NIK alarmuje: posiłki szpitalne fatalnej jakości. Lepiej jest w więzieniach
Przez osiem lat w żadnym stopniu nie poprawiło się żywienie pacjentów w szpitalach – wynika z inspekcji przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli w polskich szpitalach. Dodatkowo od 2006 roku, czyli od wejścia w życie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, minister zdrowia nie skorzystał z możliwości uregulowania standardów żywienia w szpitalach, a taką dawała mu ustawa.
Tymczasem standardy zdążono wprowadzić w więzieniach. Minister sprawiedliwości wskazał nie tylko rodzaje posiłków i napojów, ale także wartość odżywczą i energetyczną oraz minimalny dzienny koszt wyżywienia. W efekcie więźniowie są w Polsce lepiej karmieni od pacjentów szpitali.
Najważniejsze wnioski z raportu NIK
1. W większości szpitali wydawano posiłki nieadekwatne do stanu zdrowia pacjentów. Przygotowywano je z niskiej jakości produktów, o niewłaściwych wartościach odżywczych. Żywność nie spełniała zasadniczej funkcji – wspomagania leczenia i powrotu do zdrowia. Czasami nawet mogła szkodzić. Dzienny koszt wyżywienia w polskich szpitalach wynosi od 9,55 do 17,99 zł.
2. W większości szpitali wartość kaloryczna posiłków była niższa (od 3 do 28 proc.) bądź wyższa (od 13 do 50 proc.) od zalecanej. Przy bilansowaniu jadłospisów w 88 proc. placówek objętych badaniem zamiast faktycznych wartości odżywczych przyjmowano wartości określone w programach komputerowych wykorzystywanych do układania diet, które w większości przypadków różniły się od wartości na etykietach tych produktów.
3. W posiłkach stwierdzono liczne niedobory. Wapnia – powodujące odwapnienie, zmiękczenie i zniekształcenie kośćca; żelaza – niedokrwistość, niedotlenienie tkanek, obniżenie odporności organizmu; magnezu – nadmierną pobudliwość mięśniową, drżenie i bolesne skurcze mięśni, stany lękowe, bezsenność; potasu – nadciśnienie, obrzęki rąk i nóg, zaburzenia w funkcjonowaniu nerek.
4. W jedzeniu stwierdzono też nadmiary, na przykład soli (od 142 do 374 proc. normy) lub witaminy A, której wysokie spożycie, ze względu na gromadzenie się tej witaminy w wątrobie, może być toksyczne.
5. Pacjentom serwowano zbyt mało warzyw i owoców, za dużo mięsa czerwonego, tłustych przetworów mięsnych, tłustych wędlin, w tym gorszej jakości. Podawano potrawy ciężkostrawne, ryby konserwowe lub hodowane w rejonach zanieczyszczonych. Zamiast masła – „tłuszcz mleczny do smarowania”, zamiast sera – „suszony hydrolizat białkowy o smaku sera i aromacie sera”. Oraz oczywiście „klasyki”, takie jak wędliny zawierające niewielki procent mięsa, podroby, pasztety, parówki.
6. Prawie w połowie szpitali korzystających z usług firm kateringowych nie było dietetyka. A w szpitalach zatrudniających dietetyków jeden dietetyk opiekował się od 76 do 740 pacjentami. Dietetycy mieli też często inne obowiązki – pracowali jako magazynierzy, pomoc kuchenna czy archiwiści.
Na przykład dietetyk szpitala w Opocznie posiadała dwa zakresy obowiązków. Oprócz zadań związanych z opieką żywieniową do jej zadań należało prowadzenie gospodarki magazynowej oraz pomoc w kuchni. Obróbka owoców, warzyw, mięs i ryb, pomoc przy wydawaniu posiłków, a także mycie naczyń i urządzeń kuchennych. Z kolei dietetykowi w Łodzi powierzono dodatkowo obowiązki archiwisty.
7. Brakuje ogólnopolskiego systemu dietetycznego. Szpitale rzadko posługują się nomenklaturą diet wprowadzoną przedmiotową klasyfikacją. W kontrolowanych szpitalach stosowano od 6 do 38 rodzajów diet o niejednolitych nazwach i różnych charakterystykach. Planując diety, opracowując ich charakterystyki oraz receptury dań i potraw, posługiwano się różnymi publikacjami oraz informacjami pochodzącymi z internetu. Część z tych publikacji jednak straciła na ważności, ponieważ na przestrzeni lat nastąpiły znaczne zmiany w zasadach żywienia człowieka.
I tak w szpitalu w Kolbuszowej w wykazie diet mających zastosowanie w żywieniu pacjentów w tym dniu wykazana była m.in. dieta cukrzycowa sześcioposiłkowa i dieta cukrzycowa pięcioposiłkowa. Diet tych jednak nie ma w szpitalnej klasyfikacji. Oznaczało to, że szpital faktycznie nie posługiwał się nomenklaturą diet wprowadzoną przedmiotową klasyfikacją.
Brak jednolitych norm żywieniowych pozwala też na pewną dowolność w określaniu wartości energetycznej posiłków, które w kontrolowanych szpitalach dla diety podstawowej wynosiły od 1800 do 3200 kcal.
8. Nie we wszystkich szpitalach i firmach kateringowych przygotowujących posiłki zachowuje się odpowiednie warunki sanitarno-higieniczne. Stwierdzono przypadki złego stanu technicznego i nieczystości części pomieszczeń, w których przygotowywane są posiłki. W wielu szpitalach część pomieszczeń była zawilgocona, miała ubytki w płytkach ceramicznych/terakocie, odpryski farby i tynku. Zabezpieczenie pomieszczeń przed owadami, gryzoniami było niedostateczne. Podczas oględzin w jednym szpitalu w pomieszczeniu przeznaczonym do przyjmowania posiłków, a w drugim szpitalu na kotle warzelnym, w którym gotowano ziemniaki do obiadu, zauważono insekty.
W firmie kateringowej przygotowującej posiłki dla szpitala w Iłży brakowało ciepłej bieżącej wody przy stanowiskach do mycia sprzętu kuchennego i rąk. Przy stanowisku do obróbki mięsa w ogóle nie było kranu.
Brudne stoły produkcyjne, szafki, urządzenia chłodnicze z resztkami żywności, brudne sprzęty produkcyjne oraz niedomyte pojemniki do transportu żywności – to z kolei niedostatki stwierdzone w siedzibie firmy dostarczającej posiłki dla szpitala w Gdańsku.
Do szpitala w Warszawie posiłki dostarczano zaś samochodem niespełniającym kryteriów sanitarno-technicznych. W brudnych pojemnikach.
***
Skontrolowano w sumie 20 szpitali (po 10 szpitali prowadzących własną kuchnię i korzystających z usług firm kateringowych) oraz 13 stacji sanitarno-epidemiologicznych z terenu województw: lubuskiego, łódzkiego, mazowieckiego, podkarpackiego, pomorskiego, warmińsko-mazurskiego.