Autor, który wskrzesił greckich bogów na długo, zanim to zrobił serial „Kairos” Netflixa, w najnowszej powieści ożywia legendarne postacie Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury, pilota oraz inżyniera, znanych dziś patronów ulic. Czyni to w sposób charakterystyczny dla siebie, z fabularnym szaleństwem, które dezorientuje i pociąga na równi. Z powieściowym Frankiem jest podobnie: pogubił się, ale prze naprzód siłą dziwnej inercji. Nie pamięta przeszłości, skąd pochodzi ani jak się nazywa. Jest ranny, instynkt każe mu postępować właściwie i zdać się na ludzi, których los mu rzuca nie bez powodu. Jedną z tych osób jest Andriej, Rosjanin, który ściąga go do Moskwy i uczy latać.
Ignacy Karpowicz, Ludzie z nieba, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2024, s. 344