Miałam nadzieję, więcej: pewność, że tak będzie, że padnie rekord. Chyba nawet o tym napisałam, prawda? Kiedy Jerzemu Owsiakowi odmówiła państwowa telewizja, państwowy bank, kiedy wzywano go na przesłuchania do prokuratury, składano przeciwko niemu pozwy do zreformowanych sądów... Taki rekord musiał paść przeciwko wszystkim, którzy chcieli udusić tę najpiękniejszą, najbardziej muzykalną orkiestrę na świecie.
WOŚP zaczynał w czasach bezrobocia, niepewności
Bo taka dla mnie jest od początku akcja Owsiaka. Od czasów magazynu „Brum” w dawnej, cudownej radiowej Trójce, gdzie Owsiak 27 lat temu mobilizował młodych słuchaczy i muzyków do grania i angażowania się w szczytnym celu. Ile wtedy zebrano, 3,5 mln zł? Wydawało się, że to bardzo dużo, oszałamiająco, rekordowo dużo. Owsiak zachęcił, żeby zrobić coś razem, żeby sobie pomagać. Mało znany szerszym kręgom prezenter radiowy zmobilizował młodych, zbuntowanych ludzi do pięknego działania.
Pamiętajmy, jakie to były czasy: szalejącego bezrobocia, plajtujących i zamykanych zakładów pracy, niepewności, obaw, czy sobie poradzimy, my, Polacy. Jurek Owsiak nie poddał się nastrojowi pesymizmu, pokazał, że sobie poradzimy, że wystarczy mieć pomysł i determinację. Był jednym z tych, którzy popchnęli nas w dobrą stronę.
Potem było już lepiej i lepiej, padały rekordy, Polacy pokochali Orkiestrę i jej dyrygenta. Dzielili się z nią tym, co mieli. A przecież to były czasy, gdy się nie przelewało.
Jerzy Owsiak przed laty: Trzeba robić swoje
Po tragedii w Gdańsku WOŚP gra inaczej – ale gra
Kiedy okazało się, że Owsiak ma niepodważalny sukces, ujawnili się wrogowie. Robiono wszystko, żeby Orkiestra ucichła. Ale się nie udało. Jurek ogłosił, że padł kolejny rekord – prawie 176 mln zł. Wielki dar serca dla zdrowia dzieciaków.
Była radość, zabawa, wspólnota.
Nikt się nie spodziewał, że tegoroczny finał Orkiestry zakończy się tragicznie. W najpiękniejszym, podniosłym momencie został zaatakowany i ugodzony nożem prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Wysyłał światełko do nieba. Został zamordowany. Bez powodu, bez sensu, z nienawiści. Szok.
W geście sprzeciwu i rozpaczy Jurek zrezygnował z dyrygowania. Na szczęście zmienił decyzję pod naciskiem tych, którzy kochają to, co robi. To były strasznie ciężkie dni. I nigdy nie będzie już tak, jak było. Będzie inaczej, ale nie dajmy się złamać. Myślę, że Paweł Adamowicz nie wybaczyłby nam i Orkiestrze, gdyby przestała grać.
List do Owsiaka: Dasz radę! Nie sprawisz im tej radości, że Cię pokonali
Polacy pokazali solidarność
Jurek Owsiak ogłosił tegoroczny sukces w Gdańsku, w Europejskim Centrum Solidarności, gdzie pamięć o osobie prezydenta Adamowicza jest szczególnie żywa. Gdzie słowa „wolność” i „solidarność” znaczą to, co powinny. To symboliczne miejsce. Polacy pokazali solidarność, gdy do ostatniej puszki Adamowicza dorzucili prawie 16 mln zł. Pokazali, czym dla nich jest wolność, że są do niej przywiązani, że nie dadzą jej sobie odebrać. To był wielki, wspaniały gest. Mimo całego smutku, jaki nas wtedy ogarnął, to był gest optymistyczny.
Chcę wierzyć, że wrogowie Orkiestry i Owsiaka zrozumieli, co się stało. Nie pokonają Orkiestry, nie uciszą grania. Polacy na to nie pozwolą. Pokazali to po śmierci Pawła Adamowicza. Wszystkie zebrane pieniądze zostaną teraz przekazane na ratowanie zdrowia i życia dzieci. Nie ma piękniejszego przesłania. Niech Orkiestra gra do końca świata i o jeden dzień dłużej. Żadni filharmonicy jej nie dorównają.