Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Sport

Polacy pokonali Walię, Szczęsny znów to zrobił. Jedziemy na Euro 2024

Eliminacje Euro 2024. Polska pokonała w barażach Walię, bohaterem polskiej drużyny był bramkarz Wojciech Szczęsny. 26 marca 2024 r. Eliminacje Euro 2024. Polska pokonała w barażach Walię, bohaterem polskiej drużyny był bramkarz Wojciech Szczęsny. 26 marca 2024 r. Forum
Polska wygrała z Walią po rzutach karnych 5:4. Wojciech Szczęsny, tak jak na mundialu w Katarze, znowu pokazał, że potrafi bronić ważne karne. Tym samym nasza reprezentacja awansowała do finałów piłkarskich mistrzostw Europy w Niemczech.

Po przekonującym 5:1 w Warszawie z Estonią (słabiutką i przez większość czasu biegającą po boisku w dziesiątkę) można było, chociaż z umiarem, odtrąbić mały sukces, czyli awans do decydującej rozgrywki o udział w finałach Euro 2024. Tu jednak czekała bardzo przyzwoita Walia. I grała u siebie.

Naprzeciw stanęły drużyny sąsiadujące w rankingu FIFA (Walia 29, Polska 30). I to było widać na boisku. Przed tą konfrontacją najwięcej powodów do optymizmu trzeba było szukać w statystyce. Skoro jedyna porażka przytrafiła się Polakom ponad pół wieku temu, to jak tu nie wierzyć w sukces? Do wtorku bilans wyglądał świetnie – jedna przegrana, dwa remisy i siedem zwycięstw.

Polska, Walia i dużo biegania

Na boisko w Cardiff wybiegli ci sami piłkarze, którzy rozpoczynali grę w ubiegły czwartek na Stadionie Narodowym. Co oznacza, że spełnili oczekiwania trenera Michała Probierza. Początek meczu upłynął pod znakiem wysokiego pressingu z obu stron, nie było szaleńczych ataków. Po kilkunastu minutach wydawało się, że Polacy poczuli się swobodniej i dość łatwo przedostawali się w pobliże bramki przeciwników. W 12. minucie podanie Przemysława Frankowskiego o mało nie dotarło do Karola Świderskiego. Ale jak się potem okazało, to była jedyna okazja, która mogła zakończyć się golem w pierwszej fazie meczu.

Bliżej trafienia byli za to Walijczycy, którzy nawet pokonali Wojciecha Szczęsnego tuż przed zakończeniem pierwszej połowy. Można było jednak odetchnąć, bo sędzia asystent zauważył spalonego.

Obie drużyny nabiegały się w początkowych 45 minutach. Była walka, ale strzałów niewiele, a celnych wcale. Można się było jednak zastanawiać, która drużyna lepiej wytrzyma to intensywne tempo.

Drugą połowę z większym animuszem zaczęli zawodnicy Roberta Page’a. Po kilku minutach Szczęsny musiał pokazać, co potrafi, po uderzeniu głową potężnego Kiefera Moore’a. To zachęciło gospodarzy, którzy mocno przyspieszyli i zdobyli przewagę. Gra się zaostrzyła. Włoski sędzia Daniele Orsato (w dotychczasowych meczach raczej szczęśliwy dla Polski) zaczął pokazywać żółte kartki. Na szczęście Walijczycy trochę się wyszumieli i po pewnym czasie nasi reprezentanci zaczęli sprawniej przeprowadzać akcje. Kilka razy niewiele brakowało, aby znaleźli się w dogodnej pozycji.

Im bliżej końca podstawowego czasu gry, tym bardziej oczywiste stawało się, że oba zespoły stawiają na wyczerpanie przeciwnika. Dogrywka wydawała się nieuchronna. I tak faktycznie się stało. Obie reprezentacje były w tym samym miejscu. Blisko i daleko awansu do mistrzostw Europy w Niemczech.

Początek odbudowy

W 10. minucie dogrywki najpierw nasz bramkarz minął się z piłką, ale gospodarze tego nie wykorzystali, a po kilkudziesięciu sekundach najbliżej szczęścia był Jakub Piotrowski. Po jego strzale z dystansu już widzieliśmy piłkę w siatce, ale ta minęła o centymetry słupek walijskiej bramki. Zmęczenie narastało, błędy obu stron się mnożyły, ale wynik wciąż był taki sam – 0:0.

W drugiej części dogrywki Polacy znów częściej byli przy piłce i kilka razy obiecująco zaatakowali. W ostatniej chwili czerwoną kartką ukarany został Mepham, ale to już niczego nie zmieniło.

A więc rzuty karne. Robert Lewandowski, Sebastian Szymański, Przemysław Frankowski, Nicola Zalewski i Krzysztof Piątek strzelali pewnie. Piątą „jedenastkę” Walijczyków obronił Wojciech Szczęsny! Jedziemy na Euro 2024.

Cieszymy się, choć nie można zapominać, że nasi piłkarze zafundowali nam niepotrzebne dodatkowe emocje, przegrywając eliminacje w grupie. Oby wygrana w Cardiff była początkiem odbudowy narodowej drużyny.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną