Mazama szara, coati, tamandua, marmozeta czarna – wszystkie te zwierzęta łączy to, że występują w Brazylii, są zagrożone i będą... klonowane. Podlegająca tamtejszemu ministerstwu rolnictwa firma EMBRAPA przez ostatnie dwa lata gromadziła materiał genetyczny zanikających rodzimych gatunków, które chce teraz laboratoryjnie rozmnożyć: na pierwszy ogień ma pójść wilk grzywiasty, a później bardziej znany jaguar.
Miłośnicy przyrody nie powinni się jednak cieszyć przedwcześnie, zwierzęta zamiast do głuszy, trafią bowiem za kratki. Stworzone za pomocą klonowania egzemplarze mają z reguły niski potencjał genetyczny i w razie wymieszania się z dzikimi krewniakami, mogłyby osłabić całą populację. Dlatego cały narybek ma przejąć stołeczne zoo, w przyszłości także inne takie placówki z całego świata. Naukowcy tłumaczą, że dzięki takiemu „zapasowi genetycznemu”, ogrody zoologiczne nie musiałyby już wyrywać zwierząt z ich naturalnego środowiska. Wbrew pozorom, obrońcy przyrody nie są z tych planów zadowoleni i alarmują, że wkrótce więcej uwagi będziemy poświęcać rozmnażaniu ułomnych klonów niż ratowaniu zagrożonych oryginałów.