Kościół w Polsce ma się nieźle, choć pojawiły się poważne problemy – tak można podsumować obszerny dokument „Kościół w Polsce 2023”. To efekt współpracy Katolickiej Agencji Informacyjnej z Instytutem Dziedzictwa Myśli Narodowej, któremu patronują Roman Dmowski i Ignacy Paderewski. Instytut powołał minister kultury Piotr Gliński w 2020 r. Publikację sfinansował resort, którym Gliński zarządza. KAI to agenda Konferencji Episkopatu Polski. Jesteśmy tu w kręgu ideologii narodowo-katolickiej.
Publikacja została przygotowana przede wszystkim dla mediów. Niestety, media żyją dziś innymi tematami: „orgią na plebanii” w diecezji sosnowieckiej, pokazem filmu „Zielona granica” w Watykanie, apelem papieża Franciszka, aby Polska nadal była gościnna dla ofiar napaści Rosji na Ukrainę, czy propisowską instrukcją wyborczą przygotowaną przez Radę Społeczną przy KEP (jej przewodniczący bp Marian Florczyk pokazuje się w towarzystwie pisowców).
Czytaj też: Abp Ryś, kardynał Franciszka. Zmieni Kościół czy zderzy się ze ścianą?
Zróżnicowana wielorakość
Przedstawiając raport, wieloletni szef KAI Marcin Przeciszewski i jego współpracowniczka Joanna Operacz akcentują, że opisuje on Kościół w Polsce w „jego zróżnicowanej wielorakości”. Cokolwiek ma oznaczać to sformułowanie, trzeba powiedzieć, że publikacja przynosi sporo informacji. Dowiadujemy się, że liczba księży, w tym na misjach, jest rekordowo wysoka (34,7 tys.). Pracują w ponad 10 tys. parafii. W „pracy apostolskiej” udziela się ponad 2,5 mln wiernych świeckich. Rośnie liczba wspólnot działających w Kościele, przy każdej parafii funkcjonuje po kilka takich grup (w sumie 65 tys.). Aż „dziewięciu na dziesięciu woluntariuszy w Polsce to woluntariusze organizacji katolickich”, twierdzi raport. Te „siły apostolskie” to według jego autorów ogromny potencjał na przyszłość.
Kościół udziela się na niwie społeczno-dobroczynnej. Także poza Polską. Zakony żeńskie organizują 2,5 tys. przedsięwzięć, w tym przedszkola, szkoły, internaty i świetlice. Kościół prowadzi ponad 500 szkół, w których uczy się blisko 75 tys. dzieci i młodzieży. Zakony męskie takich dzieł prowadzą ponad 5 tys. Kościół włączył się w pomoc dla uchodźców z Ukrainy, Caritas pomogła materialnie 2 mln ofiar napaści Rosji. Wartość pomocy raport szacuje na 337 mln zł, a transportów do Ukrainy na 260 mln. W akcję włączyło się 20 tys. wolontariuszy Caritasu.
Mamy obecnie aż 150 biskupów (w tym 53 na emeryturze). Pochodzą głównie ze wsi lub miasteczek, mają doktoraty z teologii. Statystyczny biskup kończy w tym roku 70 lat.
Ks. prof. Kobyliński: Ta wojna przepędzi resztki młodych z kościołów
Galopująca sekularyzacja
A teraz trochę dziegciu w kościelnej beczce miodu. Raport podaje, że w ostatnim ćwierćwieczu liczba członków zakonów zmniejszyła się o jedną czwartą. Zmniejsza się też liczba chętnych do działalności misjonarskiej. W ostatnim 20-leciu aż o jedną trzecią spadła liczba regularnie praktykujących. Do sakramentu komunii w niedzielę przystępuje ostatnio 13 proc., na msze przychodzi 28 proc. (w początku XXI w. – 47 proc.). W młodym pokoleniu rośnie odsetek „raczej niewierzących” – to 14,7 proc., a niewierzących – 12,3 proc. Spada liczba seminarzystów: w 2000 r. kształciło się na księży 6,8 tys. alumnów, na początku obecnego roku 1,9 tys.
Zaufanie do Kościoła jako autorytetu spadło w ostatniej dekadzie z 65 do 48 proc. Socjologowie badający polską religijność zaczynają mówić już nie o „pełzającej”, ale „galopującej” sekularyzacji w największych miastach i wśród inteligencji. „Można odnieść wrażenie – stwierdza raport – że Kościół w Polsce wchodzi w dość niebezpieczny wiraż swej historii”.
Autorzy przyznają, że jednym z warunków poprawy wizerunku Kościoła jest przezwyciężenie kryzysu jego wiarygodności wywołanego w związku z przestępstwami seksualnego wykorzystania nieletnich. Zarazem zaznaczają, że Kościół jako jedyna instytucja w Polsce w ostatnich latach podjął systemową próbę uporania się z tym problemem.
Słabnie katolicyzm kulturowy
Raport jest dobrym punktem wyjścia do poważnej i rzeczowej dyskusji o Kościele w Polsce, jego miejscu w gwałtownie zmieniających się realiach społecznych, kulturowych i politycznych. Autorzy zdają sobie sprawę, że powrót do przeszłości, w której rola i autorytet Kościoła w społeczeństwie były w zasadzie niekontestowane, nie jest możliwy. Nie zmienią tego przywołane w raporcie materiały historyczne. Historia Kościoła mniej interesuje współczesnych Polaków niż jego obecna działalność.
Dziś „coraz trudniej mówić o religijności jako głównym wyznaczniku naszej kulturowej tożsamości; Kościół przestaje być autorytetem powszechnym, ale pozostaje wciąż ważnym autorytetem dla dużej części społeczeństwa”, czytamy w publikacji. Trudno się z tym nie zgodzić. Podobnie jak ze stwierdzeniem, że słabnie „katolicyzm kulturowy – przekazywany z pokolenia na pokolenie pod hasłem, że Polak to katolik” – a rośnie liczba Polaków, dla których katolicyzm to świadomy wybór.
Rzeczą Kościoła jako instytucji jest teraz inny wybór: czy włączyć się ze wsparciem władzy politycznej do promowanej przez nią wojny kulturowej, czy zająć się szczerze i solidnie tym, czemu Kościół chce służyć, czyli głoszeniem wszystkim chętnym Ewangelii. Wydaje się, że sporej części episkopatu i kleru, a także świeckich działaczy katolickich, ta pierwsza opcja jest bliższa. Oznacza jednak tylko więcej problemów dla Kościoła i marnowanie jego „apostolskiego potencjału”.