Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Minister finansów potwierdza: będzie podatek od usług cyfrowych

Siedziba Google Siedziba Google Thomas Hawk / Flickr CC by 2.0
Wprowadzimy podatek cyfrowy, mówiła minister finansów Teresa Czerwińska w kuluarach Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Potwierdziła zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego.

Oczywiście w podtekście chodzi głównie o opodatkowanie cyfrowych gigantów działających pod zbiorowym szyldem GAFA (Google, Amazon, Facebook, Apple), którzy dominują w globalnej cyfrowej gospodarce, unikając jednocześnie za wszelką cenę płacenia podatków w krajach, gdzie świadczą swoje usługi.

Na pierwszy ogień – podatek od reklam w sieci

Minister Czerwińska zapowiada, że początkowo obciążenie będzie miało charakter podatku od cyfrowych reklam. Z podobnymi intencjami nosi się wiele państw europejskich, Francuzi pracują właśnie nad ustawą wprowadzającą 3 proc. podatku obrotowego dla firm osiągających dochody ponad 750 mln euro na całym świecie i przekraczających 25 mln euro we Francji. Opodatkowanie sektora cyfrowego zapowiadają Austriacy i Czesi. Włosi już taki podatek wprowadzili 1 stycznia br. (3 proc. przychodów dla firm osiągających minimum 750 mln euro na świecie i co najmniej 5,5 mln euro we Włoszech) – prawo nabierze mocy po przyjęciu rozporządzeń wykonawczych.

Czytaj także: Hej, Google, będziesz grzeczniejszy?

Podatek od usług cyfrowych nie wszystkim na rękę

Pomysł opodatkowania cyfrowej gospodarki i sięgnięcia do kieszeni globalnych potentatów, w większości firm amerykańskich, byłby o wiele skuteczniejszy, gdyby miał charakter podatku obowiązującego na terenie całej Unii Europejskiej. Niestety, jednomyślność łamią Irlandia, Holandia i kraje skandynawskie inaczej kalkulujące swoje strategie fiskalne. Tak się jednak składa, że właśnie te kraje mogą pochwalić się wysokim poziomem rozwoju cyfrowej gospodarki i nie zależy im na dodatkowym obciążaniu podatkowym ulokowanych w ich jurysdykcji firm.

Czytaj także: Zasady z realnego świata obowiązują w świecie cyfrowym

Oczywiście, pomysłom podatku od cyfrowych usług z niechęcią przyglądają się Stany Zjednoczone, słusznie dostrzegając, że płacić będą głównie amerykańskie korporacje, i w tej „niesprawiedliwości” dopatrują się antyamerykańskich szykan. Idea podatku obrotowego jest także krytykowana na gruncie filozofii fiskalnej, zgodnie z którą obciążanie przychodów, choć kusząco łatwe w realizacji, jest w istocie instrumentem topornym i anachronicznym. Podatek taki najbardziej „karze” przedsiębiorstwa, które ze względu na silną konkurencję lub umiarkowaną „chciwość” stosują niskie marże.

Czy w sprawie podatku cyfrowego zagramy zespołowo?

Tak więc o podatku od cyfrowych usług mówi się coraz więcej, lecz ciągle jeszcze nie wiadomo, jak będzie się on sprawdzał w praktyce. Nieuchronnie jednak zbliża się czas harmonizacji standardów fiskalnych w tym obszarze na poziomie Unii Europejskiej i krajów należących do OECD. Polska sygnalizuje, że jest obecna w tej grze. Skuteczność rozgrywki zależeć jednak będzie od zdolności do gry zespołowej. Wprowadzenie nowego podatku to jedno, skuteczne jego egzekwowanie to zupełnie inna sprawa. Zwłaszcza gdy dotyczy on firm, dla których optymalizacja podatkowa jest fundamentem strategii biznesowej.

Czytaj też: Jak odebrać wszechwładzę Facebookowi

Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną