Polska polityka pieniężna dostosowała się do pogody i pozostaje zamrożona. Zgodnie z oczekiwaniami Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła dzisiaj wysokości stóp. Podobnie zachowa się zapewne w lutym. Stopa referencyjna od października wynosi 5,75 proc. Zdaniem prezesa Narodowego Banku Polskiego trzeba poczekać na marcową projekcję inflacji oraz na decyzje nowego rządu. Od tych dwóch elementów zależeć ma dalsza strategia działania Rady.
Inflacja nie stoi, tarcze wkrótce znikną
Tymczasem inflacja zamrożona wcale nie jest. Dane Głównego Urzędu Statystycznego za grudzień okazały się przyjemnym zaskoczeniem. Roczny wskaźnik inflacji obniżył się z 6.6 proc. w listopadzie do 6,1 proc. Część analityków już zmienia swoje prognozy i wieszczy, że wiosną zobaczymy inflację na poziomie zaledwie ok. 3 proc. To informacja bardzo dobra. Jest jednak i gorsza, bo w kolejnych miesiącach może ona znowu wzrosnąć. Przed nami przede wszystkim dwa pytania dotyczące wciąż działających tarcz antyinflacyjnych.
Na razie tylko do końca marca obowiązuje zerowa stawka VAT na żywność. Wydaje się, że nadchodzi moment pożegnania z tym nadzwyczajnym rozwiązaniem. Im niższa inflacja, tym łatwiej przywrócić standardowy VAT na tę bardzo ważną kategorię produktów. Do połowy roku obowiązuje natomiast zamrożenie cen energii elektrycznej na dotychczasowych warunkach. Także ten instrument będzie musiał w końcu zostać jeśli nie zlikwidowany, to mocno ograniczony. Po wygaśnięciu tarcz podwyżki cen prądu i żywności muszą oczywiście wpłynąć na poziom inflacji. Tak samo jak płaca minimalna, która już na początku stycznia wzrosła o ok. 18 proc., co stopniowo wymusi podwyżkę cen wielu produktów i usług.
Czytaj więcej: Zmiany. Co nowego w 2024 r. w podatkach, wynagrodzeniach, przepisach?
Stronnicza RPP
Wstrzemięźliwość Rady i nastrój wyczekiwania byłyby godne pochwały, gdyby nie to, że jeszcze kilka miesięcy temu ta sama instytucja zachowywała się zupełnie inaczej. Przed wyborami parlamentarnymi większość członków tego gremium ochoczo cięła stopy przy znacznie wyższej inflacji niż dzisiaj. Stopa referencyjna we wrześniu i październiku zdążyła spaść z 6,75 do 5,75 proc. Wówczas argument niepewności co do wyniku wyborów jakoś nie obowiązywał. Liczyło się wsparcie walczącego o utrzymanie władzy PiS.
Trudno się dziwić, że perspektywa Rady zupełnie zmieniła się po październiku, skoro większość członków instytucji jest z nadania PiS. Nowemu rządowi z pewnością nie będą chcieli pomagać tak jak staremu, umożliwiając mu – przez obniżki stóp – łatwiej i taniej finansować deficyt. Rada wysyła do koalicji jasne ostrzeżenie: nie liczcie na nasze wsparcie jak wasi poprzednicy. Jeśli wasz deficyt nam się nie spodoba, odpowiednio na to zareagujemy (czyli nie obniżymy stóp, a może nawet je podniesiemy). Bo oto teraz Rada będzie walczyć z inflacją na poważnie.
Czytaj także: Glapiński wyprzedza atak. Koledzy z PiS chętnie przytulają posady w NBP