Juncker osłabia Camerona przed referendum
Rada wybrała nowego przewodniczącego Komisji
Szefowie państw i rządów UE zaproponowali Jeana-Claude’a Junckera na nowego Przewodniczącego Komisji Europejskiej. Z pewnością więc mandat uzyska, gdyż był w gruncie rzeczy kandydatem Parlamentu Europejskiego, do którego należy ostateczny głos.
Powołanie Junckera ma zaletę: to doświadczony polityk, zwolennik dalszej integracji krajów członkowskich. Ma też i wadę: trudno w jego przypadku mówić o nowej twarzy w Europie, choć pewnie opinia publiczna chętniej powitałaby kogoś z nową energią.
Nominacji sprzeciwiał się i sprzeciwia premier brytyjski, David Cameron, który otwarcie mówi, że Juncker jest złą kandydaturą w złym czasie. Właśnie dlatego, że chce dalszej integracji, a zdaniem Camerona Europejczycy jej nie chcą. Cameron dziś przegrał, ale jeszcze ma na głowie referendum w sprawie pozostania Wielkiej Brytanii w Unii. Tej ostatniej musi zależeć na utrzymaniu Wielkiej Brytanii, a nominacją utrudniła Cameronowi sytuację. Jak ma przekonywać do Europy, skoro wyszło na jaw, że jego głos na forum się nie liczy, a w każdym razie mało waży? Oczywiście trudno zaakceptować, by brytyjski sprzeciw obalał nominację, ale z drugiej strony przez całe miesiące czas Komisji będzie marnowany na spory z Brytyjczykami. Może lepszy byłby jakiś kandydat kompromisowy?
Klamka zapadła. Niestety, Unia nie dorosła jeszcze do czasów, kiedy na przewodniczącego Komisji będzie powołany równorzędny partner szefów rządów.