Łapówka dla górniczych związkowców
PiS kupuje górniczych związkowców przywilejami. Bulwersująca ustawa przeszła po cichu
To polityczna korupcja, kupienie zgody działaczy na połączenie Katowickiego Holdingu Węglowego i Polskiej Grupy Górniczej. Ale CBA się nią nie zainteresowała.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski twierdzi, że grupa uprzywilejowanych działaczy nie będzie większa niż kilkadziesiąt osób, ale sami związkowcy zdają sobie sprawę z tego, że sprawa jest nad wyraz bulwersująca. Ogromne przywileje, zwłaszcza dla długoletnich działaczy, irytują bowiem nawet samych górników. Zwłaszcza tych, którzy pracowali pod ziemią. Fedrowanie na dole, w niebezpiecznych warunkach, to jednak nie to samo co działalność związkowa przy bezpiecznych biurkach. Nowelizacja ustawy potraktowała jednych i drugich identycznie.
Bulwersująca korupcja polityczna
Związkowcy zyskują nie tylko prawo do emerytury po 25 latach pracy, ale także do czteroletniego urlopu przed uzyskaniem uprawnień emerytalnych. Urlopy te są płatne – równowartość 75 proc. zarobków. Piękna propozycja dla młodych, zdrowych czterdziestokilkulatków. W dodatku bez ograniczeń można w ich trakcie dorabiać, byle poza górnictwem. Dzieje się to w tym samym czasie, w którym Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej rozważa pomysł, by wszystkim innym emerytom dorabiania do głodowego świadczenia zabronić.
Ta polityczna korupcja bulwersuje wszystkich. Działaczom związkowym np. z sieci handlowych boleśnie uświadamia, że nie należą do grupy „panów związkowców”, którzy nie tylko nie mogą marzyć o żadnych przywilejach, ale których za ich działalność spotykają niekiedy nawet szykany.