Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Żegnaj chavito

Kubańskie banknoty peso, zwane chavito. Kubańskie banknoty peso, zwane chavito. Alejandro Ernesto/EPA / PAP

Po blisko 20 latach znaczącej obecności w kubańskim pejzażu ma zniknąć wymienialne peso, lepsza (bo związana z dolarem) z dwóch walut w obiegu na wyspie. Wprowadzona tu po rozpadzie ZSRR, kiedy ustała bratnia pomoc gospodarcza i trzeba było pilnie szukać dewiz z turystyki. To turyści wymieniali swoje twarde dewizy na twarde peso, zwane popularnie chavito, i tylko nimi mogli się posługiwać. Wraz z ubożeniem rynku i z rosnącą pomocą rodzin z Miami chavito nabierało popularności wśród Kubańczyków i trafiło pod strzechy. Powstawały specjalne sklepy z towarami za twardą walutę, coś na kształt naszych peweksów, gdzie można było kupić dżinsy, telewizor, a ostatnio nawet komputer czy obiad w lepszej restauracji. Co dzieliło społeczeństwo i pogłębiało frustracje, ale też pozwalało sobie jakoś radzić. Wymienialne peso można było kupić po legalnym kursie 25:1.

Teraz prezydent Raul Castro zapowiedział, że górę weźmie normalne ludowe peso. Proces przekształceń ma zająć ponad rok. Pytanie: kto na tym straci? Oficjalna „Granma” zapewnia, że nikt. Oszczędności, w obu walutach, są bezpieczne, a o decyzjach dewaluacyjnych obywatele będą informowani z wyprzedzeniem, więc zdążą odpowiednio zareagować. Ale na razie szczegółów brak. Analitycy obawiają się, że kiedy waluta straci ostatnią kotwicę, powiązanie z dolarem, szybko zaowocuje to rosnącą inflacją. Mogą też nadejść ciężkie czasy dla sektora państwowego, który dostawał przydziały twardego peso po kursie 1:1, a nawet płacił w nich premie pracownikom. Teraz te przywileje się skończą. Ale o tym „Granma” milczy.

Polityka 44.2013 (2931) z dnia 28.10.2013; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną