Ludzie i style

Na północ od Madrytu – kastylijskim szlakiem zamków i wina

Burgos – dawna stolica królestwa Kastylii Burgos – dawna stolica królestwa Kastylii BE&W
Niecałe trzy godziny lotu do hiszpańskiej stolicy i krótka jazda samochodem przenoszą nas w samo serce Krainy Zamków. Teraz jest najlepszy moment, bo tłumy turystów zniknęły, a winiarze z La Rioja czekają z poczęstunkiem.

Już sama nazwa prowincji – Kastylia – informuje nas, gdzie się znaleźliśmy. Castillo bowiem to po hiszpańsku zamek, a chyba nigdzie w Europie nie ma ich tak wielu. Od czasów Średniowiecza i wojen z Maurami wznoszą się na niemal każdym tutejszym wzgórzu, a do dziś zachowało się ich ponad 300.

Naszą trasę zaczynamy w Valladolid, mieście, które obserwowało wiele znaczących momentów w dziejach Hiszpanii. To tu ślub wzięli najpotężniejsi władcy w dziejach Kastylii – Ferdynan II i Izabela, tu mieszkał wielki odkrywca Ferdynand Magellan i gigant pióra, Miguel de Cervantes, wreszcie - tutaj zmarł Krzysztof Kolumb.

Zwiedzanie koniecznie trzeba rozpocząć od rynku, czyli Plaza Mayor. Imponujące, czerwone arkady stały się pierwowzorem dla reprezentacyjnych placów wielu hiszpańskich miast nie tylko w kraju, ale także w Nowym Świecie. Z rynku wędrujemy do renesansowej katedry zaprojektowanej przez budowniczego Eskurialu, Juana de Herera. W świątyni trzeba zwrócić uwagę na piękny renesansowy ołtarz autorstwa Joana de Juni.

Na północ od Madrytu – kastylijskim szlakiem zamków i winaBE&WNa północ od Madrytu – kastylijskim szlakiem zamków i wina

Nieopodal wznoszą się budynki uniwersyteckie z XV wieku. Nie trzeba (i nie wszędzie można) wchodzić do środka, by docenić surowe, majestatyczne piękno jednej z najstarszych uczelni w Hiszpanii. W Kolegium Santa Cruz warto wejść do środka, by obejrzeć zacienione patio z trójpoziomowymi krużgankami.

Dalej nasza trasa wiedzie do kościoła San Benito z XVI-wieczną, imponującą fasadą, wykorzystywaną dziś w często granych w mieście plenerowych spektaklach. Jeśli jakiś jest planowany podczas Waszej wizyty, koniecznie zostańcie go obejrzeć – to absolutnie niezapomniane przeżycie, zwłaszcza w nocy.

W mieście, gdy starczy czasu, warto zajrzeć jeszcze do Palacio de los Pimentel, gdzie urodził się król Filip oraz do pięknej gotyckiej świątyni San Pablo.

Jeśli dysponujemy samochodem (a na tę wycieczkę bardzo polecamy takie rozwiązanie!) warto rozejrzeć się po małych, uroczych miasteczkach nieopodal Valladolid. Punkt obowiązkowy to Medina del Campo z malowniczym zamkiem Castillo de la Mota. W samym miasteczku koniecznie trzeba zajrzeć do kaplicy Capilla de Santa Marie de Castillo, by zobaczyć XVI-wieczny, przepiekny krucyfiks wykonany z kości słoniowej, a na ścianie świątyni – XV-wieczną mapę świata ułożoną z kafelków.

Wędrować po tej części Kastylii można przez wiele dni, odkrywając kolejne urocze miasteczka wraz ze strzegącymi ich zamkami. Na trasie w kierunku Burgos, leżą m.in. Penafiel, Coca, Cuellar, Pedraza, Turegano i Sepulveda. W tym ostatnim koniecznie trzeba spróbować boskiej jagnięciny „cordero asado”, ale polecamy wszystkie!

Tak docieramy do królewskiego Burgos, malowniczo położonego na brzegu rzeki Arlazon. Miasto przez setki lat było stolicą królestwa Kastylii i tę dawną świetność wciąż widać tu na każdym kroku. Tłumnie jest tu o każdej porze roku, bo przez Burgos ciągną też pielgrzymki pątników wędrujących Drogą św. Jakuba do Santiago de Compostela.

Plaza Mayor w Valladolid. Pomnik Pedra Ansúreza, założyciela miasta.BE&WPlaza Mayor w Valladolid. Pomnik Pedra Ansúreza, założyciela miasta.

Na stare miasto wchodzimy przez imponującą bramę Arco de Santa Maria. Pierwsze kroki kierujemy do majestatycznej gotyckiej katedry przy Plaza Rey San Fernando. To najsłynniejszy zabytek Burgos, wpisany zresztą na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Budowę świątyni rozpoczęto w XIII wieku i trwała z przerwami 200 lat. Najpiękniejsze elementy wnętrza to Rajskie Wrota z cudowną polichromią zachowaną w stanie nienaruszonym od kilkuset lat oraz XVI-wieczne renesansowe Srebrne Schody. W katedrze znajduje się kilkanaście pięknych kaplic poświęconych różnym świętym, lecz najpiękniejsza jest niewątpliwie ośmiokątna Capilla de Condestable z XV wieku. Katedra kryje wiele ciekawostek. Koniecznie zobaczcie otoczoną kultem figurę Cristo de Burgos z XV wieku, przedstawiającą niezwykle realistycznie oddanego Chrystusa z prawdziwymi włosami i paznokciami, obciągniętą wołową skórą. Także tutaj, pod podłogą katedry, spoczął opiewany w literaturze sławny rycerz Cyd wraz ze swą małżonką, Jimeną.

Katedra to niewątpliwie największy skarb Burgos, ale warto też odwiedzić piękne gotyckie kościoły San Nicolas i San Esteban, a także zajrzeć do górujących nad miastem ruin zamku, skąd rozciąga się naprawdę piękny, imponujący widok.

Niedaleko za miastem (można podjechać samochodem, autobusem, ale na piechotę wycieczka nie zajmie więcej niż pól godziny) wznoszą się majestatyczne mury klasztoru Real Monasterio de las Huelgas z XII wieku. To nekropolia hiszpańskich władców, niestety, zdewastowana w XIX wieku przez wojska napoleońskie podbijające Półwysep Iberyjski. Choć groby zostały zezczeszczone, sama budowla ocalała, co więcej, wciąż mieszka tu wspólnota kilkudziesięciu mniszek, opiekujących się zabytkiem. Można więc udać się na spokojny spacer kilkusetletnimi krużgankami, zwracając uwagę na misterne zdobienia w stylu mudejar. Lokalna ciekawostka to figura św. Jakuba z ruchomymi rękami. Legenda głosi, że pod nieobecność króla figura zastępowała go, pasując młodych giermków na rycerzy.

Drugi klasztor pod Burgos to Cartuja de Miraflores, położony kilka kilometrów od centrum, w odwrotną stronę niż Huelgas. Warto tam zajrzeć, by odwiedzić należący do klasztornego kompleksu gotycki kościół, zawierający w środku ołtarz i alabastrowe posągi dłuta genialnego artysty, Gila de Siloe.

Z Burgos już niedaleko do La Rioja, najmniejszego regionu Hiszpanii, zajmującego mniej niż jedną setną jej terytorium. Lecz to właśnie ten niewielki skrawek ziemi słynie z najlepszych win, jakie produkowane są na półwyspie.

Stolicą regionu jest miasto Logrono. Nie ma tu zbyt wielu imponujących zabytków (najważniejszy z nich to obraz Calvario w katedrze, przypisywany Michałowi Aniołowi), ale warto na dwa-trzy dni założyć tu bazę wypadową, by zwiedzić region wraz z jego najładniejszymi i najsmaczniejszymi miejscami. Zanim jednak wyruszymy na eksplorację okolicznych winnic, warto zajrzeć do Museo de la Rioja oraz przejść się wąskimi, średniowiecznymi uliczkami starówki.

Za stolicę lokalnego winiarstwa powszechnie uznawane jest niewielkie miasteczko Haro, położone kilkadziesiąt kilometrów od Logrono. Mieści się tu blisko dwadzieścia winnic/winiarni (bodegas), zlokalizowanych w pobliżu stacji kolejowej. Większość z nich zachęca turystów do zwiedzania i degustacji, koszt takiej wycieczki to średnio kilkanaście euro, ale można nie tylko pokosztować znamienitych trunków, ale też dowiedzieć się mnóstwo naprawdę ciekawych rzeczy o produkcji wina. Haro to turystyczna mekka, ale na losowej zasadzie wybrać można dowolne miasteczko w okolicy, by zakosztować tutejszych smaków i aromatów. Albo po prostu zatrzymać się przy jednej z lokalnych dróg na widok nawet niepozornej, drewnianej strzałki z napisem „bodega”. I znajdziemy się w innym świecie.

Na szlaku wina

Rioja, zdaniem wielu zdecydowanie najbardziej szlachetne z hiszpańskich win, jako pierwsze otrzymało prawo do posługiwania się oznaczeniem Denominacion de Origen, czyli gwarancji pochodzenia i jakości. Przyznaje je specjalna państwowa komisja, restrykcyjnie badając warunki, w jakich powstaje wino, tereny upraw oraz jakość.

Na każdej butelce znajdziemy informację o roczniku. To ważne, bo w Hiszpanii naprawdę bywają lata mniej i bardziej udane. Informacje o tym, które roczniki można brać w ciemno, znajdziemy na wielu stronach internetowych poświęconych winu.

Warto też poznać elementarny podział win z Rioja. Joven to wino młode, roczne lub dwuletnie, o orzeźwiającym, owocowym smaku. Crinaza ma przynajmniej trzy lata, z czego część spędziła w beczce, a część – w butelce. Reserva upewnia nas, że leżakowała przynajmniej trzy lata, z czego nie mniej niż rok w beczce, zaś Gran Reserva – przynajmniej dwa lata w beczce i trzy w butelce.

Więcej oczywiście dowiemy się na miejscu, zwiedzając winnice w Haro, Logrono czy Chalahorra. Mając czas na tylko jedną wizytę, zajrzyjcie do Bodegas Muga w Haro, gdzie po dziś dzień wino wyrabia się wyłącznie przy użyciu tradycyjnych metod.

Inną opcją jest oferowana [przez lokalne biura podróży wycieczka winobusem, który za kilkanaście euro obwozi zainteresowanych turystów po kilku lokalnych winnicach.

Artykuł pochodzi z dwutygodnika „Forum”. Partnerem materiału jest Turespaña.

Więcej na ten temat:

Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama