Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Sport

Iga Świątek w półfinale Indian Wells. Pozostanie światową liderką minimum 100 tygodni

Iga Świątek w Indian Wells, 2024 r. Iga Świątek w Indian Wells, 2024 r. Mal Taam / Associated Press / EAST NEWS
Cieszymy się z trzeciego z kolei półfinału reprezentantki Polski w Indian Wells. W dodatku Iga Świątek może się teraz znacznie wygodniej umościć w fotelu światowej przodowniczki.

W polsko-duńskim, a właściwie też trochę polsko-polsko ćwierćfinałowym pojedynku wielkiego turnieju w Indian Wells lepsza okazała się Iga Świątek. Niestety Karolina Woźniacki po przegranym pierwszym secie w drugim, po początkowym gemie, przegrała walkę ze zdrowiem. Skończyło się wynikiem 6:4 i 1:0 dla Polki. Kontuzja palców stóp za bardzo przeszkadzała.

Iga Świątek podkręca tempo

Przez większą część pierwszego seta wydawało się, że była liderka rankingu nie ustępuje formą obecnej. Na korcie nie widać było kilkuletniej przerwy w występach, jakby nie było podwójnego macierzyństwa. Hasała wzdłuż i wszerz kortu jak dziesięć lat temu. Świetnie sprawdzał się serwis i to, co zawsze było jej wielkim atutem – regularność oddawania piłki na drugą stronę siatki. Było już przecież 4:1 dla Woźniackiej.

Ale od tego momentu nie dopisała ani jednego gema po swojej stronie. Pewnie gorzej się poczuła, ale też Iga Świątek podkręcała tempo. Przestał zawodzić pierwszy serwis, coraz częściej kończyła punkty winnerami. Tak czy owak dobrze, że Woźniacki wróciła do touru. Wkrótce na pewno znajdzie się wśród stu najlepszych tenisistek, a później… będzie jeszcze lepiej. Ona przecież zna smak przewodzenia stawce tenisistek.

Tymczasem cieszymy się z trzeciego z kolei półfinału reprezentantki Polski w tym turnieju, chociaż sama zwyciężczyni wolałaby, żeby sukces wynikał wyłącznie z walki na korcie.

Iga mości się w fotelu liderki

Jeszcze raz okazało się, że na turniejowe drabinki… lepiej nie patrzeć. Przed Indian Wells współczuliśmy Idze Świątek najeżonej niewygodnymi rywalkami drogi do sukcesu. Tymczasem jeszcze przed rozegraniem pierwszych piłek z zestawienia zniknęła Jelena Rybakina, która w zeszłym roku okazała się lepsza od Polki w półfinale. Później odpadały jedna po drugiej kolejne faworytki. Wypada w tym miejscu zaznaczyć, że świetlanych perspektyw nie byłoby przed raszynianką, gdyby nie jej świetna dyspozycja i bardzo, bardzo przekonujące zwycięstwa w kolejnych rundach.

Dopiero jednak na wieść o największej niespodziance, czyli porażce z Emmą Navarro Aryny Sabalenki, Iga Świątek mogła się znacznie wygodniej umościć w fotelu światowej przodowniczki. Białorusinka nie tylko nie odrobi części punktowych strat do Świątek, ale sporo straci za finał podczas poprzednich zawodów w Kalifornii. Polka, to już wiadomo, może tylko zyskać.

Może być siódma w tabeli wszech czasów

Natychmiast rozpoczęły się analizy, z których wynikają same przyjemne wnioski. Podopieczna Tomasza Wiktorowskego może być właściwie pewna przekroczenia stu tygodni (dotychczas 94) na czele zestawienia WTA. Tym samym wyprzedzi Lindsay Davenport, która na pierwszym miejscu utrzymywała się przez 98 tygodni. A to jeszcze nie koniec, bo całkiem realne jest wyprzedzenie Justine Henin (117) i Ashleigh Barty (121), czyli awans na siódme miejsce w tabeli wszech czasów. Bardzo istotna będzie postawa Polki na kortach Rolanda Garrosa. Stawka jest największa z możliwych, bo obrona 2000 pkt wywalczonych za triumf w 2023 r.

Paradoksalnie w tym sezonie Idze Świątek jest łatwiej, bo w wielu turniejach nie musi sięgać po kolejne tytuły, by nie tracić w rankingu. A wszystko to dzięki częstszym niż w fantastycznym 2022 r. porażkom na wcześniejszych etapach zawodów. Dotyczy to m.in. US Open.

Klasyfikacje to jest to, czym pasjonują się kibice, ale jeszcze lepiej emocjonować się wydarzeniami na korcie. Dlatego czekamy teraz na półfinał z Ukrainką Martą Kostjuk.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną