Homoseksualizm w Polsce to temat samograj. Ileż wątków wstydliwie pomijanych w mediach można przy okazji poruszyć: zaściankowej mentalności rodaków, nietolerancji, homofobii, przesądów i stereotypów przypisywanych środowisku lesbijek i gejów, nierozwiązanej przez polityków kwestii adopcji i homoseksualnych małżeństw, krytyki ze strony konserwatywnie nastawionego Kościoła itd. Robert Gliński, poświęcając ponadgodzinny dokument „Homo.pl” kilku parom o odmiennej orientacji seksualnej, wybrał drogę najprostszą. Na tle banalnych scen życia codziennego (spacer w parku, wspólna kolacja, remont mieszkania) zadał im pozornie łatwe pytania: w jakich okolicznościach się poznali, dlaczego chcą być razem, kiedy uświadomili sobie własną odmienność, jak poinformowali o tym rodziców, czy marzą o założeniu rodziny, czy planują mieć dzieci. Z uzyskanych wypowiedzi (wyjątkowo szczerych) układa się sentymentalny, niemal sielankowy obraz zwyczajnych, kochających się ludzi, dla których szczęście i miłość są wartościami nadrzędnymi. Z drugiej strony w tym, co mówią, odbijają się ich lęki, skrępowanie i szereg negatywnych doświadczeń. Film nie odkrywa Ameryki, bo zatrzymuje się tam, gdzie zaczyna się intymność bohaterów, ale chyba tak miało być. „Homo.pl” ma bowiem spełniać funkcję edukacyjną, uświadamiającą społeczeństwu, że nie taki wilk straszny, jak go opisują.
Janusz Wróblewski