Recenzja książki: Bartosz Panek, „Zboże rosło jak las. Pamięć o pegeerach”
Panek napisał historię przegranych.
Panek napisał historię przegranych.
Bohaterom łatwo się wybacza ich dziwactwa i to też zasługa autorki, która ma dla nich sporo wyrozumiałości i czułości.
Zwięzłe refleksje, anegdoty i wspomnienia czyta się z zainteresowaniem, ale wyjątkowy ciężar całości nadają zmagania z chorobą.
Atkinson sięga do 1926 r. Mieszkańcy Londynu wciąż odreagowują pierwszą wojnę światową i rzucają się w wir szaleństw.
Autor zatopił się w świecie spisku i paranoi, ale w nim nie utonął.
Opowieść toczy się rytmicznie i dynamicznie za sprawą pięknego przekładu Piotra Siemiona.
W „Prawdzie i tylko prawdzie” autor mierzy się z podgatunkiem domestic noir, odkrywającym mroczne sekrety rodzinne.
Kraina ta, choć widowiskowa pod względem przyrodniczo-krajobrazowym, jest mało przyjazna.
Emma Cline brawurowo portretuje oszustkę, która mami przede wszystkim siebie.
Autorka poczytnych kryminałów w nowym cyklu posyła swoją bohaterkę na Florydę.
Setz patrzy na nasz świat z obcej perspektywy.
Eliza Kącka jest obdarzona niezwykłym językowym słuchem, co widać w jej felietonach.
Pod solidną warstwą humoru jest dojmujące poczucie niesprawiedliwości i nieco zadr.
Mężczyzna wraca do rodzinnego miasta, podążając śladami zmarłych: matki, ojca, brata, dziadka niemal cudem wyrwanego z hitlerowskich kazamatów, lecz także śladami własnego dzieciństwa.
Druga książka Jacka Kalinowskiego jest zupełnie inna od pierwszej.
Nowy zbiór opowiadań Thomasa Bernharda daje nam możliwość prześledzenia, jak rozwijała się twórczość austriackiego pisarza.
Opowieść o syndromie pustego gniazda.
Lektura okaże się lekka dla wszystkich tych, którzy śledzą polskie potyczki z kulturą masową.
Zdania i słowa chwytają nas znienacka, siła języka wprawia w ruch wyobraźnię.
Kto czytał „Greenpoint. Kroniki małej Polski” Ewy Winnickiej, powinien sięgnąć po „Pannę Marię”. Te dwie książki dobrze się uzupełniają.