Pół godziny przed godz. 12 Plac Zamkowy był pełen ludzi. Większość z nich w kamizelkach z logo „Solidarności”, inni w koszulkach z napisem „Precz z Zielonym Ładem”.
Były biało-czerwone flagi, okrzyki („Ruda wrona orła nie pokona” i „Precz z Zielonym Ładem”), transparenty. „Przyjdzie żywot zieloniutki – biedny i krótki” – głosił jeden z nich. Inny: „Zielony ład – czerwony jad”. Niektóre były wymierzone z rządzących, jak fotomontaż przedstawiający liderów koalicji 15 października jako czterech jeźdźców apokalipsy. Na innym był żart rysunkowy: nauczycielka pyta Jasia przy tablicy „jakie powstanie było najtragiczniejsze w historii polskiego narodu”? „Powstanie Platformy Obywatelskiej” – odpowiedział Jaś.
Ktoś zachęca do pójścia na wybory europarlamentarne, żeby „uwolnić Unię od darmozjadów i zdrajców”. Wśród protestujących są też politycy PiS, m.in. Tobiasz Bocheński. Manifestujący zaanektowali ogródki kawiarni na Krakowskim Przedmieściu. Dmą w wuwuzele i gwizdki.
Podpisy w sprawie referendum
„Rozwiązania, które przyjęła już Komisja Europejska, nie zadowalają rolników. To doraźne działania i mówi się o zawieszeniu o rok działań związanych z Zielonym Ładem. To jest tak naprawdę kreowane pod wybory do europarlamentu i po wyborach moglibyśmy się obudzić w sytuacji, że Zielony Ład będzie nadal obowiązywał” – powiedział w czwartek agencji PAP rzecznik rolniczej „Solidarności” Adrian Wawrzyniak.
Dodał, że związkowcy chcą pokazać, że Zielony Ład nie dotyczy tylko rolnictwa, ale dotyczy całej gospodarki i będzie się przekładał na gospodarstwa domowe i koszty dla ludzi.
Rzecznik poinformował, że podczas piątkowej manifestacji rozpocznie się zbiórka podpisów pod wnioskiem o rozpisanie referendum. Pytanie referendalne ma brzmieć: „Czy jest pan, pani za zobowiązaniem prezydenta RP i parlamentu i rządu do odrzucenie polityki klimatycznej zawartej w tzw. Zielonym Ładzie?”.
Rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth powiedziała PAP, że według szacunków Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa w proteście bierze udział ok. 30-35 tys. osób. Organizatorzy nie podają szacunkowej liczby uczestników demonstracji.
Fanklub pisowskich mediów
Nieopodal Kolumny Zygmunta ustawiony jest namiot, w którym można zostawić podpis pod referendum w sprawie Zielonego Ładu. Pozostałe stragany to już tylko czapki i proporczyki biało-czerwone. „Nasza manifestacja jest absolutnie pokojowa i mam nadzieję, że żadnych ekscesów z naszej strony nie będzie” – podkreślił prowadzący demonstrację szef „Solidarności” Piotr Duda.
Znaczna większość uczestników to seniorzy, ale zdarzają się też młodzi – głównie mężczyźni. Jest głośno. Ktoś cisnął w bruk petardami, strasząc grupkę starszych kobiet. Spojrzały na niego z wyrzutem, ale delikwent szybko oddalił się z miejsca zdarzenia bujając ramionami.
Kilkadziesiąt metrów od kolumny Zygmunta zebrał się też fanklub pisowskich mediów – Telewizji Republika i Klubów „Gazety Polskiej”. „Republika!” – skandują oraz standardowo o „rudej wronie”. W pierwszym rzędzie fanklubu obowiązują garnitury, stłoczone wokół Przemysława Czarnka. Fanklub próbuje dołączyć do marszu. Starsza pani trzyma transparent: „Łączy nas wstręt do obecnego rządu”.
Czoło marszu przed godz. 13 dotarło do przedstawicielstwa Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego przy ul. Jasnej. W pierwszym rzędzie Marek Suski udziela wywiadów. Kawałek dalej transparent: „Zaoraj europejską komunę”.
PiS w marszu
Uczestnicy manifestacji z Piotrem Dudą wręczyli petycję w sprawie Zielonego Ładu w przedstawicielstwie Parlamentu Europejskiego w Warszawie. Następnie udali się przed Sejm, gdzie spotkali się z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią. Nie jest przewidziane spotkanie z ministrem rolnictwa.
Jeden z protestujących oblał oponę benzyną, a następnie podpalił. Zaczął uciekać, ale został schwytany przez policjantów. Ktoś krzyknął, że to „prowokator Tuska”. Delegacja „Solidarności” weszła do Sejmu.
Kilka kobiet otoczyło reporterkę TVP. „Tu jest Polska, nie Bruksela” - krzyczą do kamery. Gdy ta próbuje zadać pytanie, wypychają mikrofon. Zasłaniają kamerę flagami. Zdaniem Piotra Dudy zebrano 150 tys. podpisów w sprawie referendum.
W demonstracji udział biorą politycy PiS, w tym prezes Jarosław Kaczyński. Przedstawiciele PiS nie zamierzają jednak zabierać głosu podczas marszu. „Idziemy jako obywatele, a nie politycy” – powiedział PAP jeden z działaczy PiS.
Wiceprezes PiS Beata Szydło powiedziała w czwartek, że manifestacja jest organizowana przez „Solidarność”, która zaprosiła do udziału w marszu „różne siły społeczne, i tych którzy sprzeciwiają się Zielonemu Ładowi”. Do udziału w „wielkim marszu” Kaczyński nawoływał w połowie kwietnia, jeszcze w czasie kampanii samorządowej (wcześniej PiS zapowiadał swój marsz 18 maja)
Okupacja Sejmu
W czwartek po południu grupa rolników z nieznanego do tej pory Związku Rolniczego „Orka” rozpoczęła okupację Sejmu. „Chcielibyśmy zaprotestować przeciwko Zielonemu Ładowi, przeciwko otwarciu granicy na produkty płynące do kraju z Ukrainy. Chcielibyśmy, aby w końcu ktoś potraktował nas, rolników, bardzo poważnie” – mówił dziennikarzom przedstawiciel Orki. Dodał, że rolnicy nie opuszczą Sejmu, dopóki nie spotka się z nimi premier Donald Tusk.
Europejski Zielony ład to unijna strategia będąca odpowiedzią na problemy wynikające ze zmian klimatycznych i degradacji środowiska naturalnego. Jednym z jej założeń jest doprowadzenie do tego, by w 2050 r. Unia osiągnęła neutralność klimatyczną.
„Zarzuty, że polityka klimatyczna to wymysł Brukseli lub dyktat kierowanej przez Niemkę Komisji, są wyrazem nieuczciwej demagogii. O ile bowiem sam Ład to autorski projekt Komisji, o tyle już europejskie prawo o klimacie wykuwało się w procesie intensywnych i złożonych negocjacji, z udziałem szefów rządów wszystkich państw członkowskich i większości w PE. W tym procesie Komisja nie ma wcale głosu dominującego” – pisał w „Polityce” Edwin Bendyk.