Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Śmierć polskich nurków w Egipcie. Jest ryzyko, że padli ofiarą narkozy azotowej

Nurkowanie w Egipcie Nurkowanie w Egipcie Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Wyborcza.pl
Wojciech Pawlicki i Piotr Dąbrowski, cenieni specjaliści, od lat oddawali się swojej pasji. Ciała obu nurków wydobyto z głębokości 76 m.

Dwóch polskich nurków, lekarzy weterynarii z Poznania, zginęło podczas nurkowania w Egipcie. Wojciech Pawlicki i Piotr Dąbrowski, 50-latkowie, cenieni specjaliści, byli członkami poznańskiej grupy VetoNurki, a od ośmiu lat stałymi klientami centrum nurkowego Crazy Dolphin Aqua Diving w Hurghadzie. Był to już ich ósmy wyjazd z tym centrum. Tym razem w Hurghadzie zorganizowali szkolenie anestezjologiczno-endoskopowe, a wolny czas spędzali, oddając się swojej pasji.

Obaj byli doświadczonymi nurkami. W niedzielę 14 stycznia zdecydowali się na nurkowanie głębinowe na 70 m. Schodzili z liną i gdy przestali odpowiadać na jej szarpnięcia, koledzy na łódce zdecydowali się ich wyciągnąć. Ciała obu nurków wydobyto z głębokości 76 m.

Czy nurkowie padli ofiarą narkozy azotowej?

Przyczyny wypadku na razie są nieznane. Śledztwo prowadzone jest przez egipską policję we współpracy z lokalnymi służbami ratunkowymi. Nie wiadomo, jakich gazów używali mężczyźni podczas nurkowania. Ani jaką mieli konfigurację sprzętu.

Jest duże prawdopodobieństwo, że padli ofiarą narkozy azotowej. To zespół objawów ze strony ośrodkowego układu nerwowego, spowodowanych przez oddziaływanie wysokich ciśnień cząstkowych azotu rozpuszczonego we krwi nurka. Objawy narkozy azotowej (przypominające objawy upojenia alkoholowego i dlatego zwanej ekstazą głębin) mogą się pojawić od głębokości 30 m i nasilają się w miarę wzrostu głębokości. Najpierw występuje wzmożona pewność siebie, euforia, trudność w różnicowaniu zjawisk, wzrasta ryzyko podejmowania błędnych decyzji. Od głębokości 45 m nurek może odczuwać trudności w koncentracji, zwolnienie reakcji na bodźce, zaburzenia koordynacji ruchowej. Poniżej 70 m prawdopodobny jest całkowity brak koordynacji ruchowej, a nawet utrata przytomności. Nurek może nie być w stanie utrzymać ustnika, przez który oddycha. A gdy go wypuści, zachłystuje się wodą i po prostu topi.

W trakcie wynurzania objawy narkozy azotowej samoistnie ustępują. Szybkość i ich nasilenie zależą nie tylko od głębokości, ale również od kondycji psychofizycznej osoby nurkującej. Zmęczenie, niedożywienie, odwodnienie, syndrom dnia wczorajszego (kac) czy stres sprawiają, że objawy mogą być bardziej nasilone.

Egipt nie pali się do wyjaśniania takich tragedii

Centrum nurkowe z Hurghady wydało enigmatyczne oświadczenie: „Nurkowie podjęli własną decyzję, by nie postępować zgodnie z instrukcjami dotyczącymi limitów nurkowania”. Nie udzielają dodatkowych wyjaśnień poza tym, że mężczyźni nie mieli żadnej asekuracji ani wsparcia osób trzecich. W Egipcie prawo nakazuje, by nurkom towarzyszył lokalny przewodnik, tzw. dive master. Wyjątki robi się tylko dla nurkowań przybrzeżnych w tzw. house reef. Na pewno nie dotyczą one nurkowań z łodzi.

Portal hurghada24.pl podaje, że w zorganizowanym nurkowaniu brało udział kilkanaście osób zrzeszonych w jednym z polskich klubów sportowych. Łódź wypłynęła w niedzielę rano z przystani w dzielnicy Arabia w centrum Hurghady. Wojciech Pawlicki i Piotr Dąbrowski nurkowali z liną.

Portal divers24.pl przypomina, że w Egipcie zarówno lokalna społeczność, jak i władze często nie wykazują entuzjazmu dla gruntownego wyjaśniania takich tragicznych wypadków. „Istnieje obawa, że mogą one być zamiecione pod dywan, zamiast poddane szczegółowemu śledztwu”, czytamy na portalu. I jeszcze: „Bez względu na to, jakie będą wyniki oficjalnego śledztwa, ta straszna tragedia stanowi ważne przypomnienie o konieczności zawsze priorytetowego traktowania zasad bezpieczeństwa”.

Wszyscy korzystający z usług centrów nurkowych podpisują oświadczenie, że schodzą pod wodę na własną odpowiedzialność. To sprawia, że organizatorzy takich atrakcji są właściwie bezkarni.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Mamy wysyp dorosłych z diagnozami spektrum autyzmu. Co to mówi o nich i o świecie?

Przez ostatnich pięć lat diagnoz autyzmu w Polsce przybyło o 100 proc. Odczucie ulgi z czasem uruchamia się u niemal wszystkich, bo prawie u wszystkich diagnoza jest jak przełącznik z trybu chaosu na wyjaśnienie, porządek. A porządek w spektrum zazwyczaj się ceni.

Joanna Cieśla
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną