Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Dlaczego zdobywcy Oscarów płaczą?

Łzy wyciska nam z oczu mnóstwo emocji, czasem bardzo dalekich od smutku. Jak to się dzieje?

Radość, wzruszenie, zaskoczenie – to też plejada gwiazd tego wieczoru. Skąd w tym towarzystwie łzy? Przecież to niezwykle radosna uroczystość.

Ano, z napięcia! Czy wyobrażają sobie państwo tę presję? Wyczekiwanie na wyniki, prestiż nagrody, rywalizacja na kreacje, miliony patrzących oczu, „a co będzie, jak nie dostanę?”. Płacz nie jest tylko wyrazem przeżywanego smutku. Płaczemy, gdy doświadczamy bezsilności, złości, radości, wstydu, czyli emocji, z których intensywnością trudno nam sobie poradzić. To jakby trzymać, trzymać i wreszcie puścić, uwolnić energię. Bo płacz oczyszcza, wyzwala, otwiera. W przypadku takiego wydarzenia jak gala oskarowa, dużą rolę odgrywa nieznośne czekanie na rozstrzygnięcie. Można to tak opisać: napięcie rośnie… rośnie, rośnie przez kilka tygodni - bach! Jest Oskar! - uwalniający płacz. Gdyby wyniki były znane wcześniej, a podczas gali tylko wręczano by statuetki (jak to się dzieje na przykład w przypadku nagrody Nobla), zapewne nie oglądalibyśmy tylu łez.

Innym ważnym czynnikiem wpływającym na to, czy płacz pojawi się jako uwolnienie napięcia, jest znaczenie, jakie nadajemy jakiejś sytuacji. Nie wszyscy nagrodzeni płaczą. Im większy mamy dystans do zdarzenia – na przykład nagrody - tym mniejsze napięcie. Jeśli sukces jest dla nas etapem w drodze do czegoś więcej lub jeśli to kolejny sukces podobnego kalibru (kolejna statuetka, kolejny medal, kolejne olimpijskie zwycięstwo), to ma on mniejsze znaczenie niż, jeśli uznajemy go za szczyt. Ten jedyny, najważniejszy.

Nie dziwmy się zatem, że ktoś płacze, choć płacz wydaje nam się reakcją nieadekwatną. Ma swoje powody – po prostu uwalnia napięcie.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Mamy wysyp dorosłych z diagnozami spektrum autyzmu. Co to mówi o nich i o świecie?

Przez ostatnich pięć lat diagnoz autyzmu w Polsce przybyło o 100 proc. Odczucie ulgi z czasem uruchamia się u niemal wszystkich, bo prawie u wszystkich diagnoza jest jak przełącznik z trybu chaosu na wyjaśnienie, porządek. A porządek w spektrum zazwyczaj się ceni.

Joanna Cieśla
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną