Świat

Pech prawicy

Tegoroczne przedterminowe wybory rozpisano po tym, jak w 2009 r. upadł prawicowy rząd Mirka Topolanka. Praga piastowała wówczas unijną prezydencję.

Dlatego czescy intelektualiści do dziś nie mogą ukryć zawstydzenia opowiadając o tamtych wydarzeniach. Wybory miały się odbyć jesienią, ale jeden z posłów prawicy z zemsty za przedwczesne pozbawienie go funkcji zaskarżył decyzję do Trybunału Konstytucyjnego i... wygrał! Z konieczności powołano tymczasowy rząd, którego premier, dotychczas szef Głównego Urzędu Statystycznego Jan Fischer natychmiast zaczął bić rekordy popularności, bo nie jest kojarzony z bieżącą polityczną bijatyką. Mimo to Fischerowi woda sodowa do głowy nie uderzyła: nie kandyduje i twierdzi, że po zdaniu urzędu wraca do poprzedniej pracy.

Szczególnego pecha ma jednak prawicowa partia ODS (z obecnym liderem Petrem Neczasem), która była jednym z hegemonów tamtejszej sceny politycznej przez ostatnich 20 lat. Najpierw straciła rząd, potem dostała cięgi w sondażach, aż w końcu pojawiła się konkurencja w postaci konserwatywnej partii TOP 90, z Karelem Schwarzenbergiem na czele. Na rządy prawicy zatem nie ma co w najbliższym czasie stawiać. Zapewne wygra lider socjaldemokracji, Paroubek, i przejmie władzę w koalicji – jawnej czy tajnej – z potężną Komunistyczną Partią Czech i Moraw. Głośno jest też o mało dotąd znanej partii Sprawy Publiczne (VV), która kokietuje wyborców centrolewicową retoryką i hasłami budowy e-państwa.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Ranking najlepszych galerii według „Polityki”. Są spadki i wzloty. Korona zostaje w stolicy

W naszym publikowanym co dwa lata rankingu najlepszych muzeów i galerii sporo zmian. Są wzloty, ale jeszcze częściej gwałtowne pikowania.

Piotr Sarzyński
11.03.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną