Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Na straży praw człowieka. Rusza 20. festiwal Watch Docs

Kadr z filmu „Pewnego razu w Wenezueli” Kadr z filmu „Pewnego razu w Wenezueli” mat. pr.
Festiwalu Watch Docs, który startuje 4 grudnia, nie można przegapić. Pokazywane na nim dokumenty łączą walory artystyczne z wnikliwą analizą społeczną.

W gąszczu kulturalnych wydarzeń online bardzo łatwo się pogubić. Ale festiwalu Watch Docs nie można przegapić – pokazywane w jego ramach dokumenty łączą walory artystyczne z wnikliwą analizą społeczną. Wnioski z nich płynące nie zawsze nastrajają optymistycznie, ale pozwalają z większym zrozumieniem patrzeć na świat.

Czytaj też: Krytyczny raport Rady Europy o stanie praw człowieka w Polsce

Prawa mniejszości i gest Kozakiewicza

„Nasza społeczność nigdy nie miała różowo w Polsce. Polska była homofobicznym krajem jeszcze przed PiS. Ale wszystko zdawało się mieć dobry wektor. PiS zaczął nas po prostu cofać” – mówi jeden z bohaterów filmu „7-My Sierpnia”. „Od kiedy pamiętam, nie było aż takiej nienawiści w społeczeństwie skierowanej do nas” – dodaje inny. To pierwszy dokument poświęcony protestom, które wybuchły po aresztowaniu aktywistki LGBT Margot. O sierpniowych wydarzeniach opowiada pięcioro uczestników demonstracji, którzy tego dnia trafili do aresztu. Krótki film Michała Bollanda jest nie tylko poruszającą relacją ludzi, którzy zostali napiętnowani przez władzę, lecz także świadectwem hańby, jaka spada na polski rząd – bardzo wymowne są tutaj fragmenty oficjalnych wypowiedzi jego przedstawicieli – oraz policję brutalnie pacyfikującą demonstracje.

W sekcji „Nowe filmy polskie” znalazło się także kilka innych filmów dokumentujących społeczne i polityczne przemiany zachodzące w ostatnim czasie. „Tysiąc tóg” Kacpra Lisowskiego przypomina demonstrację europejskich prawników zorganizowaną w poparciu dla sędziów, którzy znaleźli się na celowniku PiS. W „Potomkach cywilizacji łacińskiej” Robert Kowalski dokumentuje rosnący w siłę Marsz Niepodległości. Nawet pozornie odległy od dzisiejszej rzeczywistości film Ksawerego Szczepanika „Po złoto” może wydawać się metaforą codzienności. Dokument przybliża sportową karierę Władysława Kozakiewicza, nie wyłączając rzecz jasna wielkiego triumfu na igrzyskach olimpijskich w Moskwie, przy okazji przypominając, jak wybitny sportowiec znalazł się pod ostrzałem państwowej propagandy po słynnym geście skierowanym do zasiadających na trybunach sowieckich oficjeli.

Moc poruszania umysłów

Wśród znakomitych tytułów konkursowych (zwycięzcę poznamy już pierwszego dnia festiwalu wieczorem) znalazł się m.in. wspaniały film Tomasza Wolskiego „Zwyczajny kraj” (zdobywca Złotego Lajkonika na Krakowskim Festiwalu Filmowym), wstrząsający zapis metod, jakimi posługiwała się peerelowska bezpieka, werbując tajnych współpracowników. Wolski zmontował obraz z fragmentów filmów szkoleniowych i instruktażowych, a także ujęć zarejestrowanych kamerami służb. W konkursie znalazł się również pokazywany wcześniej w Sundance i na CPH: DOX znakomity dokument Anabel Rodríguez Ríos „Pewnego razu w Wenezueli”. Realizowany przez kilkanaście miesięcy zapis życia mieszkańców Congo Mirador, wioski zbudowanej na palach na jeziorze Maracaibo, jest odbiciem problemów nękających południowoamerykański kraj: biedy, korupcji, zanieczyszczenia środowiska, a wszystko nieudolnie maskowane przez polityczną propagandę. Uwaga Rodríguez Ríos skupia się przede wszystkim na dwóch kobietach reprezentujących odmienne poglądy, lecz mimo różnic próbujących na swój sposób utrzymać jedność wioski.

Dokument jest oficjalnym kandydatem Wenezueli do oscarowej nominacji dla najlepszego filmu zagranicznego, a reżyserka wierzy, że pomoże choć w minimalnym stopniu odmienić los najuboższych mieszkańców kraju. „Sztuka naprawdę ma moc poruszania umysłów”, mówiła przed amerykańską premierą filmu. A to zdanie mogłoby stanowić credo wszystkich pokazywanych na Watch Docs tytułów. Zarówno tych pokazywanych w sekcji poświęconej analizie korporacyjnej propagandy, jak i tych pokazujących desperackie próby powstrzymania katastrofy klimatycznej.

Czytaj też: Ani „Diuny”, ani „Jamesa Bonda”. Stracony rok dla kina?

Kamera ma być niewidzialna

Wydarzeniem festiwalu będzie też przegląd filmów Kazuhiro Sody, mistrza dokumentu obserwacyjnego, artysty zawsze pozostającego w cieniu swoich filmów i nienarzucającego odbiorcy żadnej politycznej czy społecznej interpretacji. Choć karierę zaczynał jako twórca opowieści fabularnych, szybko poświęcił się dokumentom. Jego pierwszy film, „Kampania”, powstawał w niemal partyzanckich warunkach: reżyser śledził z kamerą wideo polityka biorącego udział w lokalnych wyborach. Soda na planie wszystko robił sam, nie miał oświetlenia ani asystentów, żartował, że był brany za studenta, dzięki czemu politycy nie zwracali na niego specjalnej uwagi.

„Niektórzy dokumentaliści traktują obecność kamery jako narzędzie do wydobywania sekretów i uczuć. Są takie rzeczy, o których ludzie mówią tylko dlatego, że stoją przed kamerą. Ja staram się uchwycić ich naturalne, nieświadome zachowania. Żeby to osiągnąć, muszę sprawić, by kamera była niewidzialna” – mówił Soda w jednym z wywiadów. Podobno nawet bohater „Kampanii” zdziwił się, że efektem był profesjonalny film zaproszony na festiwal w Berlinie. Ta reżyserska „nieobecność” jest do dziś stałą strategią twórcy.

Czytaj też: Teatr i film przeniosły się na platformy

W ramach Watch Docs zobaczymy najważniejsze filmy Sody – oprócz „Kampanii” będą to „Mental” o nietypowej klinice psychiatrycznej, której pacjenci próbują funkcjonować w życiu także poza szpitalem, oraz „Pokój”, a także najnowsze dzieło artysty: „Zero”, dokręcony po latach epilog „Mental”, poświęcony tym razem starości głównego bohatera dr. Yamamoto.

Kazuhiro Soda otrzyma nagrodę im. Marka Nowickiego, przyznawaną przez Zarząd Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka za wybitne osiągnięcia w ukazywaniu praw człowieka w filmie. „Choć wydarzenie z powodu pandemii odbędzie się wyłącznie online, czuję się zaszczycony i pełen pokory” – napisał reżyser na Twitterze, zapowiadając festiwalową retrospektywę.

Watch Docs odbędzie się 4–13 grudnia. Pełny program, bilety i karnety, opisy filmów i zapowiedzi wydarzeń towarzyszących można znaleźć na stronie WatchDocs.pl. Natomiast od 14 do 30 grudnia na platformie vod.pl odbędzie się przegląd wybranych tytułów pokazywanych w ramach imprezy w ubiegłych latach, wśród nich m.in. „Praca” Jairusa McLeary’ego i Gethina Aldousa o pracy więźniów osadzonych w Folsom oraz głośny film Nimy Sarvestaniego „Za kratami nie nosimy burek”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną