Pandemia koronawirusa ujawniła wiele strukturalnych słabości organizacji współczesnych społeczeństw niezależnie od obowiązujących w nich systemów politycznych. Reakcja na zagrożenie zdrowotne i kontrola przebiegu epidemii to kluczowy, ale niejedyny problem. Pełna skala wyzwań ukazała się wraz z wprowadzaniem kolejnych środków zaradczych polegających na kontroli dystansu społecznego (social distancing). Zastosowana przez rządy metoda lockdown, radykalnego ograniczenia mobilności i kontaktów społecznych, z dnia na dzień unieruchomiła całe sektory gospodarki: turystyka, część przemysłów kultury, gastronomia, wiele usług zostało bez źródła dochodów, a ich pracownicy utracili lub stanęli wobec groźby utraty pracy. Kryzys ujawnił skalę prekaryzacji wymienionych sektorów posługujących się w znacznej mierze pracownikami zatrudnionymi na „elastyczne” umowy, niegwarantujące stałych dochodów ani związanych z nimi świadczeń zdrowotnych i społecznych.
Dramat tych ludzi pokazały badania przeprowadzone w marcu przez Royal Society for Arts Encouragement, Manufactures and Commerce. Wynika z nich, że 37 proc. pracowników w Wielkiej Brytanii w sytuacji choroby będzie musiało pracować, żeby związać koniec z końcem. 16 proc. obawia się bezdomności. Zapewne odsetki te różnią się w różnych społeczeństwach, problem ma jednak charakter powszechny – ze względu na uniwersalizację zjawiska prekaryzacji zatrudnienia, zwłaszcza w sektorze usługowym.
Prof. Daniel Ziblatt: Dylematy, jakie niesie pandemia
Kryzysowy dochód dla wszystkich
Obecny kryzys różni się zasadniczo od wcześniejszych, jak Globalny Kryzys Finansowy.