Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Zmarł Lech Jęczmyk. Tłumacz, redaktor, polski głos Vonneguta i Dicka

Lech Jęczmyk, zdjęcie z 2012 r. Lech Jęczmyk, zdjęcie z 2012 r. Krystian Maj / EAST NEWS
Studiował rusycystykę, ale zasłynął jako tłumacz z angielskiego. W „Nowej Fantastyce” przestrzegał przed Nowym Średniowieczem. W wieku 87 lat odszedł Lech Jęczmyk, legendarny redaktor, tłumacz i publicysta.

Lech Jęczmyk urodził się w Bydgoszczy w 1936 r. („dzieciństwo miałem początkowo rzeczywiście sielskie-anielskie”). Po wojnie, którą jego rodzina spędziła w Warszawie, ukończył Wydział Rusycystyki na Uniwersytecie Warszawskim i po krótkim przystanku w bibliotece Instytutu Spraw Międzynarodowych zatrudnił się w wydawnictwie Iskry (dyrektorem był wówczas Jerzy Wittlin) w redakcji literatur słowiańskich (obejmującej twórczość wszystkich demoludów).

Pierwsze kroki jako tłumacz stawiał, przekładając rosyjskie humoreski dla tygodnika „Itd”, natomiast przekładem powieści zajął się z dwóch powodów – za namową redaktora Ignacego Szenfelda, który twierdził, że porządny redaktor i wydawca powinien także tłumaczyć, i żeby funkcjonować poza systemem. Jako bezpartyjny miał od pewnego szczebla zamkniętą drogę awansu, „kolekcjonował” też zawody, które mógłby wykonywać. Obok tłumacza był to instruktor sportowy – Jęczmyk uprawiał judo, zdarzyło mu się nawet zdobyć brązowy medal. Jak później pisał w biogramie w antologii „PL50+”, był wyrzucany z pracy na polecenie PZPR, później Lecha Wałęsy, a ostatnio kancelarii prezydenta Kwaśniewskiego.

Tłumacz i redaktor

Gdy był redaktorem w Iskrach, zgłosił się do Państwowego Instytutu Wydawniczego z propozycją tłumaczenia trzech autorów amerykańskich, którzy w Polsce byli wówczas nieznani: „Paragrafu 22” Josepha Hellera, „Kociej kołyski” Kurta Vonneguta i „Lotu nad kukułczym gniazdem” Kena Keseya, który ostatecznie przełożył ktoś inny. Jęczmyk był obeznany w amerykańskiej kulturze z powodu przyjaźni z Bobem Gamble’em (późniejszym założycielem wydawnictwa Media Rodzina). Panowie poznali się w czasie wymiany mającej na celu pokazywanie świata młodym Amerykanom. Gamble, absolwent anglistyki na Harvardzie, prenumerował dla Jęczmyka pisma i przesyłał książki.

Jęczmyk zasłynął jako redaktor odpowiedzialny za serię „Kroki w nieznane” – sześciotomowego zbioru opowiadań science fiction. Pierwszy tom ukazał się w 1970 r., ostatni sześć lat później. Pojawiały się tam takie nazwiska jak Lem i Strugaccy, ale także Amerykanie – Harry Harrson, Robert Sheckley czy Artur C. Clarke. Było to doskonałe wprowadzenie w „literaturę ery kosmicznej”, zaś w planach Jęczmyka było przekształcenie „Kroków...” w miesięcznik poświęcony fantastyce, co się nie udało. W latach 80. kierował natomiast działem zagranicznym magazynu „Fantastyka”, w 1992 został jego redaktorem naczelnym; pałeczkę przejął po nim Maciej Parowski, słynny redaktor i scenarzysta komiksu „Funky Koval”, gdzie zresztą można było spotkać postać wzorowaną na Jęczmyku.

Czytaj też: „Nowa Fantastyka” nr 400 – ponad 30 lat historii

Fantastyka i literatura

Fantastyką zajął się, bo wydawnictwo Iskry było uważane za młodzieżowe, ale podział na główny nurt i fantastykę uznawał za typowo amerykański wynalazek, który brał się z faktu istnienia literatury pulpowej. Twórców, których uważał za wybitnych, jak Philip K. Dick, traktował po prostu jako pisarzy, bez żadnych etykietek gatunkowych. Vonnegut, który miewał przecież w prozie wątki transrealistyczne, wylądował zresztą w serii prozy światowej PIW.

Jęczmyk cenił mistycyzm; za najważniejsze dokonania Dicka uważał trylogię „Valis” („Valis”, „Boża inwazja”, „Transmigracja Timothy’ego Archera”), którą kalifornijski pisarz stworzył na bazie własnych niezwykłych doświadczeń (dających wyjaśnić się jako spotkanie z Bogiem – lub chorobę psychiczną); w twórczości Kurta Vonneguta Jęczmyk widział zaś „wielką dziurę pośrodku wszystkiego” wynikającą z braku Boga. Sam nawrócenia doznał dopiero w latach 80., pod wpływem księdza Jerzego Popiełuszki. Wcześniej, równolegle z przygodą z judo, fascynował go buddyzm zen; przedstawiał się jako ateista, który religię szanuje jako część obyczaju.

Czytaj też: Fiction coraz bardziej science

Życie na różnych planetach

Przez 15 lat – od lat 80. do połowy 90. – Jęczmyk był aktywny politycznie, należał do władz Polskiej Partii Niepodległościowej; w wolnej Polsce próbował zaś „jednoczyć, budować koalicje i porozumienia” w środowiskach prawicowych, co się oczywiście nie udało, poddał się więc myśleniu spiskowemu (o przyszłości Polski nad głowami polityków mieli decydować obcy agenci). Bezpieczną przystań znalazł w „magicznym miejscu”, redakcji „Fantastyki” (później „Nowej Fantastyki”). Na świat zaś patrzył z konserwatywną nieufnością, w miejscu postępu widząc nadciągający nieuchronnie upadek, który za rosyjskim filozofem Mikołajem Bierzejawem nazywał „Nowym Średniowieczem”. Pod takim tytułem publikował w miesięczniku „Nowa Fantastyka” felietony, zebrane później w edycjach książkowych; ich esencja zawiera się w bon mocie: „W starciu kapitalizmu z socjalizmem zwycięzcą okazał się feudalizm”.

W 2013 r. ukazały się wspomnienia Lecha Jęczmyka zatytułowane „Światło i dźwięk. Moje życie na różnych planetach”. Książkę kończy troska o Polskę, w której zlikwidowano klasę robotniczą i życie polityczne, ustanawiając system dwupartyjny; ale i wyraźne pogodzenie Jęczmyka z własnym losem, starością i przemijaniem. Pożegnał się dziesięć lat przed śmiercią, prosząc o modlitwę i obiecując wstawiennictwo.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Mamy wysyp dorosłych z diagnozami spektrum autyzmu. Co to mówi o nich i o świecie?

Przez ostatnich pięć lat diagnoz autyzmu w Polsce przybyło o 100 proc. Odczucie ulgi z czasem uruchamia się u niemal wszystkich, bo prawie u wszystkich diagnoza jest jak przełącznik z trybu chaosu na wyjaśnienie, porządek. A porządek w spektrum zazwyczaj się ceni.

Joanna Cieśla
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną