Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Osada wagi państwowej

85 lat temu odkryto osadę w Biskupinie, nasze Pompeje

Festyn archeologiczny w Biskupinie Festyn archeologiczny w Biskupinie Łukasz Antczak / Agencja Gazeta
Polskie Google przypomina dziś 85. rocznicę odkrycia osady w Biskupinie. Fajnie, że zwrócono na to uwagę, bo to nadal nasze najdonośniejsze odkrycie archeologiczne, w dodatku od początku stanowiące oś sporów politycznych.

Wszystko zaczęło się w 1933 r., gdy Walenty Szwajcer, młody nauczyciel, zwrócił uwagę na pale wystające z Jeziora Biskupińskiego. Chciał koniecznie, żeby ktoś zbadał te relikty, ale większość instytucji odsyłała go z kwitkiem. Odkryciem zainteresował się w końcu Dział Prehistoryczny Muzeum Wielkopolskiego i jeszcze w tym samym roku do Biskupina przyjechał jego szef Józef Kostrzewski. Tamtejsza osada na bagnie stała się szybko światową sensacją i została okrzyknięta polskimi Pompejami.

Biskupin z rozmysłem urządzony

Wszystko dlatego, że drewniane zabudowania sprzed 2700 lat doskonale się zachowały dzięki wyjątkowym warunkom, jakie panowały w jeziorze. Archeolodzy odsłonili setki tysięcy drewnianych pali, które tworzyły falochron, i półkilometrowy wał (szerokości 3,5 m i wysokości ok. 6 m) z trzech rzędów dębowych skrzyń wypełnionych gliną, piaskiem i ziemią. Poza tym okazało się, że z lądu prowadził do osady liczący 250 m pomost, a dostępu broniła brama. Niezwykłe było przemyślnie zaplanowane wnętrze osady, składające się z 13 rzędów domostw z poprzecznymi ulicami i jedną okrężną.

Szkielet domów tworzyły pionowe słupy (tzw. łątki) z wyżłobionymi rowkami, w których umieszczano końce tworzących ścianę poziomych bierwion (tzw. sumików). Domy o 70 do 90 m kw. powierzchni miały przedsionek, w którym trzymano zwierzęta, i izbę z paleniskiem oraz narami, czyli wspólnym łóżkiem dla ok. 10 osób. Na tej podstawie wyliczono, że w Biskupinie mieszkać mogło równocześnie ok. tysiąca osób.

Czytaj także: Drewniane domy Słowian

Biskupin słowiański czy niemiecki?

Reklama