Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Klasyki Polityki

Możesz nie uważać

Wszyscy mówią, że trzeba być w stanie podwyższonej gotowości i zachowywać czujność.

Felieton ukazał się w tygodniku POLITYKA 24 kwietnia 2004 r.

Uwaga! Uwaga! Nie mogę skupić się na pisaniu, ponieważ muszę uważać. Tak jak teraz nie byłem uważny od pół wieku, kiedy w okresie forsownej industrializacji pewna dziewczyna w zamkniętym od wewnątrz przedziale pociągu relacji Warszawa–Szczecin powiedziała mi: „Musisz uważać!”. Pięćdziesiąt lat minęło jak z bicza strzelił i oto znów trzeba uważać. Oleksy, Barcikowski, Siemiątkowski – wszyscy mówią, że trzeba być w stanie podwyższonej gotowości i zachowywać czujność. Czujność – owszem, ale jak długo można być w stanie podwyższonej gotowości? Stan odmienny kończy się porodem, a co urodzi stan podwyższonej gotowości? Czy Sejm zgodzi się na przerwanie stanu gotowości z ważnych przyczyn społecznych? Czy to stan błogosławiony? Czy zacznie się nielegalne przerywanie stanu gotowości?

Dzień zaczynam od sprawdzania, czy przed naszym domem nie stoją obce pojazdy. Przed wyjściem z domu sprawdzam w notatniku, które samochody nie są podejrzane – marka, typ, kolor, numer. Pani Basia sprzedała Lagunę, do Krzyśków przyjechał nowy zięć starą Hondą... W razie wątpliwości telefonuję do sąsiadów i pytam: – Czy ta Skoda Fabia nr rej. WXJ 16975 to wasza? – Skoda? Nasza? – Panie Danielu, pan chyba ma coś nie w porządku pod sufitem, może to państwa W. – mówi młody człowiek, dumny właściciel Jeepa z napędem na cztery koła. – Bardzo pana przepraszam, nie chciałem pana urazić, ale sądziłem, że to pański teść Jurek przyjechał. Jurek – Skodą? Pan chyba żartuje! A przy okazji – to Audi na lubelskiej rejestracji, co u pana pod oknem od wczoraj stoi – to arcybiskupa?

Wyjaśnienie, do kogo należą nieznane mi samochody w promieniu stu kilogramów trotylu od domu zajmuje mi zwykle około godziny.

Polityka 17.2004 (2449) z dnia 24.04.2004; Passent; s. 95
Reklama