Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Prostota bez tandety

Recenzja płyty: Biters, „The Future Ain’t What It Used to Be”

materiały prasowe
Pogodny rock w bardzo dobrym wykonaniu.

Słuchając piosenek zespołu Biters, w pierwszej chwili trudno się domyślić, że pochodzą z Atlanty w amerykańskim stanie Georgia. W 2015 r. ukazała się ich pierwsza pełnowymiarowa płyta „Electric Blood” i od razu zdobyła uznanie fanów i dziennikarzy. Brzmienie ich muzyki jest bardzo „brytyjskie”. Słychać w niej ewidentne wpływy takich wyspiarskich gwiazd, jak David Bowie, Thin Lizzy, Slade czy T. Rex. Pop, rock czy glam rock, jakkolwiek nazwiemy ich piosenki, jedno jest pewne: są bardzo rytmiczne, łatwo wpadają w ucho i zachęcają do wspólnej zabawy. Nowa płyta Biters, przekornie zatytułowana „The Future Ain’t What It Used to Be” („Przyszłość nie jest już taka, jak kiedyś”), dostarcza słuchaczowi dynamiczną porcję 10 potencjalnie przebojowych kompozycji. Proste melodie, nieskomplikowane rytmy, a jakże dalekie od tandety disco polo. To pogodny rock w bardzo dobrym wykonaniu.

Biters, The Future Ain’t What It Used to Be, Earache

Polityka 31.2017 (3121) z dnia 01.08.2017; Afisz. Premiery; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Prostota bez tandety"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

The Cure i ich słynna oda do żałości. Ten album to arcydzieło muzyki popularnej

Krytycy nie byli zachwyceni. Wytwórnia wróżyła komercyjne samobójstwo. Zespół się jednak uparł, by album wydać. I słusznie, bo obchodząca właśnie 35. urodziny płyta „Disintegration” The Cure to arcydzieło muzyki popularnej.

Łukasz Kamiński
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną