Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Budżet jest, ale powodów do radości nie ma. Kluczowy jest czas

Marszałek Szymon Hołownia otwiera 3. posiedzenie Sejmu, na którym uchwalony został projekt ustawy budżetowej na rok 2024. Marszałek Szymon Hołownia otwiera 3. posiedzenie Sejmu, na którym uchwalony został projekt ustawy budżetowej na rok 2024. Kancelaria Sejmu RP
Sejm uchwalił właśnie budżet na 2024 r. i wysłał go do Senatu. Na biurko prezydenta ta najważniejsza ustawa musi trafić do 29 stycznia. W przeciwnym razie Andrzej Duda może rozwiązać parlament i ogłosić następne wybory. Dotrzymanie terminu okazało się ważniejsze niż sama ustawa budżetowa.

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości robią wszystko, aby koalicja rządząca nie była w stanie dotrzymać terminu. Najpierw partii, z której się wywodzi, pomagał sam Duda, zwlekając z zaprzysiężeniem nowego rządu do ostatniej chwili. Potem posłowie PiS robili burdy w Sejmie, żeby jak najdłużej odwlec debatę nad samym budżetem. Zapewne będą przeszkadzać nadal, bo jeśli Senat wprowadzi poprawki, Sejm będzie je musiał przegłosować na posiedzeniu 26 stycznia. Kreatywność PiS w przeszkadzaniu jest imponująca, to może być dla posłów koalicji rządzącej kolejny gorący dzień.

Czytaj także: Budżet z obiecankami. Są pieniądze na obietnice, na reformę poczekamy

Utrudnić powstanie komisji śledczej

Posłom PiS nie tyle chodzi o to, aby prezydent mógł ogłosić nowe wybory, które mogą się zakończyć gorszym wynikiem, ile o utrudnianie obrad parlamentu. A najbardziej, by nie dopuścić do powstania komisji śledczej w sprawie Pegasusa.

Miała być powołana dzisiaj. Dla PiS może okazać się najbardziej kłopotliwa. Może ujawnić rażące nadużycia władzy, przy których zbledną te przy wykreowaniu tzw. afery gruntowej, popełnione przez prawomocnie skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W demokratycznym państwie nadużycia władzy są bardzo poważnym przestępstwem, PiS usiłuje obu skazanych kreować na bohaterów. Bo dla nich od demokracji ważniejsze jest utrzymanie władzy. Wolą więc buczeć, walić w pulpity, a nawet traktować hymn jako narzędzie przeszkadzania w obradach, niż dopuścić posłów do pracy.

Czytaj także:

  • budżet
  • Reklama