Recenzja książki: Stanisław Syc, „Suplementy siostry Flory”
Stanisław Syc zapowiada się świetnie jako oryginalny literacki głos.
Stanisław Syc zapowiada się świetnie jako oryginalny literacki głos.
Dostajemy Litwę nieoczywistą. Czy teraz, zachęceni, odwiedzimy ją w jedno z litewskich, a nie naszych narodowych świąt? Byłoby to miarą sukcesu tej książki.
Opowieść idzie na skróty, gdy czytelnik chciałby wziąć zakręt.
To książka, od której trudno się oderwać, nawet jeśli po lekturze nie zostaje w pamięci jakikolwiek wyraźniejszy ślad.
Ta książka pozostawia niedosyt, który sprawia, że trzeba ją przeczytać jeszcze raz. I wtedy działa.
Panek napisał historię przegranych.
Bohaterom łatwo się wybacza ich dziwactwa i to też zasługa autorki, która ma dla nich sporo wyrozumiałości i czułości.
Zwięzłe refleksje, anegdoty i wspomnienia czyta się z zainteresowaniem, ale wyjątkowy ciężar całości nadają zmagania z chorobą.
Atkinson sięga do 1926 r. Mieszkańcy Londynu wciąż odreagowują pierwszą wojnę światową i rzucają się w wir szaleństw.
Autor zatopił się w świecie spisku i paranoi, ale w nim nie utonął.
Opowieść toczy się rytmicznie i dynamicznie za sprawą pięknego przekładu Piotra Siemiona.
W „Prawdzie i tylko prawdzie” autor mierzy się z podgatunkiem domestic noir, odkrywającym mroczne sekrety rodzinne.
Kraina ta, choć widowiskowa pod względem przyrodniczo-krajobrazowym, jest mało przyjazna.
Emma Cline brawurowo portretuje oszustkę, która mami przede wszystkim siebie.
Autorka poczytnych kryminałów w nowym cyklu posyła swoją bohaterkę na Florydę.
Setz patrzy na nasz świat z obcej perspektywy.
Eliza Kącka jest obdarzona niezwykłym językowym słuchem, co widać w jej felietonach.
Pod solidną warstwą humoru jest dojmujące poczucie niesprawiedliwości i nieco zadr.
Mężczyzna wraca do rodzinnego miasta, podążając śladami zmarłych: matki, ojca, brata, dziadka niemal cudem wyrwanego z hitlerowskich kazamatów, lecz także śladami własnego dzieciństwa.
Druga książka Jacka Kalinowskiego jest zupełnie inna od pierwszej.