Społeczeństwo

Kilka faktów na temat nowego kandydata PiS na rzecznika praw dziecka

Mikołaj Pawlak Mikołaj Pawlak Fot.Szymczak Krzysztof / POLSKA PRESS / East News
Mikołaj Pawlak jest zwolennikiem obniżenia wieku karalności dzieci z 13 do 10 lat. Pytanie, czy taki rzecznik to dobra zmiana dla polskich dzieci?

Nie może tu być przypadku, rzecznik praw dziecka to musi być „nasz człowiek”, bez cienia żadnej wątpliwości, będziemy go wybierać tak długo, aż znajdziemy właściwego kandydata – takie wnioski można wysnuć, obserwując kilkumiesięczną batalię o obsadzenie tej jednej z najważniejszych funkcji w państwie. Mikołaj Pawlak ma być tym ostatecznym kandydatem. Kim jest, oprócz tego, że szefuje Departamentowi Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości?

Odebrał katolickie wykształcenie

Mikołaj Pawlak urodził się w 1980 r. w Łodzi i odebrał pełne katolickie wykształcenie: najpierw w Katolickim Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Pawła II w Łodzi, a później na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Studiował m.in. prawo kanoniczne, a pracę magisterską napisał pod kierunkiem ks. abp. prof. Andrzeja Dzięgi, którego w 2009 r. Benedykt XVI mianował arcybiskupem szczecińsko-kamieńskim, a prezydent w tym roku odznaczył Krzyżem Oficerskim Orderem Odrodzenia Polski.

Abp Dzięga jest także członkiem zespołu ds. Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja. I, oczywiście, gorącym zwolennikiem prawnej ochrony życia „dzieci poczętych”. „Warto to samo powtórzyć politykom, na których biurkach teraz leżą projekty, również te dotyczące pełnej ochrony życia. Oni doskonale wiedzą – nasi politycy – o co naród woła. Doskonale rozumieją argumenty i z jakiegoś powodu nie czują jeszcze w sobie siły, aby ten ruch wykonać, a każdego dnia ginie na polskiej ziemi kolejnych kilkoro dzieci. W setkach albo tysiącach liczone są dzieci zabijane na polskiej ziemi w skali roku” – mówił w kwietniu w trakcie mszy będącej zwieńczeniem szczecińskiego marszu dla życia.

Praca w Ministerstwie Sprawiedliwości

Najdłużej w swoim życiu, bo przez ponad 11 lat (2005–16), Mikołaj Pawlak pracował jako adwokat przy sądach kościelnych w sprawach o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Na stronie kancelarii parafii św. Michała w Ostrowcu Świętokrzyskim wciąż widnieje jego nazwisko. Przez kolejne pięć lat prowadził prywatną kancelarię adwokacką w Aleksandrowie Łódzkim.

W czerwcu 2016 r. trafił do Ministerstwa Sprawiedliwości – co na pewno musiało być dla niego sporym awansem – do nowo utworzonego Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości. Został jego dyrektorem.

Jakimi projektami się zajmował? W notce biograficznej, którą zamieszczono na stronie Sejmu, znajduje się informacja, że jest „odpowiedzialny za tworzenie systemu pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwami, ze szczególnym uwzględnieniem pomocy dla dzieci, kobiet i rodzin”. Brzmi szlachetnie, ale chyba nie ma czym się chwalić. Pisaliśmy o tym w lipcu: raport NIK na temat systemu pomocy ofiarom przestępstw ujawnił przytłaczające dane – z ponad 385 mln zł przeznaczonych na pomoc ofiarom przestępstw (i resocjalizację więźniów) wydano tylko kilkanaście procent sumy. Z ponad 800 tys. ofiar przestępstw ze wsparcia Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym skorzystało 20 tys.

Martyna Bunda pisała: „Pieniędzy w Funduszu zaczęło skokowo przybywać. W tempie, którego nikt się nie spodziewał. Z 25 mln zł w 2013 r. i ponad 40 mln w 2015 r. zrobiło się w 2016 r. już ponad 385 mln na koncie. Tymczasem w Ministerstwie Sprawiedliwości, dysponującym Funduszem, zaczął się przegląd instytucji z poprawnościowo politycznego klucza”.

Obniżenie wieku karalności do 10 lat

Ale największe zastrzeżenie, jakie może budzić kandydatura Pawlaka, to jego udział w przygotowaniu nowej ustawy o nieletnich. Pawlak współszefował (razem z prof. Uniwersytetu Szczecińskiego Henrykiem Haakiem) zespołowi, który ten projekt opracowywał. Projekt, po pierwsze, wprowadza nowy środek wychowawczy dla nieletnich, którzy popełnili czyny karalne i ukończyli 13 lat, w postaci ośrodka readaptacji społecznej. W nowym ośrodku nieletni mogliby przebywać do 19. roku życia.

W projekcie zapisano obniżenie o 3 lata, do wieku 10 lat, granicy, za którą dziecko będzie mogło odpowiadać za popełnienie „czynu karalnego”. Ma być też – jak ustalił portal Prawo.pl – wprowadzona dolna granica wykazywania przejawów demoralizacji – również od 10 lat.

Eksperci są zaniepokojeni proponowanymi zmianami. Przestępczość wśród nastolatków systematycznie spada. W 2003 r. nieletni popełnili ponad 25 tys. „czynów karalnych”, w 2016 r. ponad 11 tys. Jak mówił portalowi Prawo.pl dr hab. Marek Heine z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, „obniżenie granicy wiekowej w przypadku czynów karalnych jest wyrazem bezradności. Nie wyobrażam sobie skuteczności takiego rozwiązania. Nie wiem też, z jakich przesłanek psychopedagogicznych miałoby to wynikać”.

Droższe rozwody

Mikołaj Pawlak uczestniczył także w przygotowaniu zmian w prawie rodzinnym, które dotyczą rozwodów. O tej sprawie także już pisaliśmy. Jedną ze zmian ma być zlikwidowanie zwrotu kosztów sądowych, który przysługiwał w przypadku rozwodu bez orzekania o winie. Rozwodnicy zapłacą więcej, a uzyskane pieniądze pójdą na pokrycie kosztów mediacji przed rozwodem.

„Skarb Państwa co roku wypłaca kilkanaście milionów złotych w ramach zwrotów opłat sądowych w przypadku rozwodów za porozumieniem stron, bez orzekania o winie. Ponieważ wyższa norma konstytucyjna z art. 18 konstytucji chroni instytucję małżeństwa, nie chroni natomiast instytucji rozwodu. Nie musimy dopłacać do tego, żeby jeszcze zwracać pieniądze, gdy ludzie się rozwodzą. Zwrot 300 zł nie determinuje małżonków do zgodnego rozwodzenia się. Absolutnie nie jest to zachętą w procesie. To nie są te pieniądze i nie są te emocje” – mówił w rozmowie z PAP Mikołaj Pawlak.

Zaoszczędzone pieniądze mają zostać przeznaczone na bezpłatne mediacje przed rozwodem dla małżeństw, w których są małoletnie dzieci. Intencja jest taka, żeby za każdą cenę „chronić małżeństwo”.

Nowy RPD już w tym tygodniu?

Mikołaj Pawlak może zostać wybrany na pięcioletnią kadencję RPD już w tym tygodniu. Opinię na temat jego kandydatury wydadzą najpierw komisje: edukacji, nauki i młodzieży oraz polityki społecznej i rodziny. Obie zbiorą się w najbliższy wtorek 20 listopada.

Procedura wyboru przeprowadzana jest już po raz czwarty. Przy pierwszym podejściu posłowie PiS odrzucili kandydatury opozycji – prof. Ewy Jarosz (zgłoszonej przez PO, Nowoczesną i PSL) i Pawła Kukiza-Szczucińskiego (Kukiz ’15). Sabina Zalewska, kandydatka PiS, sama się wycofała po tym, jak „Tygodnik Powszechny” udowodnił jej plagiaty.

Później PiS zgłosił dr Agnieszkę Dudzińską, socjolożkę zajmującą się prawami i sytuacją dzieci z niepełnosprawnościami. Dopiero przy trzecim podejściu Sejm przyjął kandydaturę Dudzińskiej, ale zgody na nią nie wyraził Senat.

Czytaj także: Stanowisko rzecznika praw dziecka ciągle nieobsadzone

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama