Świat

Cerkiew się zastawi

Arcybiskup Chryzostom II z ikoną podarowaną mu przez rosyjskiego patriarchę Cyryla. Arcybiskup Chryzostom II z ikoną podarowaną mu przez rosyjskiego patriarchę Cyryla. RIA Novosti / East News

Zwierzchnik cypryjskiej Cerkwi prawosławnej arcybiskup Chryzostom II zaoferował prezydentowi Nikosowi Anastasiadesowi, że dla ratowania kraju odda do dyspozycji cały kościelny majątek pod zastaw specjalnych obligacji, które wypuściłoby państwo dla ratowania budżetu. A na tej małej wyspie jest to majątek niemały, szacowany przynajmniej na 320 mln euro. Cerkiew jest tu największym posiadaczem ziemskim, ma udziały w branży turystycznej i licznych przedsiębiorstwach, w tym w Keo, największym lokalnym producencie piwa. Jest też większościowym udziałowcem w trzecim co do wielkości banku, Helliniki, akurat zdrowszym niż inne, bo nie zainwestował w chore greckie obligacje, za to na przykład umiejętnie rozwijał działalność w Rosji.

Chryzostom prowadzi niezwykle ożywione życie polityczne (co jest miejscową tradycją od czasów arcybiskupa Makariosa, pierwszego prezydenta niepodległego Cypru). W 2004 r. zdecydowanie opowiedział się przeciwko zjednoczeniu wyspy na drodze referendum, teraz ostro skrytykował plan opodatkowania lokat bankowych i opowiada się za stopniowym opuszczaniem strefy euro. Uważa też, że poprzedni rząd z prezydentem Dimitrisem Christofiasem powinien ponieść odpowiedzialność za doprowadzenie kraju do tak ciężkiego kryzysu. Na prośbę obecnego prezydenta, po linii cerkiewnej, pomagał niedawno w Moskwie w staraniach o nową rosyjską pożyczkę (oprócz już pożyczonych 2,5 mld euro). Jeszcze we wrześniu ub.r., na znak solidarności, kler obniżył sobie państwowe pensje o 25 proc. Te dożywotnie państwowe etaty to spadek po Makariosie, który w zamian za nie przekazał państwu 200 cerkiewnych hektarów. Jest publiczną tajemnicą, że nie wyszło ono najlepiej na tym interesie. Obecnie Cerkiew inwestuje w energię słoneczną, chce mieć udziały w wydobyciu ropy i gazu z nowo odkrytych bogatych źródeł. Chce też zbudować sieć luksusowych domów starców dla zasobnych Europejczyków – czemu nie mieliby to być Rosjanie?

Polityka 14.2013 (2902) z dnia 02.04.2013; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Rynek

Afera upadłościowa, czyli syndyk złodziejem. Z pomocą sędziego okradał upadające firmy

Powstała patologia: syndycy zawyżają koszty własnego działania, wystawiają horrendalne faktury za niestworzone rzeczy, sędziowie to akceptują, a żaden państwowy urzędnik się tym nie interesuje. To kradzież pieniędzy, które należą się przede wszystkim wierzycielom.

Violetta Krasnowska
12.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną