Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

PiS przegrał w komisji głosowanie w sprawie ustawy o badaniu rosyjskich wpływów

Sejm Sejm Krzysztof Białoskórski / Kancelaria Prezesa RM
Niespodziewanie PiS i partia Ziobry przegrały w sejmowej komisji głosowanie dotyczące badania rosyjskich wpływów przez komisję, od której werdyktów nie będzie można się nawet odwołać. Jednak najważniejsza batalia w tej sprawie jeszcze przed nami.

Sejmowa Komisja Spraw Wewnętrznych i Administracji pracowała z kolei nad „komisją weryfikacyjną do badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007–22”. Wcześniej uchwałę odrzucającą ustawę PiS i Ziobry w tej sprawie podjął Senat.

24 maja po południu okazało się, że władza nie ma w tej kwestii większości w sejmowej komisji. Za wnioskiem Senatu było 21 posłów, a przeciw 19. Kluczowe jednak będzie piątkowe głosowanie na posiedzeniu plenarnym Sejmu. Mówi się, że ugrupowaniom Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry, wraz z takimi satelitami jak Paweł Kukiz, może udać się przepchnąć ustawę jednym, dwoma głosami.

Czytaj też: My, bezkarni. PiS pędzi przez Sejm z abolicją za wybory kopertowe

PiS szuka bata na Donalda Tuska

Komisja ma badać działania od 2007 r., a więc od początku rządów Platformy Obywatelskiej. Dlatego też bywa nazywana „batem na Tuska” albo „lex Tusk”. „Będzie to nie tylko serial przesłuchań (czy raczej grillowania) polityków opozycji – PiS może też użyć komisji do upublicznienia materiałów operacyjnych zbieranych na przeciwników politycznych” – wyjaśniła na łamach „Polityki” Ewa Siedlecka. Materiały operacyjne, jak dodała, mogą być prawdziwe lub zmanipulowane, jak słynna reklamówka z Biedronki z milionami dla Michała Tuska.

Kontrowersji jest więcej. Eksperci Biura Legislacyjnego Sejmu zwrócili uwagę, że komisja będzie równocześnie prokuraturą i sądem wydającym orzeczenia, które zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich „wykraczają poza funkcje rozstrzygnięć administracyjnych”. Specjalnie w ustawie nie pojawia się słowo „kara”, bo tę mogą orzekać tylko sądy. Komisja natomiast będzie orzekać „środki zaradcze”. Tych są trzy: odebranie uprawnienia do posiadania broni, dostępu do informacji niejawnej oraz zakaz zajmowania stanowisk związanych z dostępem do pieniędzy publicznych do 10 lat.

Marek Migalski: Tajemnica popularności PiS

Komisja weryfikacyjna – odwołania nie będzie

Komisja w składzie w pełni kontrolowanym przez władzę może żądać od wszystkich instytucji – na czele z organami ścigania i służbami specjalnymi – ale także od przedsiębiorstw akt i innych dokumentów (również tych objętych tajemnicą państwową czy tajemnicą przedsiębiorstwa). Może też przesłuchiwać dziennikarzy, lekarzy, adwokatów, radców prawnych, notariuszy na okoliczności chronione tajemnicą zawodową.

Od postanowień komisji nie można się odwołać, co łamie konstytucyjną zasadę dwuinstancyjności. Jej członkowie natomiast, o czym mówi jeden z punktów ustawy, nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności. „Organ ten jest hybrydą komisji reprywatyzacyjnej, sejmowych komisji śledczych, zespołów smoleńskich Antoniego Macierewicza i jego komisji: Weryfikacyjnej i Likwidacyjnej ABW. To ich udoskonalona wersja: prokurator, sąd i kat w jednej osobie” – zauważyła Ewa Siedlecka.

Komisja ma charakter państwowy, co oznacza, że nie musi zakończyć swej działalności z końcem kadencji Sejmu.

Czytaj też: Kaczyński ruszył w Polskę, reporter „Polityki” pojechał za nim

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną