Recenzja płyty: M. Argerich, J. Waszczeniuk, Sinfonia Varsovia, A. Rabinovitch-Barakovsky, „Shostakovich”
Twórczość kompozytorów rosyjskich zawsze była wielkiej pianistce bliska.
Twórczość kompozytorów rosyjskich zawsze była wielkiej pianistce bliska.
Muzycznie nie jest to przełomowe, ale zgrabne na pewno.
Po słabszej płycie „Trouble Will Find Me” mamy znów imponujący album The National.
Propozycja w pełni dojrzała – na tyle, na ile tak świeża i młodzieńcza muzyka może się wybić na dojrzałość.
Płyta może posłużyć jako minileksykon klasyki bluesowej i stać się zaproszeniem do głębszego poznawania jej zasobów.
Dobra płyta, z chwilami wręcz potężnym brzmieniem instrumentów otaczających intrygująco brzmiący wokal Brink.
Cała płyta to zasadniczo – jak w tytule i nazwie kapeli – wykrzyknik w każdym zdaniu.
Polscy kompozytorzy trafiają do prestiżowej wiedeńskiej wytwórni specjalizującej się w muzyce współczesnej przeciętnie co trzy lata.
Nowy album zrealizowany został z rozmachem, ale potyka się na szczegółach przeróżnych stylizacji.
W sumie bardzo, bardzo smaczne bluesowe danie podane przez gentlemanów doskonale znających się na rzeczy.
Solidne metalowo-grunge’owe rzemiosło, choć trochę zbyt bliskie znanym schematom.
Obok ciekawych, oryginalnych kompozycji mamy tu również dziełka salonowe, pisane na zamówienie. Jednak i one mają wiele uroku.
Program jest barwny i zróżnicowany jak co roku.
Wielbicielom tzw. rocka klasycznego – albo i rocka progresywnego – nie trzeba przedstawiać brytyjskiego wokalisty i gitarzysty Stevena Wilsona.
Pogodny rock w bardzo dobrym wykonaniu.
Wspaniały, tchnący spokojem nastrój i zniewalające brzmienia gitary to wielkie zalety tego ponadczasowego albumu.
Nie przebiją tylko samych siebie z poprzednich płyt.
Wszystkie muzyczne smaki Południa Stanów Zjednoczonych.