Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Do Obamy na Obamę

List do Obamy

 Mimo wielu trafnych obserwacji, pismo okazało się niewypałem.

Duże grono polityków z Europy Środkowej ostrzegło na piśmie prezydenta Baracka Obamę, aby nie zaniedbywał tego regionu świata. Nasi politycy ocenili, że – wbrew pozorom – w regionie liczne ważne sprawy nie zostały załatwione (na przykład bezpieczeństwo energetyczne) i narasta w nim nerwowość związana z ekspansją rosyjską.

List, mimo wielu trafnych obserwacji, uważam za niewypał. Jego ton nie pasuje do amerykańskiego nowego stylu: „Yes, we can”. Za mało oferujemy sami, by żądać specjalnych stosunków.

Zwłaszcza źle jest rozgrywana sprawa tarczy antyrakietowej: sygnatariusze listu zupełnie niepotrzebnie nadają jej rangę „probierza wiarygodności Ameryki w regionie”. Amerykanie, jeszcze za prezydentury Busha, a sam to słyszałem z ust generała Henry’ego Oberinga, szefa programu, powtarzali, że tarcza nie jest przeciw Rosji, a co więcej, liczyli, że dogadają się z Moskwą w tej sprawie, podobnie jak w sprawie priorytetowej dla Obamy – rozbrojenia nuklearnego. Amerykańskie hasło zresetowania stosunków z Rosją oznacza wyciągnięcie ręki w stronę Moskwy, a taka poprawa leżałaby też w interesie Polski i regionu. Oczywiście powinniśmy przypominać Ameryce hasło „nic o nas bez nas”, ale wiarygodność Ameryki to nie wyłącznie tarcza antyrakietowa, lecz choćby jedna dziesiąta takiej bazy wojskowej jak w Niemczech, o co warto się starać.

Zdaniem naszego waszyngtońskiego korespondenta Tomasza Zalewskiego, Amerykanie uważają, że powinniśmy się cieszyć, iż wypadliśmy z radaru: nie stwarzamy im już problemów. List – mówią – należało skierować do Europy Zachodniej, bardziej ustępliwej wobec Rosji. Inni radzą pomagać Obamie, np. przyjąć więźniów z Guantanamo. Ameryka jest najwyraźniej przekonana, że nasze ostrzeżenia o „końcu romansu” są puste: w zakresie bezpieczeństwa tylko na nią możemy liczyć, o czym wiemy. Do Warszawy zjeżdża nowy amerykański ambasador Lee Feinstein, zawodnik wagi ciężkiej w dyplomacji, co świadczy, że przynajmniej Departament Stanu traktuje Polskę serio.

Skarga do Obamy na Obamę miała poruszyć sumienie Ameryki. Na razie została przez oficjalny Waszyngton przyjęta wzruszeniem ramion.

Polityka 30.2009 (2715) z dnia 25.07.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Do Obamy na Obamę"
Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Nie tylko Collegium Humanum. Afera trwa. Producentów dyplomów MBA było więcej

Od kilkunastu tygodni śląski wydział Prokuratury Krajowej prowadzi wielowątkowe śledztwo, a o skali handlu dyplomami mówi jeden z najnowszych zarzutów, jakie usłyszał zatrzymany ponad miesiąc temu rektor Collegium Humanum Paweł Cz.

Anna Dąbrowska
11.05.2024
Reklama