Informacje o tym, że Fest Festival ma w tym roku problemy organizacyjne, pojawiły się jeszcze wczoraj. O potencjalnym odwołaniu napisał dziś serwis Press.pl. Powodem miałby być „brak płatności i niedotrzymywanie umów z podwykonawcami odpowiedzialnymi za budowanie terenu festiwalowego”. O sprawie donosił też portal Ślązag, zastrzegając, że informacja jest jeszcze nieoficjalna. Opublikowano jednak zdjęcia demontowanej sceny, pojawiły się filmy z miasteczka festiwalowego mające świadczyć o demontażu polowego punktu McDonalda i wielkiego namiotu. Były sygnały, że wpływy z przedsprzedaży biletów nie były zadowalające, nie podpisała też umowy z festiwalem Fosa, renomowana firma zajmująca się ochroną imprez masowych, a urzędnicy chorzowscy zaczęli się zastanawiać nad bezpieczeństwem imprezy. Za dzwonek alarmowy – choć nieprzesądzający o jej odwołaniu – można uznać dzisiejsze wstrzymanie sprzedaży karnetów (w oczekiwaniu na oficjalne oświadczenia) przez największą polską firmę z tej branży, czyli eBilet.pl.
Podkast: Hałas w sanatorium, czyli przeszłość w przyszłości
Odwołany festiwal – finansowe domino
Także „Polityka” otrzymała sygnały o niedotrzymaniu warunków umowy od jednej z firm pracujących przy budowaniu festiwalowego miasteczka. Nocą podwykonawcy mieli otrzymać od pracowników agencji organizującej festiwal informacje o problemach z płynnością. Firmy działające na terenie imprezy utworzyły sztaby kryzysowe.