Antybiotyki z zawartością tych substancji niezbędne są w leczeniu wielu chorób, m.in. anginy paciorkowcowej, zapalenia płuc i opłucnej, a także węzłów chłonnych, sepsy paciorkowcowej czy szkarlatyny. Ospen jest nie do dostania, a nie ma zamienników, jest zarejestrowany w Polsce jako jedyny. Rodzice jeżdżą po aptekach całego kraju w poszukiwaniu także Amotaxu czy Duomoxu. Gwałtownie rośnie liczba wejść do portali typu Gdziepolek.pl, na których można dowiedzieć się, które apteki jeszcze go mają. Specyfiki zawierające amoksycyklinę przepisywane są bardzo często, m.in. przy ostrym zapaleniu zatok, ucha środkowego, płuc, oskrzeli czy dróg moczowych. To nie są choroby, na które w XXI w. się umiera. Jeśli są leki.
Czytaj także: Leki za darmo i na niby. Obietnica PiS to terapia wyborcza
Na to w XXI w. się nie umiera
Dzieci zakażone bakterią paciorkowca często leczone są w szpitalu, który wypisując je do domu, ordynuje dalszą kurację np. Ospenem, Amotaksem czy Duomoxem, których nie ma w aptekach. Nie ma ich także w hurtowniach. Bez medykamentów wyleczyć się nie da, więc wracają do szpitali, jeśli zdążą. „GW” doniosła, że w Krakowie kilkoro dzieci z powodu braku antybiotyków już zmarło.
Dzieciom potrzebne są specyfiki zawierające penicylinę lub amoksycyklinę w formie zawiesin. W tej formie leków brak. Marian Witkowski, prezes Okręgowej Izby Aptekarskiej w Warszawie, alarmował w tej sprawie na portalu AbcZdrowie.pl już w styczniu. Na początku roku zaczęły znikać z aptek także antybiotyki z tymi substancjami w formie tabletek, dla dorosłych.