Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Więcej empatii

Recenzja filmu: „Ja, Daniel Blake”, reż. Ken Loach

mat. pr.
Film o poważnych problemach brytyjskiego systemu pomocy społecznej.

Jest coś delikatnego w sposobie, w jaki Ken Loach wyreżyserował nagrodzony Złotą Palmą w Cannes film o poważnych problemach brytyjskiego systemu pomocy społecznej. Problemach, które przekładają się na codzienne życie nieustannie poniżanych obywateli: w bankach żywności kolejki się nie kończą, w agencjach pośrednictwa pracy żąda się horrendalnych kar finansowych, na infoliniach publicznego ubezpieczenia zdrowotnego wisi się godzinami.

Ta łagodność, prostota formy i treści w „Ja, Daniel Blake” to był świadomy zabieg Loacha, który sygnalizował (nie wiadomo, czy mówił poważnie), że to być może ostatni film w jego karierze. Skutki niekończących się okrucieństw pokazał bez cynizmu czy ironii, charakterystycznego dla orwellowskich sytuacji, do bohatera podszedł raczej z humorem i życzliwością.

A ten nie ma lekko. Daniel Blake (Dave Johns, doświadczony brytyjski stand-upowiec), który po zawale serca jakimś cudem nie dostaje pieniędzy z ubezpieczenia zdrowotnego, żeby mieć na życie, musi w trakcie rekonwalescencji szukać zatrudnienia. Nie potrafi się dostosować do mętnych zasad systemu pomocy ani prosić o pomoc. A jednak to budowana szczera przyjaźń Daniela i Katie (Hayley Squires), ubiegającej się o zasiłek samotnej matki dwójki małych dzieci, stanowi najmocniejszy i najbardziej wzruszający element filmu.

Johns i Squires, na prośbę Loacha, nagrywali sporo scen z ludźmi żyjącymi na zasiłku, z wolontariuszami pomocy społecznej czy ochroną w brytyjskim supermarkecie, która nie zamykała go nawet na czas zdjęć. Johns, dla którego to najpoważniejsza rola w karierze, być może niosąca ze sobą oscarowe nominacje, podkreśla w wywiadach to zbliżanie się fikcji do rzeczywistości. Ma szczerą nadzieję, że w mocno poruszonych widzach ten dobry film wywoła wściekłość na niedziałający system i większą empatię dla biednego człowieka.

„Ja, Daniel Blake”, reż. Ken Loach, prod. Francja, Wielka Brytania, 100 min

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Nie tylko Collegium Humanum. Afera trwa. Producentów dyplomów MBA było więcej

Od kilkunastu tygodni śląski wydział Prokuratury Krajowej prowadzi wielowątkowe śledztwo, a o skali handlu dyplomami mówi jeden z najnowszych zarzutów, jakie usłyszał zatrzymany ponad miesiąc temu rektor Collegium Humanum Paweł Cz.

Anna Dąbrowska
11.05.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną