innymi dlatego historia kupna „The Casual Vacancy” przez wydawnictwo Little, Brown and Company jest inna (poprzednie książki Rowling wydawało Bloomsbury). Nie było żadnej wojny, autorka spotkała się na kawie z redaktorem – wtedy jeszcze nieświadomym, że nowa książka powstała – i po rozmowie z nim zdecydowała, że będą razem pracować. Czy gdyby złożyła ofertę kilku wydawcom, którzy następnie walczyliby o prawa do jej powieści, zarobiłaby więcej? Najprawdopodobniej tak.
Przyznaje nawet, że rozważała wydanie „The Casual Vacancy” pod pseudonimem, co oczywiście wiązałoby się z utratą ogromnej części potencjalnych wpływów – żadnej opublikowanej przez debiutantkę książce, nieważne jak wybitnej, nie byłoby łatwo choćby zbliżyć się do wyników sprzedażowych kolejnej powieści J.K. Rowling. Ostatecznie autorka doszła jednak do wniosku, że publikowanie pod własnym nazwiskiem wymaga większej odwagi, a z ewentualną krytyką da sobie radę.
„The Casual Vacancy” to najbardziej tajemnicza książka ostatnich lat, jej treść była chroniona lepiej niż życie niejednego polityka. Zagraniczni wydawcy, w tym polscy, licytowali książkę w ciemno, znając jedynie tytuł, nazwisko autorki i krótki opis fabuły. Ci nieliczni zaś, którzy powieść czytali wcześniej, robili to w biurze wydawnictwa bez możliwości sporządzania notatek, podpisawszy wcześniej taką ilość dokumentów i zobowiązań do zachowania poufności, że według niektórych mniej papierkowej roboty mieli przy braniu kredytu hipotecznego. Ale przejdźmy do powieści.
Mężczyzna, Który Nie Przeżył
Zaczyna się od ciekawego nawiązania. Harry Potter, którego rodzice zostali zamordowani przez złego maga Voldemorta, sam cudem uniknął śmierci, przez co później nazywano go Chłopcem, Który Przeżył. W „The Casual Vacancy” postacią centralną, choć obecną tylko duchem, jest Barry Fairbrother, radny miasteczka Pagford. Jego nagła śmierć z powodu tętniaka nie tylko doprowadziła do cichej wojny o zwolnione w radzie miejsce, obnażyła także kruchość ściany pozorów, za którą kryli się mieszkańcy niby idyllicznej angielskiej mieściny. Wszystko z powodu Mężczyzny, Który Nie Przeżył.
Bohaterowie najnowszej powieści Rowling żyją podwójnym życiem: jedno – to idealne – to obraz prezentowany światu zewnętrznemu, w szczególności zaś wścibskim, głodnym plotek sąsiadom; drugie – prawdziwe – pełne jest bólu, kłótni, niespełnionych nadziei, przemocy, bezsilności i rodzącej się z niej frustracji. I być może siostrzeńców, których się bije, poniża, wykorzystuje i każe mieszkać w komórce pod schodami, tak jak czynili opiekujący się osieroconym Harrym Potterem Dursleyowie. Pagford z „The Casual Vacancy” to Little Whinging z historii o młodym czarodzieju, pełne rodzin takich jak wujostwo Chłopca, Który Przeżył.
Warto też wspomnieć, że tak jak to było w sadze o Harrym Potterze, również w „The Casual Vacancy” nastolatki odgrywają znaczącą rolę, to wokół nich rozgrywają się najbardziej istotne wydarzenia, to ich działania często rzutują na postępowanie dorosłych.
Na tym jednak analogie się kończą. Podczas gdy Dursleyowie byli postaciami komicznymi, bohaterowie dorosłej książki Rowling zabawni wydają się jedynie na początku. Gdy ich poznajemy – co zajmuje trochę czasu, bo pierwszoplanowe role odgrywa tutaj ponad 20 osób – sprawiają wrażenie przerysowanych. Mamy ludzi żyjących dla plotek, rywalizujących o przekazywanie innym najbardziej soczystych kąsków, a następnie smakujących ich reakcję na szokujące wieści. Mamy skonfliktowanego z ojcem syna, który w myślach – głośno i stanowczo! – dogaduje rodzicowi, złośliwie komentuje jego wypowiedzi, poucza go wręcz, ale gdy otwiera usta, jest w stanie jedynie wybąkać potulne potwierdzenie.
Prawdę o mieszkańcach Pagford poznajemy jednak dopiero z czasem. I okazuje się nie zabawna, lecz przerażająca.
Każdy ma coś do ukrycia
Najbardziej zaskakujące jest to, że z czasem prosty, zdawałoby się, podział na dobrych i złych (czyli tych, którzy chcą pomagać biednej dzielnicy Fields, i tych, którzy dbają tylko o budżet miasta i najchętniej pozbyliby się problemu w postaci bezrobotnych i walczących z nałogami, zrzucając go na cudze barki) się zaciera. Wzorowy ojciec traci panowanie nad sobą i uderza syna, idealne małżeństwo okazuje się takim tylko na pokaz, działacze społeczni, ludzie, którzy poświęcają swoje życie, by pomagać innym, zaniedbują własne dzieci, gospodynie domowe marzą o seksie z przystojnymi chłopakami z boysbandów i upijają się przy każdej okazji i tak dalej. Nikt nie jest bez skazy, każdy ma coś do ukrycia, niektórzy po prostu robią to lepiej. Wszyscy zaś panicznie boją się zdemaskowania.
„The Casual Vacancy” to opowieść o maskach zakładanych na co dzień. Rowling wzięła pod lupę małą społeczność, poddaje ją analizie niczym w XIX-wiecznych powieściach, do których często się odwołuje, gdy pytana jest o inspiracje dla najnowszej książki – i robi to bezwzględnie. Obnaża zakłamanie, rządzącą wszystkim grę pozorów, małostkowość, seksualne frustracje, podłość, pokazuje ludzi, którzy czerpią przyjemność z krzywdy innych, żerują na ich nieszczęściach, łakną ich, by móc sobie nawzajem o nich opowiadać, prześcigać się w donosach. Człowiek jest niczym, pozycja społeczna – wszystkim.
Choć określana mianem wstrząsającej, nowa powieść autorki sagi o Harrym Potterze, tak inna od tego, co wcześniej pisała, jest po prostu szczera. Nastoletni bohaterowie palą, ćpają, marzą o „cudnie niestrzeżonych waginach”, uprawiają seks gdzie popadnie, buntują się, wdają w bójki z rówieśnikami, ale i z rodzicami, klną jak szewcy (słowo fuck, odmienione przez wszystkie przypadki, pojawia się w książce co kilka stron), tną się, by uśmierzyć psychiczne cierpienie. Przykład zaś biorą z dorosłych – narkotyki, alkohol, bieda, prostytucja i gwałty to ich codzienność.
Tym, który spajał wszystko w całość, był filarem podtrzymującym kopułę pozorów i udawanego szczęścia, był Barry Fairbrother. On jako jedyny w książce wydaje się szczery (choć nie idealny; nie poznajemy go też do końca, bo obecny jest tylko we wspomnieniach innych), jego śmierć odsłoniła ukrywaną dotychczas gnijącą tkankę małej społeczności.
Zabrakło magii
Największą siłą „The Casual Vacancy” są świetnie skonstruowani bohaterowie oraz naturalny dryg pisarski Rowling, która nawet o najnudniejszych rzeczach potrafi opowiadać zajmująco – czyli to, co zdecydowało o sukcesie Harry’ego Pottera. Jednak „The Casual Vacancy”, choć bardzo dobra, to zdecydowanie nie wybitna powieść. Są momenty, gdy wstrzymuje się oddech i czeka na rozwój wypadków. Ale problemem książki jest jej statyczność – Rowling nie opowiada ciekawej historii, skupia się na rysowaniu portretu bohaterów. Wydarzenia rozgrywają się w żółwim tempie, mnóstwo jest dygresji i większych wątków pobocznych, które nie pchają akcji naprzód, a jedynie pomagają lepiej zrozumieć motywacje postaci.
Również prawda o tym, że ludzie na co dzień noszą maski, a pod przykrywką rodzinki idealnej rozgrywać się mogą prywatne tragedie, nie jest czymś rewolucyjnym. Wszystko, co Rowling mówi w „The Casual Vacancy”, jest nam już znane, ona po prostu w zajmujący sposób powtarza oczywiste tezy. Magii zabrakło w sensie dosłownym, bo nikt tutaj nie rzuca czarów, ale i w przenośni – tę historię można docenić, nie sposób się nią jednak oczarować.
Jeżeli Rowling chciała odciąć się od przeznaczonych dla nastolatków przygód młodego czarodzieja, to cel osiągnęła. Jeżeli chciała zaskoczyć i zaszokować, tworząc historię tak różną od tego, co wcześniej pisała, że dalej byłoby już chyba tylko „50 twarzy Greya”, to również jej się udało. Jeśli jednak chciała przestać być jedynie „tą panią, która napisała Pottera”, jej powieść dla dorosłych musiałaby być wybitna. A tak nie jest.
W Polsce nowa powieść Rowling ukaże się 15 listopada pod tytułem „Trafny wybór” (Wydawnictwo Znak).