Gry

Cyniczna kalkulacja

Recenzja gry: „Homefront: The Revolution”

materiały prasowe
Trzeba mieć tupet, by tak zachowawczo zaprojektowanej grze dać podtytuł „Rewolucja”.

Ale w tym wypadku to raczej cynizm niż tupet. Tak jak ociekająca patosem opowieść o Korei Północnej okupującej USA (sic!), z szablonowymi protagonistami heroicznie walczącymi o wyzwolenie umiłowanej ojczyzny, nie jest tylko przejawem partactwa scenarzystów niezdolnych zauważyć, że dziś od gier wideo wymaga się czegoś więcej niż pretekstu do pociągania za spust. Scenarzyści to przecież fachowcy, w pełni świadomi, co podnieci masowego odbiorcę z USA – największego rynku rozrywki na świecie. Kontynuacja nudnawego, ale chętnie przez Amerykanów kupowanego „Homefronta” (2011 r.) też się pewnie dobrze sprzeda – ale Polakom ten zakup odradzamy.

Homefront: The Revolution, Deep Silver, Techland, PlayStation 4, Xbox One, Windows

Polityka 33.2016 (3072) z dnia 09.08.2016; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Cyniczna kalkulacja"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Trump bierze Biały Dom, u Harris nastroje minorowe. Dlaczego cud się nie zdarzył?

Donald Trump ponownie zostanie prezydentem USA, wygrał we wszystkich stanach swingujących. Republikanie przejmą poza tym większość w Senacie. Co zadecydowało o takim wyniku wyborów?

Tomasz Zalewski z Waszyngtonu
06.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną