Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Najlepsze książki na maj 2022 (no i trochę na Dzień Dziecka)

Okładka książki „Pali się!” Okładka książki „Pali się!” mat. pr.
Jak co miesiąc wybieramy książki mądre, ciekawe i estetycznie wydane. Dla najmłodszych czytelników.

Julian Tuwim (tekst), Bohdan Butenko (ilustracje), Pali się!, Dwie Siostry

Świat się zmienia, zmienia się rynek pracy, ale marzenie dzieci, żeby zostać strażakiem, jest wieczne jak fascynacja dinozaurami (na pewnym etapie, oczywiście). A każdy, kto chce zostać strażakiem, powinien przeczytać „Pali się!”. To wznowienie dzieła dwójki artystów, którzy mają tę przewagę nad innymi, że ich książki bronią się pomimo upływu czasu. Tekst Tuwima prawie w ogóle się nie zestarzał, a rysunki Butenki – dzięki swojej oszczędnej formie – również pozostają nowoczesne i zabawne. Ale najważniejsze jest to, że połączenie talentów obydwu panów przynosi nam niezwykle dynamiczną, rytmiczną i melodyjną książkę. Możecie sprawdzić sami – starając się ją czytać coraz szybciej.

Okładka książki „Pali się!”mat. pr.Okładka książki „Pali się!”

Joana Jesus, Umiem rysować zwierzęta, Wydawnictwo Kropka

Przyznam, że nigdy nie lubiłem publikacji, które uczyły dzieci, „jak należy” szkicować psa, kota czy drzewo. Ale ta niechęć odnosiła się do rysowania realistycznego. Tymczasem „Umiem rysować zwierzęta” możemy potraktować jak żart z tej podręcznikowej, warsztatowej konwencji. Joana Jesus pokazuje dzieciom, że krokodyla czy pszczołę mogą stworzyć przy pomocy zaledwie kilku kresek. Zatem jest to podręcznik „ironiczny”, a tak naprawdę zabawna, aktywnościowa książka.

Okładka książki „Umiem rysować zwierzęta”mat. pr.Okładka książki „Umiem rysować zwierzęta”

Sabine Bohlmann (tekst), Emilia Dziubak (ilustracje), Tatusiu, czy dziesięć to dużo?, przeł. Małgorzata Słabicka-Turpeinen, Nasza Księgarnia

Biorąc pod uwagę, że za warstwę graficzną odpowiada tu Emilia Dziubak – polska mistrzyni ciepłej i przyjaznej ilustracji środka – możemy się spodziewać publikacji udanej. A gdy ciepło wizualne połączymy ze wzruszającą i mądrą historią, mamy gotowy przepis na książkę, którą będziemy czytać dziecku przed snem co najmniej kilkanaście razy. To opowieść o wilku i jego synku, którzy rozmawiają o… różnych punktach widzeniach, perspektywach i zależnościach. O tym, że świat nie jest czarno-biały i nie każde pytanie może mieć jednoznaczną odpowiedź.

Okładka książki „Tatusiu, czy dziesięć to dużo?”mat. pr.Okładka książki „Tatusiu, czy dziesięć to dużo?”

Bimba Landmann, Mapy moich emocji, przeł. Joanna Ganobis, Libra

W czasach wszechobecnej promocji nieczęsto zdarza się, żeby okładka była gorsza niż środek książki. A tak jest właśnie w przypadku tej książki – proszę nie zrażać się jej niezbyt udanym frontem. W środku bowiem czeka małego czytelnika bardzo ciekawe połączenie niemego komiksu, którego rysunki stylizowane są trochę na średniowieczne druki, z fascynującymi mapami tajemniczych i magicznych krain, gdzie panują rozmaite dziecięce obawy i nadzieje. I owszem, książek o dziecięcych emocjach mamy w księgarniach tuziny, ale akurat ta wyróżnia się bardzo ciekawym ujęciem tematu i oryginalną szatą graficzną.

Okładka książki „Mapy moich emocji”mat. pr.Okładka książki „Mapy moich emocji”

Anna Brett (tekst), Nick Hayes (ilustracje), Karol Darwin. O powstawaniu gatunków, przeł. Piotr Pieńkowski, Znak Emotikon

Rzecz dla dzieci starszych, powyżej ósmego roku życia, a nawet dziewiątego. Teoria ewolucji nie jest rzeczą prostą, ale autorzy niniejszej ilustrowanej, edukacyjnej pozycji robią z niej pewien skrót, nie upraszczając podstawowych założeń. Ogromną zaletą książki jej jest warstwa wizualna – na planszach dużego formatu znajdziemy świetnie zaprojektowane i narysowane tablice omawiające poszczególne zagadnienia, tworzące spójną narracyjnie całość.

Okładka książki „Karol Darwin. O powstawaniu gatunków”mat. pr.Okładka książki „Karol Darwin. O powstawaniu gatunków”

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną