Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Publicyści POLITYKI krytykują porozumienie genewskie

Sekretarz stanu USA John Kerry i szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow podczas negocjacji w Genewie. Sekretarz stanu USA John Kerry i szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow podczas negocjacji w Genewie. Reuters
Mamy do czynienia z tak rozmazaną sytuacją, że w istocie rzeczy porozumienie genewskie to jest taki pic na wodę, fotomontaż – komentował w Poranku Radia TOK FM Wiesław Władyka.

Publicysta „Polityki” razem z Tomaszem Wołkiem i Michałem Broniatowskim (współzałożycielem ukraińskiej telewizji Espreso TV) byli gośćmi Jacka Żakowskiego w Poranku Radia TOK FM. Wszyscy publicyści krytycznie oceniali zawarte w czwartek w Genewie porozumienie, pod którym podpisały się Unia Europejska, Stany Zjednoczone, Ukraina i Rosja. Przewiduje ono m.in., że separatyści na Ukrainie złożą broń, opuszczą okupowane przez siebie budynki i odblokują drogi. W zamian obejmie ich amnestia.

– Ten konstrukt jest bardzo dziwny w istocie rzeczy, co jest niepokojące. Siedzi Ukraina ze swoimi sprawami, a trzy inne podmioty decydują o procesie konstytucyjnym tego państwa. To znaczy narzucają jakiś koncept. Mamy do czynienia z tak rozmazaną sytuacją, że w istocie rzeczy porozumienie genewskie to jest taki pic na wodę, fotomontaż to porozumienie genewskie. Bo wychodzi Putin i mówi swoje – mówił Wiesław Władyka.

Zdaniem publicysty „Polityki” zachód mimo wykonywania różnych ruchów w gruncie rzeczy traci nadzieję na pozytywny finał konfliktu, traci również wolę obrony Ukrainy. Jak zauważył, „w Genewie nie było ani słowa o Krymie”. – Przyjęto do wiadomości, że Krym został zajęty – stwierdził.

– Aż strach mówić pewne rzeczy, bo mają one siłę samorealizacji. Jednak federalizacja Ukrainy w tej czy innej formie będzie miała miejsce. Putinowska koncepcja zwycięży, przynajmniej w średnim horyzoncie, to znaczy będziemy mieli do czynienia z jakimś de facto rozpadem tego kraju. Trzeba po męsku umieć spojrzeć w ten sposób – przekonywał Wiesław Władyka.

– Wszyscy jesteśmy bezradni wobec tej dynamiki wydarzeń, która się na Ukrainie objawiła – puentował Żakowski, pytając: – Jaka jest dynamika tej sytuacji? Jego zdaniem przewaga Zachodu wydaje się miażdżąca, ale brakuje mu determinacji.

Jak zauważył Władyka, Rosja kieruje się zasadą przestrzenną w prowadzeniu polityki zagranicznej, według której imperium musi wrócić do swojej geopolitycznej siły, m.in. pod względem ilości posiadanej ziemi. Ta zasada skompromitowała się pod koniec XX wieku, bo za rozległością terytorialną, nie poszła wewnętrzna siła. Według publicysty tak będzie i tym razem: – Rosja będzie miała potworny problem, bo im więcej weźmie, tym bardziej będzie się dławić. Stworzy sobie nową mapę konfliktów. Z tego nigdy się już nie wyplącze.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Świat

Gra w Zielony Ład. W tym gorącym sporze najbardziej szkodzi tępa propaganda

To dziś najważniejszy i najbardziej emocjonalny unijny spór, w którym argumenty rzeczowe mieszają się z dezinformacją i tępą propagandą.

Edwin Bendyk
07.05.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną