Nauka

Alarm! Wielki powrót plastiku w pandemii

Maseczki rozrzucone na Coogee Beach u wybrzeży Australii Maseczki rozrzucone na Coogee Beach u wybrzeży Australii Aliy Potts / Arch. pryw.
Pandemia koronawirusa zapewne spowoduje wzrost zanieczyszczenia środowiska jednorazowymi, nierozkładającymi się plastikami.

Kilka dni temu mieszkańcy Sydney ze zdziwieniem znaleźli na już otwartych plażach tysiące jednorazowych maseczek. Wyrzucił je ocean, wcześniej wypadły (razem z urządzeniami AGD i sprzętem budowlanym) z kontenerów zgubionych w czasie sztormu przez jeden ze statków płynących z Chin do Melbourne.

Takie historie się zdarzają – kontenerowce gubią ładunek, który potrafi wypłynąć nawet po wielu latach. Zanieczyszczenie słynnych plaż Bondi czy Coogee nie ma więc bezpośredniego związku z pandemią. Ale pośrednio już ma i staje się symbolem większego problemu: w trakcie walki z koronawirusem ludzkość raczej bezrefleksyjnie przestała się przejmować jednorazowym plastikiem.

Czytaj też: Koronawirus może podróżować w smogu?

Pandemia dobra dla środowiska?

Jak dotąd, jeśli już ktoś chciał szukać w pandemii plusów, to właśnie w obszarze wpływu ludzkości na środowisko naturalne. Słyszymy o mieszkańcach północnych Indii widzących po raz pierwszy Himalaje z okien, błękitnym niebie nad pokrytymi zwykle smogiem chińskimi miastami, delfinach w śródziemnomorskich portach – gwałtowny spadek zanieczyszczenia powietrza jest bardzo wyraźny i dostrzegalny bez specjalistycznego sprzętu czy pomiarów. Ma też wymierne skutki. Według Centre for Research on Energy and Clean Air zmniejszenie ilości tlenków azotów i pyłu w powietrzu nad Europą zmniejszyło liczbę śmierci spowodowanych tymi substancjami o 11 tys.

Międzynarodowa Agencja Energii szacuje, że emisje gazów cieplarnianych zmaleją w tym roku o 8 proc. do poziomu niemal sprzed dekady. Warto jednak odnotować, że taki spadek – zdawałoby się, gigantyczny – to poziom, który powinniśmy osiągać co roku, aby zapobiec wzrostowi średniej temperatury planety o więcej niż 1,5 st.

O ile spadek emisji daje przedsmak tego, jak mogłoby wyglądać życie bez smogu i paliw kopalnych, o tyle z oceną pandemii jako zjawiska korzystnego dla klimatu trzeba się wstrzymać. Równocześnie bowiem gwałtownie rośnie ilość trafiającego do środowiska plastiku.

Czytaj też: Nikotyna i Covid-19. Mezalians z potencjałem

Jednorazówki dla pozornego bezpieczeństwa

To oczywiście efekt gwałtownego wzrostu popytu na środki ochrony osobistej, z których duża część jest albo całkowicie z plastiku, albo zawiera plastikowe elementy. Po początkowych sporach dziesiątki państw wymagają teraz noszenia przez obywateli masek lub rękawiczek (w niektórych miejscach), nie mówiąc o zapotrzebowaniu służby zdrowia. Przyłbic czy plastikowych barier potrzeba w sklepach, biurach i innych przestrzeniach publicznych.

O ile przegrody są względnie trwałe, o tyle osobiste środki ochrony, takie jak maski, a zwłaszcza rękawiczki, są często jednorazowe (nawet w „normalnych” warunkach połowa produkowanego na świecie plastiku jest jednorazowa). Według szacunków politechniki w Turynie w samych Włoszech w fazie ograniczania lockdownu potrzeba około miliarda maseczek miesięcznie. WWF ocenia, że nawet gdyby tylko 1 proc. z nich było jednorazowych i niepoddawanych recyklingowi (to niewiarygodnie optymistyczne założenie), do środowiska trafi 40 ton plastiku co miesiąc.

Jednorazowy plastik wraca też do gastronomii. Niektóre duże sieci przestały nalewać kawę do wielorazowych kubków klientów (trend zyskuje na popularności także w Polsce), a zwiększenie liczby zamówień na wynos siłą rzeczy zmusiło restauracje do korzystania z plastikowych pudełek. W niektórych amerykańskich stanach (m.in. Kalifornii i Nowym Jorku) zawieszane są obowiązujące lub planowane zakazy stosowania jednorazowego plastiku. Na szczęście Komisja Europejska planów nie zmienia, choć zakaz od 2021 r. i tak nie będzie obejmował np. środków medycznych.

A co z recyklingiem plastiku? Z jednej strony utrudnia go lockdown i ograniczenie usług komunalnych. Kristin Hughes z komitetu wykonawczego Światowego Forum Ekonomicznego zwraca uwagę, że w wielu krajach Globalnego Południa sektor recyklingu zależy od nieformalnych pracowników, którzy zbierają nadające się do przetworzenia śmieci. W Indonezji pochodzi od nich ok. 70 proc. odpadów. W trakcie lockdownu po prostu ich nie zbierają. Do tego zapaść cen ropy, ważnego surowca do produkcji plastiku, spowodowała, że przetwarzać się nie opłaca i taniej produkować nowy.

Czytaj też: Czeka nas Wielka Transformacja. Jaki świat po pandemii?

Unikanie jednorazówek nie musi być trudne

Może się wydawać, że w czasie pandemii wolno zawiesić walkę z jednorazowym plastikiem. Jednak eksperci wskazują, żeby tej kwestii nie ignorować. Nikt odpowiedzialny, pomijając trybunów w stylu antynaukowych prezydentów USA i Brazylii, nie rekomenduje zaniechania stosowania środków ochrony osobistej. Trzeba w pewnym stopniu pogodzić się z tym, że są plastikowe. Prof. Richard Thompson z uniwersytetu w Plymouth zauważył w rozmowie z Euronews, że problemem nie jest samo ich stosowanie, lecz brak edukacji na temat recyklingu. Przykład: najtańsze chińskie maski często zrobione są z kilku warstw różnych polimerów, co praktycznie uniemożliwia ponowne ich przetworzenie.

Kevin Stairs z Greenpeace dodaje, że większe bezpieczeństwo jednorazówek to mit. Wielorazowe środki ochrony osobistej powinny być (i często są) dezynfekowane lub myte przed ponownym użyciem, co powoduje, że znajdujące się na nich wirusy są dezaktywowane. Natomiast jednorazówki są zwykle wyrzucane gdzie popadnie, więc mogą umożliwiać dalsze rozprzestrzenianie się zarazy. Zespół amerykańskich naukowców opublikował w liście do „New England Journal of Medicine” wyniki badań, z których wynika, że wirus na powierzchniach plastikowych utrzymuje się nieco dłużej niż na stali i znacznie dłużej niż na kartonie.

Unikanie namnażania jednorazówek wcale nie jest trudne. Wielorazowe, bawełniane maseczki (albo inne zasłony ust i nosa, np. szaliki czy apaszki) są w dłuższej perspektywie tańsze i zdrowsze. Zamiast stosowania jednorazowych rękawiczek zapewnianych przez sklepy – najczęściej najtańszych rodzajów, w których trudno cokolwiek dobrze chwycić – można zaopatrzyć się we własne z poddającego się recyklingowi lateksu (rękawiczki winylowe już się do tego nie nadają). Kristin Hughes z WEF zwraca też uwagę, że robienie zakupów w lokalnych sklepach i stosowanie papierowych toreb zamiast plastikowych siatek jest dobre nie tylko dla środowiska, ale i dla mniejszych przedsiębiorców.

Czytaj też: Przetrwać razem, za wszelką cenę. Tylko jak?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Czytamy i oceniamy nowego Wiedźmina. A Sapkowski pióra nie odkłada. „Pisanie trwa nieprzerwanie”

Andrzej Sapkowski nie odkładał pióra i po dekadzie wydawniczego milczenia publikuje nową powieść o wiedźminie Geralcie. Zapowiada też, że „Rozdroże kruków” to nie jest jego ostatnie słowo.

Marcin Zwierzchowski
26.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną