Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Liczba zakażeń przekroczyła dziś 10 tys. Druga fala Covid-19 jesienią i zimą?

Dziś w kraju odnotowano 313 nowych zakażeń i 25 ofiar. Eksperci ostrzegają, że druga fala Covid-19 na świecie może być groźniejsza niż obecna – z powodu nałożenia się zakażeń koronawirusem na grypę sezonową. Opozycja oskarża wicepremiera Jacka Sasina o łamanie prawa.

  • Liczba potwierdzonych zakażeń w Polsce: 10 169 (w tym 426 zgonów)
  • Liczba potwierdzonych zakażeń na świecie: ponad 2,56 mln (ponad 177 tys. zgonów)
  • Drugi etap znoszenia restrykcji możliwy w pierwszej połowie maja
  • Eksperci ostrzegają przed drugą falą wirusa jesienią i zimą
  • Pamiętaj! Jeśli masz wątpliwości w związku ze stanem swojego zdrowia, dzwoń na całodobową infolinię NFZ: 800 190 590
  • Osoby przebywające za granicą mogą się zgłaszać pod całodobowy numer NFZ: (+48) 22 125 66 00

Gowin spotkał się z Dudą

Nie jest tajemnicą, że spotkaliśmy się dzisiaj z prezydentem – oświadczył w środę szef Porozumienia Jarosław Gowin w TVN24. Były wicepremier przedstawił Andrzejowi Dudzie swoją propozycję zmian w konstytucji. Zakłada ona wprowadzenie jednej siedmioletniej kadencji głowy państwa i przesunięcie wyborów o dwa lata.

Gowin relacjonował, że podczas spotkania przedstawił negatywne stanowisko w sprawie wyborów 10 maja. Powoływał się na stanowisko epidemiologów, zdaniem których majowe wybory muszą „w sposób nieuchronny doprowadzić do wielu niekontrolowanych kontaktów i zapewne także do wzrostu zachorowań”.

Według Gowina Duda „bardzo uważnie wsłuchiwał się w argumenty”. – Pan prezydent podkreślał, że oprócz moich ekspertyz i moich poglądów styka się też z poglądami odmiennymi - dodał b. wicepremier.

Świat walczy z koronawirusem

W całych Niemczech od poniedziałku będzie obowiązywał nakaz noszenia maseczek ochronnych ze względu na pandemię Covid-19. Jako ostatni land ma go wprowadzić Brema, władze mają przegłosować odpowiednie przepisy w piątek. Nakaz, tak jak w innych landach, będzie dotyczył sklepów oraz środków transportu publicznego.

W RFN usta i nos można także zakrywać, tak jak w Polsce, szalem lub chustą. Przepis o noszeniu maseczek nie został nigdy ogłoszony na poziomie federalnym. Kanclerz Angela Merkel namawiała do używania maseczek, ale podkreślała też, że wprowadzenie odpowiednich przepisów leży w gestii władz landowych. Pierwszym krajem związkowym, który zdecydował się na obowiązek noszenia maseczek jest Saksonia.

Czytaj też: Berlin ucichł

Premier Szwecji Stefan Loefven zaapelował w środę do Szwedów o przestrzeganie zaleceń dotyczących zachowywania odległości w związku z epidemią koronawirusa. – Niebezpieczeństwo epidemii jeszcze nie minęło i zniesienie restrykcji nie jest na razie brane pod uwagę – powiedział Loefven. Wyzwaniem będą nadchodzące święta. W Noc Walpurgii, 30 kwietnia, Szwedzi tradycyjnie spotykają się przy ogniskach, 1 maja przypada Święto Pracy, a pod koniec maja wyznawcy Islamu hucznymi imprezami zakończą trwający miesiąc ramadan. W połowie czerwca przypada nordyckie Święto Lata Midsommar.

W Szwecji jedynym prawnym ograniczeniem jest zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób. Normalnie działają restauracje, ale zaleca się, aby posiłki spożywane były przy stolikach, a przy barze nie tworzyła się kolejka. W miniony weekend policja alarmowała, że w kilku restauracjach w Sztokholmie kłębiły się tłumy. W czwartek bilans ofiar śmiertelnych koronawirusa wzrósł w tym kraju o 172 – do 1937. Covid-19 potwierdzono u ponad 16 tys. osób.

Spada poparcie dla prezydenta USA Donalda Trumpa. W obliczu kryzysu w połowie marca sięgnęło ono aż 49 proc. w sondażu Gallupa. W ostatnim badaniu tego ośrodka prezydent stracił jednak 6 pkt proc., a jego poparcie wyniosło 43 proc. Wyniki innych sondaży również nie są dla Trumpa obiecujące. W badaniu telewizji NBC i „Washington Post” 65 proc. proc. respondentów uznało, że prezydent nie traktował koronawirusa „wystarczająco poważnie” na początku.

Komu Amerykanie bardziej zaufaliby w przypadku kryzysu? Tu także prezydent USA jest w opałach. Jak wynika z sondażu dla telewizji NBC i „Wall Street Journal”, prawdopodobny kontrkandydat Trumpa do w listopadowych wyborach Joe Biden wygrywa z urzędującym prezydentem 45 do 36 proc.

W Oostduinkerke w belgijskiej Flandrii 103-letnia kobieta pokonała infekcję koronawirusową – informuje serwis telewizji VRT. Na Covid-19 zachorowała w ośrodku rekonwalescencyjnym, gdy wracała do zdrowia po operacji stawu kolanowego. W Belgii osoby starsze, podobnie jak i na całym świecie, są najczęstszymi ofiarami epidemii SARS-CoV-2. 103-latka przeżyła dwie wojny światowe oraz epidemie grypy w Hiszpanii i Meksyku.

– Zawsze troszczyła się o innych. Odwiedzała chorych, dopóki sama nie skończyła 98 lat – powiedział Gerd Callewaert z ośrodka rekonwalescencyjnego, w którym przebywa kobieta. – Dużo pracowała jako wolontariuszka i ponad sto razy oddawała krew. Cieszymy się, że teraz my możemy się nią zaopiekować. Od początku epidemii w Belgii zmarły 6262 zakażone koronawirusem osoby. Nieco ponad połowa zgonów miała miejsce w domach opieki. Do tej pory koronawirusa stwierdzono u 41 899 osób.

Dziś w Polsce 313 nowych zakażeń koronawirusem; zmarło 25 osób

Liczba zdiagnozowanych chorych na Covid-19 wzrosła w środę do 10 169, po wykryciu 313 nowych przypadków. Zmarło aż 25 zakażonych pacjentów - jak podaje resort, większość miała choroby współistniejące. Łącznie, od potwierdzenia pierwszego przypadku zakażenia, zmarło w Polsce 426 osób – wynika z najnowszego zestawienia Ministerstwa Zdrowia.

25 kolejnych chorych, którzy zmarli z powodu koronawirusa, przebywało w szpitalach w Krakowie, Tychach, Poznaniu, Gdańsku, Bolesławcu, Wałbrzychu, Wrocławiu, Raciborzu, Zgierzu, Bełchatowie, Grudziądzu, Warszawie i Radomiu.

Według ostatnich danych ministerstwa do tej pory wyzdrowiało 1 513 osób. Z powodu koronawirusa hospitalizowanych jest 3 505 osób.

KO: zawiadomienie do prokuratury w sprawie druku kart wyborczych

Posłowie Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk i Marcin Kierwiński zapowiedzieli złożenie do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu dokonania przez wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina „przestępstwa wyborczego”; chodzi o bezprawny – ich zdaniem – druk kart do głosowania. – Każdy, kto bezprawnie będzie drukował karty do głosowania, będzie w Polsce przestępcą – powiedział na konferencji prasowej Cezary Tomczyk (KO). – To, co dzieje się na naszych oczach, to po prostu farsa.

Posłowie składają zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 248 kk; odnosi się on do nadużyć przy przebiegu wyborów. Sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński zwrócił uwagę, że wicepremier Jacek Sasin przyznał, że wszystko co robi, robi na polecenie premiera Mateusza Morawieckiego. – To swoisty donos – zaznaczył.

Ustawa wprowadzajaca możliwość powszechnego głosowania korespondencyjnego nie została jeszcze do końca uchwalona, jest w Senacie. Wicepremer Sasin potwierdził dziś, że Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych już drukuje karty do głosowania na podstawie decyzji premiera. W opinii Tomczyka to że premier i wicepremier zapowiadają złamanie prawa, to jest sytuacja niebywała, która pokazuje, w jakim miejscu jesteśmy.

Z kolei posłowie Lewicy zwrócili się do NIK o kontrolę nadzwyczajną w Ministerstwie Aktywów Państwowych i w spółkach mu podległych, w PWPW i Poczcie Polskiej. W ich ocenie Sasin zlecając druk kart złamał prawo, poinformowała rzeczniczka Lewicy Anna Maria Żukowska.

Grodzki zapowiada konsultacje w sprawie wyborów i wysłuchanie pocztowców

W najbliższych dniach, prawdopodobnie w poniedziałek odbędą się konsultacje z ekspertami prawa wyborczego, epidemiologami w sprawie wyborów prezydenckich. Chcemy też wysłuchać pocztowców, którzy mają pracować przy wyborach, a zgłaszają mnóstwo pytań – poinformował marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

Na konferencji prasowej Grodzki powiedział, że obecnie do Senatu zaczynają spływać opinię ekspertów dotyczące przeprowadzenie wyborów prezydenckich 10 maja, m.in. opinia Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. – Ona jest miażdżąca dla przeprowadzenie wyborów 10 maja – powiedział marszałek Senatu. – Jesteśmy zdumieni, że władze już drukują podobno jakieś koperty wyborcze jakieś pakiety wyborcze, kiedy ustawa jest jeszcze w Senacie. To jest działanie najoględniej mówiąc bezprawne.

Jak dodał, wykonując starannie prace legislacyjną doszliśmy do wniosku, że trzeba zapytać tych, którzy będą te wybory realizować, jeżeli nie postawimy tamy i zapory przed tymi dziwacznymi wyborami, mianowicie chcemy zapytać pocztowców.

Marszałek Senatu kategorycznie jeszcze raz zaprzeczył, jakoby prace w Senacie nad ustawą o głosowaniu cokolwiek było w Senacie opóźniane czy blokowane. – Przyświeca nam tylko jeden cel, aby te wybory były zgodne z konstytucją, w pełni demokratyczne i żeby zdrowie i życie Polaków nie było narażane - powiedział Grodzki.

Czytaj też: Na razie PKW wykonuje robotę głupiego

Szpital dla chorych na Covid-19 w Atenach,Giorgos Moutafis/Reuters/ForumSzpital dla chorych na Covid-19 w Atenach,

Eksperci: czeka nas druga, silniejsza fala zakażeń jesienią i zimą

Świat nie uporał się jeszcze z pandemią Covid-19, tymczasem eksperci ostrzegają, że czeka nas jeszcze druga fala zakażeń, najprawdopodobniej jesienią i zimą. Dyrektor amerykańskiego Centrum Kontroli Chorób (CDC) twierdzi, że drugi atak może być groźniejszy – z powodu nałożenia się zakażeń koronawirusem na grypę sezonową.

Szef CDC dr Robert Redfield ostrzegł przed takim scenariuszem w rozmowie z „Washington Post”. Powiedział, że Stanom Zjednoczonym grozi kolejna fala zakażeń wywołanych przez koronawirusa SARS-CoV-2. – Ten atak na nasz kraj, jaki nastąpi zimą, może być jeszcze trudniejszy od tego, z którym zmagamy się obecnie – podkreślił.

Skomplikowaną sytuację epidemiologiczną może pogorszyć występującą co roku jesienią i zimą grupa sezonowa. – Przed nami grypa sezonowa i epidemia wywołana przez koronawirusa w tym samym czasie – stwierdził dr Redfield.

Takiego scenariusza również w naszym kraju obawia się wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. – Byłoby to bardzo niepokojące i złe, ponieważ jak wiemy, co roku grypa także w Polsce zbiera swoje śmiertelne żniwo. Skumulowanie tych dwóch chorób byłoby bardzo złe – powiedział PAP. Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia-PZH w Warszawie wynika, że w ostatnich latach średnio było u nas 4 mln infekcji wywołanych przez grypę i zakażenia grypopodobne.

Ocenia się, że w przypadku takiego zakażenia, jak Covid-19, odporność grupowa powinna sięgnąć co najmniej 60-70 proc., żeby zahamować rozwój epidemii. Z badań w wielu krajach wynika, że jak na razie rozwija się ona bardzo wolno. Według belgijskiego specjalisty w Hiszpanii, Włoszech, Holandii i Austrii nie przekroczyła ona nawet 5 proc.

Czytaj też: Nie wszyscy wyleczeni są odporni na Covid-19

ONZ: świat czeka w tym roku „pandemia głodu”

W 2020 r. świat będzie zmagać się nie tylko z pandemią wirusa, ale i „pandemią głodu” - ostrzegł szef Światowego Programu Żywnościowego ONZ (WFP) David Beasley. Jak dodał, skutki gospodarcze pandemii mogą pochłonąć więcej ofiar niż sam wirus.

Jak stwierdził Beasley podczas wirtualnej sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ, skrajny głód może odczuwać w tym roku 265 mln ludzi na całym świecie, o 130 mln więcej niż w roku ubiegłym. „Wybaczcie, że będę szczery, ale chcę wam wytłumaczyć bardzo jasno, z czym mierzy się świat w tym momencie. W czasie, kiedy zajmujemy się pandemią Covid-19, jesteśmy też na skraju pandemii głodu” - powiedział.

Dodał, że jeszcze przed nastaniem pandemii koronawirusa przewidywał, że 2020 rok może być rokiem największego kryzysu humanitarnego od II wojny światowej. To ze względu na toczące się wojny, m.in. w Jemenie i Syrii, kryzys w Sahelu i Sudanie Południowym, a także coraz częstsze klęski żywiołowe wywołane przez zmiany klimatu.

Według szefa WFP już teraz 30 mln ludzi jest zdanych na pomoc ONZ, aby przeżyć. W najgorszym prognozowanym scenariuszu klęska głodu może dotknąć ponad 30 państw. Aby nie dopuścić do katastrofy, potrzebne jest globalne zawieszenie broni na czas pandemii oraz umożliwienie dostępu do stref konfliktu organizacjom humanitarnym. Beasley zaapelował też o zainwestowanie 350 mln dolarów w rozwój sieci logistycznej WFP.

Czytaj też: Szarańcza i wirus. Czy Afrykanie znów będą głodować

Resort zdrowia: udało nam się ograniczyć transmisję wirusa w społeczeństwie

Skala wzrostu zachorowań na koronawirusa jest stabilna, potwierdzamy między 300 a 400 przypadków dziennie, co oznacza, że udało nam się ograniczyć transmisję poziomą – powiedział w środę rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. – Nie ma tej bezpośredniej transmisji od człowieka do człowieka na ulicy.

Rzecznik resortu zauważył podczas środowej konferencji prasowej, że poza momentami, w których wykrywane są ogniska zachorowań, to skala wzrostów zachorowań jest mniej więcej stabilna.

Jego zdaniem to oznacza, iż nie ma bezpośredniego dużego zarażania w skupiskach ludzkich, są tylko w tych małych, domach pomocy społecznej lub ośrodkach leczniczo-opiekuńczych. – Nie ma tej transmisji od człowieka do człowieka na ulicy, bo w takim przypadku mielibyśmy codzienną skalę wzrostów, która by systematycznie rosła - podkreślił Wojciech Andrusiewicz.

– Transmisji w społeczeństwie jako takiej nie mamy dużej i udało się ją pohamować wprowadzonymi obostrzeniami – powiedział rzecznik i dodał, że rząd zajmuje się teraz przede wszystkim zwalczaniem ognisk zachorowań m.in. w szpitalach lub DPS-ach.

Andrusiewicz poinformował też, że w środę odnotowana została rekordowa liczba wykonanych testów. – Dzisiaj w ciągu niecałej doby mamy wykonanych ponad 14,2 tys. – powiedział.

Mówi lekarz: Rozumiem dezerterów

Rzecznik rządu: drugi etap znoszenia ograniczeń w pierwszej połowie maja

Uruchomienie drugiego etapu znoszenia ograniczeń wynikających z epidemii koronawirusa nastąpi prawdopodobnie w pierwszej połowie maja – poinformował w środę w TVP Info rzecznik rządu Piotr Müller

20 kwietnia został wdrożony pierwszy etap rezygnacji z niektórych obostrzeń i zakazów wprowadzanych przez rząd w wyniku epidemii koronawirusa – można m.in. przemieszczać się w celach rekreacyjnych, otwarty został wstęp do lasów i parków, zwiększona została dopuszczalna liczba klientów w sklepach oraz wiernych w kościołach. Po wdrożeniu drugiego etapu otwarte zostaną hotele i inne miejsca noclegowe (z ograniczeniami), sklepy budowlane w weekendy i niektóre instytucje kultury, w tym muzea, biblioteki i galerie sztuki.

Müller podkreślił, że rząd „z lekkim optymizmem” podchodzi do danych dotyczących liczby zakażeń w Polsce. „Miejmy nadzieję, że jeszcze w kwietniu będziemy mogli ogłaszać dane dotyczące uruchamiania kolejnego etapu – czy to będzie przełom kwietnia i maja, to zobaczymy. Te rozstrzygnięcia niebawem” – powiedział rzecznik rządu.

Czytaj też: Rząd łagodzi część obostrzeń. Od 20 kwietnia wolno nam trochę więcej

Ulice Bydgoszczy w czasach koronawirusa.Roman Bosiacki/Agencja GazetaUlice Bydgoszczy w czasach koronawirusa.

Dworczyk: w czwartek możliwe decyzje o szkołach i egzaminach

W czwartek, po posiedzeniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego, będziemy mogli spodziewać się kolejnych informacji, jeśli chodzi o sprawy oświatowe – poinformował w środę w Polskim Radiu 24 szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.

Premier Mateusz Morawiecki poinformował we wtorek, że egzaminy 8-klasistów, egzaminy zawodowe i egzaminy dojrzałości mogą odbyć się pod koniec czerwca lub na początku lipca.

„Monitorujemy tę sytuację. Czy to nastąpi, mówię o tej ewaluacji i dalszych rekomendacjach, na przełomie tego i następnego tygodnia czy troszkę później, nie chciałbym w tej chwili przesądzać" – powiedział szef KPRM. Na razie szkoły, uczelnie, przedszkola i żłobki pozostają zamknięte do niedzieli 26 kwietnia, z możliwością przedłużenia.

Czytaj też: Egzaminy w cieniu wyborów

Premier o zakazie zgromadzeń, weselach, podwyżkach dla medyków

We wtorek po południu, podczas sesji Q&A na Facebooku Mateusz Morawiecki odpowiadał na pytania o to, czy są szanse, że w tym roku będzie zniesiony zakaz publicznych zgromadzeń, wprowadzony w związku z epidemią koronawirusa. „Ten zakaz będzie utrzymywany na pewno przez dłuższy czas. W tych etapach, drugim, trzecim i czwartym, na razie nie mamy w planach znoszenia zakazu zgromadzeń publicznych, ponieważ takie zgromadzenia są potencjalnie tym miejscem, gdzie może dość jednocześnie do bardzo dużej liczby zakażeń” – mówił we wtorek wieczorem premier.

Premier zadeklarował, że matury, egzaminy zawodowe i egzaminy ósmoklasistów na pewno się odbędą. Mówił, że egzaminy „prawdopodobnie się odbędą pod koniec czerwca lub na początku lipca”, a o dokładnej dacie rząd poinformuje „na cztery, a najpóźniej na trzy tygodnie przed egzaminami”.

Mateusz Morawiecki był też pytany o śluby i wesela. Zapowiedział, że wkrótce doprecyzowane zostaną przepisy dotyczące wesel. „Dystans jest potrzebny. Chcemy racjonalnie podejść do tych wesel, jednak liczba osób na weselach musi być ograniczona i to w rozporządzeniu zostanie również ujęte” - zapowiedział premier.

Na pytanie czy są plany dotyczące wzrostu wynagrodzeń dla pielęgniarek i ratowników medycznych, premier odpowiedział wymijająco: „My chcemy rzeczywiście dzisiaj jak najlepiej wynagradzać służbę zdrowia i dla służby zdrowia podwyżki zostały utrzymane”. Ale czy będą kolejne, tego nie wiadomo.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Pomówmy o telefobii. Dlaczego młodzi tak nie lubią dzwonić? Problem widać gołym okiem

Chociaż młodzi niemal rodzą się ze smartfonem w ręku, zwykła rozmowa telefoniczna coraz częściej budzi w nich niechęć czy wręcz lęk.

Joanna Podgórska
07.12.2025
Reklama