Recenzja książki: Robert Małecki, „Skrzep”
Czuć, że Małecki nie traci serca dla Bernarda, Skałki, doktor Raszei i całej chełmżyńskiej ekipy.
Czuć, że Małecki nie traci serca dla Bernarda, Skałki, doktor Raszei i całej chełmżyńskiej ekipy.
Wściekły monolog Elfriede Jelinek ma konkretne źródło, a mianowicie śledztwo podatkowe, które toczyło się w sprawie noblistki w Bawarii.
Książka o pragnieniu życia, wolności i solidarności.
Ameryka to mit. Kino mitologię wspiera. Jarkowiec mądrze i prowokująco pyta, co z tego wynika.
Niepozorność to supermoc Cunninghama.
Wspaniale, że w polskiej literaturze pojawił się Jul Łyskawa i napisał tę sagę rodzinną rozgrywającą się w fikcyjnym amerykańskim miasteczku Copperfield.
Nowa powieść Zadie Smith jest wielowarstwowa jak cebula – i jest to zaleta, ale też pewna trudność w lekturze.
O Rosji wszystko zostało już powiedziane i napisane.
Cosby daje dużo rozrywki i mało nadziei.
To prawie 900-stronicowe wydanie można traktować jako podsumowanie połowy życia.
Główna bohaterka budzi sympatię i kibicujemy jej w zawirowaniach życiowych i rodzinnych.
Opowieść o mijaniu, nieuchronnym, po szekspirowsku trochę tragicznym, nieco groteskowym.
Jeden z najczulszych ojcowskich portretów w literaturze ostatnich lat.
Dobro i zło wiecznie mocujące się ze sobą. Jak na porządny thriller przystało.
Pynchon przedstawia rzeczywistość sieci, w której każdy może głosić swoje teorie.
Dostajemy Litwę nieoczywistą. Czy teraz, zachęceni, odwiedzimy ją w jedno z litewskich, a nie naszych narodowych świąt? Byłoby to miarą sukcesu tej książki.
Stanisław Syc zapowiada się świetnie jako oryginalny literacki głos.
Opowieść idzie na skróty, gdy czytelnik chciałby wziąć zakręt.
Ta książka pozostawia niedosyt, który sprawia, że trzeba ją przeczytać jeszcze raz. I wtedy działa.
To książka, od której trudno się oderwać, nawet jeśli po lekturze nie zostaje w pamięci jakikolwiek wyraźniejszy ślad.