Chociaż staram się uważnie śledzić rzeczy, które są modne w społecznościowej aplikacji TikTok, o młodzieży odgrywającej osoby zamordowane w Auschwitz dowiedziałem się z fali oburzenia. W dodatku z trzeciej ręki – z tweeta znajomej dziennikarki, która o sprawie dowiedziała się z portalu; ten zaś (typowy kołowy obieg informacji w erze mediów społecznościowych) z wątku na Twitterze. To właśnie tam 18 sierpnia użytkowniczka podpisująca się pseudonimem Patricia opublikowała serię filmików ściągniętych z serwisu TikTok, zwracając uwagę na ich niepokojącą zawartość.
@tiktok_us did these girls really cosplay a holocaust victim and narrative for a tik tok.. such a callous mockery of the genocide of millions of jews and other marginalized groups, i feel sick #Holocaust #tiktok #holocaustchallenge (more to follow) pic.twitter.com/ZeDeddkRQ8
— Patricia (@Mowgli_Lincoln) August 18, 2020
Na krótkich filmikach aktorki amatorki odgrywają scenariusze, wcielając się w więźniarki. Efektu dopełnia makijaż udający obrażenia. „Mdli mnie od takiej bezdusznej kpiny z ludobójstwa milionów Żydów i innych zmarginalizowanych grup”, skomentowała Patricia, oznaczając wątek hasztagiem #holocaustchallenge. Na sprawę szybko zwróciły uwagę media (na hasło „TikTok Auschwitz” wyszukiwarka Google zwraca prawie milion wyników, potępiające takie postępowanie oświadczenie wystosowało Muzeum Auschwitz-Birkenau, jednocześnie apelując, by nie atakować młodych ludzi, których motywacje są bardzo zróżnicowane. W reakcji na aferę serwis TikTok zablokował możliwość wyszukiwania hasła #holocaustchallenge, tak samo jak blokuje próby odnalezienia np. treści nazistowskich.
Czytaj też: Auschwitz dla Polaków! Żenująca kampania prawicy
Selfie z pomnikiem, zabawa w Zagładę
Niewłaściwość filmików wydaje się bezdyskusyjna, ale cała sprawa pokazuje kilka rzeczy, o których warto porozmawiać. Po pierwsze, widać łatwość, z jaką opowieść o kilku filmikach z TikToka stała się próbą oskarżenia całego pokolenia. Na przedstawianiu cyfrowej młodzieży jako bandy nadwrażliwych nieudaczników żeruje np. książka „iGen” Jean Twenge, która swobodnie łączy kropki takie jak „pojawienie się smartfonów” i „depresja wśród młodzieży”. W przypadku „zabawy w Zagładę” też łatwo złapać się narracji o niewrażliwej i niewyedukowanej młodzieży, która używa „serwisu dla idiotów”.
Tymczasem warto podkreślić, że to nie był żaden „challenge”, czyli wyzwanie – tak nazywa się internetowe akcje, w których należy naśladować jakieś zachowanie, żeby zwrócić uwagę na jakąś sprawę (jak Ice Bucket Challange polegający na oblewaniu się wodą czy raperski #hot16challange). Hasztag #holocaustchallenge pojawił się dopiero na Twitterze (klikając w niego, znajdziemy głosy mniej lub bardziej dosadnie potępiające czyn tiktokerek). Same filmiki „rozmnażały” się w sposób naturalny dla TikToka – jeśli użytkownik trafia na ciekawe nagranie, nagrywa swoją wersję. Nie była to zorganizowana akcja, a wybryk kilku użytkowniczek, który nie przebił się do tiktokowego mainstreamu. Nie dziwi, że zainteresowały się nim media – czy można prosić o bardziej klikalny tytuł niż „Młodzi na TikToku udają ofiary Auschwitz. W pasiakach opowiadają, że zostali zagazowani”? „Młodzi na TikToku” – najgorsi ludzie na świecie – obrażają największą świętość.
Kilka lat temu prasa z podobnym przejęciem donosiła o projekcie „YOLOCAUST”. Shahak Shapira, niemiecki artysta pochodzący z Izraela, na internetowej stronie stworzył fotomontaże młodzieży robiącej sobie głupie zdjęcia na berlińskim Pomniku Pomordowanych Żydów Europy – by wydobyć ich niestosowność, tło podmienił na zdjęcia ofiar Holokaustu. A może ten montaż nie wydobywał niestosowności zachowania, tylko coś wręcz przeciwnego – może jest coś nie tak z pomnikami budowanymi w kształcie placów zabaw (niemiecki monument przypomina labirynt, warszawski pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej kusi deskorolkarzy). Niczym karteczka z zaklęciem ożywiająca Golema – sens kawałkowi kamienia nadaje tabliczka.
Czytaj też: Młodzi Polacy na standbayu
Ta okropna młodzież
Można spojrzeć na sprawę jeszcze inaczej. Czym właściwie ta tiktokowa „pornografia cierpienia” (jak ktoś to nazwał) różni się od literatury bezwstydnie eksploatującej motyw Auschwitz (o czym pisała Justyna Sobolewska)? Może tylko tym, że widać tu z bliska, jak wygląda banalizacja Holokaustu przemielonego przez popkulturę, której nie dostrzegają wszyscy wzruszający się „Chłopcem w pasiastej pidżamie”. Jeśli pozwalamy mówić o Zagładzie językiem melodramatu, dlaczego oburza nas język krótkiego filmu z TikToka?
TikTok to młode medium społecznościowe, które wcale nie ma jednolitej tożsamości. W budowanych przez algorytm personalizacji bańkach można trafić na przeróżne rzeczy. Od bananowej młodzieży szpanującej swoim majątkiem, po młodych aktywistów nagłaśniających sprawy polityczne. W formacie krótkiego filmu można opowiedzieć o wszystkim – o ulubionych grach, filmach o tematyce LGBT, doświadczeniu wyjścia z gorsetu konserwatywnej rodziny czy nawet o Zagładzie. Pod hasztagiem #holocaust i #survivor można np. znaleźć młodych ludzi, którzy pokazują zdjęcia przodków ocalałych z obozów zagłady i opowiadają o ich losie.
Jedno jest pewne – w internecie nie ma miejsca na bycie młodym. Oburzona prasa i komentariat będzie sądzić jak dorosłego. Filmiki, które normalnie zniknęłyby w nieskończonym strumieniu treści TikToka, najwyżej dostając kilka negatywnych czy pozytywnych komentarzy, krążą po całym świecie. Można przez chwilę poczuć się lepszym od tych niemądrych zetów – albo wspomnieć własne przewiny, dokonywane w czasach, kiedy nikt nie patrzył.
Czytaj też: Milenialsi, generacja Z… Do którego pokolenia należysz?