Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Czy da się dolecieć na Marsa w pół godziny? Nie tak prędko

Kevin Gill / Flickr CC by 2.0
W NASA przyglądają się, czy projekt laserowego napędu energii kierowanej może rozpędzić niewielką sondę do prędkości jednej czwartej prędkości światła.
Sonda Nano-SailWikipedia Sonda Nano-Sail

Pomysł nie jest nowy, ale teraz powraca – za sprawą niejakiego Philipa Lubina z Uniwersytetu Kalifornijskiego Santa Barbara. W zeszłym roku w czasopiśmie „Journal of the British Interplanetray Society” opublikował on tekst, w którym udowadniał, że istnieje możliwość budowy napędu kosmicznego, który dostarczy niewielką, stukilogramową sondę na Marsa w pół godziny. Potrzebny jest tylko potężny, gigawatowy laser na orbicie Ziemi, który swoim promieniem uderzy w niewielki metrowy żagiel przy sondzie.

Lubin nazywa to napędem energii kierowanej. Promień lasera popchnie sondę w próżni z ogromną siłą i nada jej niewiarygodną prędkość. Taka niewielka sonda doleci do Marsa w pół godziny. Minie sondę Voyager 1, która niedawno (po 40 latach lotu) opuściła Układ Słoneczny w trzy dni, odległość 1000 jednostek astronomicznych (jednostka astronomiczna to dystans Ziemia-Słońce) osiągnie w 12 dni, a do najbliższej nam gwiazdy, czyli Alfa Centauri (4, 5 lat świetlnych od nas), dotrze w 15 lat.

Słowem: będzie się mogła poruszać z prędkością 26 proc. prędkości światła. Teraz niektóre portale przypomniały artykuł Lubina, ponieważ jego koncepcją zajęli się spece z NASA, a dokładnie z programu agencji o nazwie Innovative Advanced Concept. Na razie nic więcej.

Teoretycznie coś takiego jest możliwe, ale jest kilka wątpliwości. Po pierwsze, trzeba jakoś umieścić na orbicie laser o mocy ok. 70 gigawatów i dostarczyć mu odpowiednią energię. To już nie jest takie proste jak półgodzinny lot na Marsa. Trzeba taki laser zbudować, wynieść w kosmos i zasilać. Czym? Panelami fotowoltaicznymi czy może radioizotopowymi ogniwami termoelektrycznymi? To chyba będą zbyt słabe źródła. Tego dokładnie nie wiemy.

Po drugie. Nawet gdyby taki laser już na orbicie działał, nie rozpędzi on od razu sondy do docelowej prędkości.

Reklama